Władysław S., prezes Kółek Rolniczych, obwiniony jest o trzy wykroczenia popełnione w Sieradzu. W styczniu tego roku jego auto zostało zatrzymane do kontroli, gdy jechał 110 km/h w terenie zbudowanym. Nie dostał mandatu, choć prawa jazdy nie miał od 2009 roku, bo pokazał policjantom unijną legitymację, a ci uznali, że ma immunitet. Gdy okazało się, że go nie chroni, wniosek o ukaranie Władysława S. trafił do sądu
Proces trwa w Sądzie Rejonowym w Sieradzu. Na poprzedniej rozprawie sąd przesłuchał świadków i odtworzył nagrania z policyjnego rejestratora rozmów.
Wynika z nich, że sieradzcy policjanci nie wiedzieli jak potraktować dokument okazany im przez kierowcę i szukali pomocy u dyżurnego sieradzkiej komendy oraz naczelnika drogówki. Z kolei dyżurny z Sieradza kontaktował się z Komendą Wojewódzką Policji w Łodzi. Uznano, że "nic nie można mu zrobić", więc policjanci drogówki Władysława S. puścili w dalsza drogę.
Dopiero przeszukanie internetu uzmysłowiło im, że prezes Kółek Rolniczych jest członkiem Komitetu Zawodowych Organizacji Rolniczych, ale nie jest europosłem. Twierdzą jednak, że na to się powoływał. I policja postanowiła się tego trzymać.
Obrońca Władysława S. Michał Krysztofowicz uważa, że w tej sprawie zawinił brak wyszkolenia policjantów i brak znajomości wzorów unijnych dokumentów.
W piątek sąd przesłuchał kolejnego świadka. Drugie nie stawił się na rozprawie i będzie zeznawał na kolejnej, 24 października. Wtedy może też nastąpić wydanie wyroku.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?