Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Windykator zapuka do czytelnika?

Paweł Gołąb



PBP kupuje wiele nowości i chce, by trafiały do jak największej liczby czytelników




PBP kupuje wiele nowości i chce, by trafiały do jak największej liczby czytelników
 Fot. Paweł Gołąb


Powiatowa biblioteka chce odzyskać niezwrócone książki

. Jeśli nie pomoże dłuższa abolicja, pomóc ma windykacja.




Dobrą i mniej przyjemną wiadomość ma dla zapominalskich czytelników, którzy zwlekają z oddaniem wypożyczonych tytułów, Powiatowa Biblioteka Publiczna w Sieradzu. Ta dobra to przedłużenie ogłoszonej we wrześniu abolicji, dzięki czemu zwrócić przetrzymywaną pozycję będzie można do końca roku. Zła – jeśli tego nie uczynią, mogą trafić do windykatora długów, bo taką możliwość rozważa placówka.

– To nie jest pomysł skierowany przeciwko czytelnikom, a podyktowany troską o tych wszystkich, którzy wywiązują się z obowiązku oddawania książek na czas – zastrzega Hanna Krawczyk, dyrektor PBP w Sieradzu. – Niestety, liczby mówią same za siebie. Mamy półtora tysiąca dłużników, którzy nie zwrócili 3,5 tysiąca wypożyczonych książek. Przyjmując, że średnio jedna książka kosztuje 30 złotych, nasze straty z tego tytułu sięgają około 100 tysięcy złotych! Za te pieniądze moglibyśmy kupić wiele wyczekiwanych nowości, chociażby podręczników akademickich, o które czytelnicy dosłownie się „zabijają” – obrazowo dopowiada dyrektor placówki.

Próbą rozwiązania problemu były ogłaszane abolicje, w trakcie których zaległą książkę można było oddać bez kary. W trakcie tej ostatniej 43 osoby zwróciły ponad 120 książek. – Ale w stosunku do skali problemu, to stanowczo za mało – podkreśla Hanna Krawczyk. – Odzyskanie jak największej liczby tytułów to po prostu nasz obowiązek, bo to publiczne mienie. Stąd rozważamy zatrudnienie jednej z firm windykacyjnych. W całym kraju z ich usług korzysta już około 100 bibliotek. Z tego co słyszymy, ich efektywność jest zadowalająca. Mają bowiem bardziej skuteczne narzędzia niż my. Chociażby w postaci rejestru dłużników. Osoba, która tam trafi, ma problemy z uzyskaniem kredytu czy kupnem pralki na raty.

Z usług firmy windykacyjnej korzysta – i to już od dwóch lat – inna sieradzka książnica, a mianowicie Miejska Biblioteka Publiczna. Jak wskazuje dyrektor placówki Zbigniew Łuczak, przyniosło to wymierne efekty. Szczególnie na samym początku, gdy ruszyła pierwsza i największa fala wezwań. Placówka odzyskała wtedy solidną kwotę w wysokości około 10 tys. zł. 
Szef MBP również podkreśla, że ta forma rozwiązania problemu jest dyktowana dobrem ogółu, a nie skierowana przeciwko komuś. – Z nami naprawdę można się dogadać. Zresztą przed windykatorem najpierw sami próbujemy odzyskać przetrzymywana książkę. Jeżeli skruszony czytelnik odpowie na nasze wezwanie, odda tytuł i pokryje koszty upomnień, to możemy nawet darować karę.

O możliwości polubownego załatwienia sprawy mówi także powiatowa biblioteka. – Rozumiemy, że nie wszyscy zalegają z oddaniem książek ze złej woli. Zawsze można przyjść do nas i się dogadać. Jeśli komuś książka się zapodziała, w porozumieniu z nami może wyrównać rachunki kupując inny tytuł – wskazuje PBP.

Z usług windykatorów placówka chce korzystać od nowego roku. Czy tak się ostatecznie stanie, zależy od wyników przedłużonej do końca grudnia abolicji. Pewnym jest już za to, że w 2012 roku podwyższone zostaną kary za przetrzymywanie książek. Teraz to 50 groszy za każdy miesiąc. Zapowiadana stawka to 10 groszy, ale już za każdy dzień zwłoki.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto