Do wieluńskiej komendy policji przyszedł mężczyzna, który zapytał dyżurnego czy jego syn miał wypadek i czy został zatrzymany przez policję. Z dalszej rozmowy wynikało, że do jego żony zadzwonił najprawdopodobniej syn twierdząc, że pijany spowodował wypadek drogowy i w związku z tym został zatrzymany. Przekazał, że będzie zwolniony ale muszą wpłacić 70 tysięcy złotych tytułem poręczenia. Policjanci szybko zorientowali się, że małżeństwo padło ofiarą oszustwa. Sprawcy w trakcie kolejnych rozmów z kobietą podawali się za policjanta i prokuratora. Przekonywali ją, że jeżeli wpłaci pieniądze jej syn zostanie zwolniony. Po pieniądze miał się zgłosić kurier z prokuratury. Kobieta nie zdołała zebrać żądanej kwoty. Posiadała 2,3 tys. zł, co jak się okazało nie stanowiło problemu dla oszustów.
- Przekazanie tych pieniędzy nastąpiło nieopodal bloku, w którym zamieszkują pokrzywdzeni. Dzięki bardzo szybkiej reakcji policjantów z wydziału kryminalnego jeden ze sprawców został zatrzymany. Nie zdążył opuścić jeszcze osiedla. Znaleziono przy nim pieniądze w kwocie odpowiadającej tej jaką mu przekazała kobieta. Policjanci w dalszym ciągu sprawdzają wszystkie wątki mające związek z tą sprawą. Sąd Rejonowy w Wieluniu tymczasowo aresztował 27 – latka na okres 3 miesięcy. Grozi mu do 8 lat pozbawiania wolności - informuje Katarzyna Grela z wieluńskiej policji.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?