Warta Sieradz dostała pomoc. Pieniądze na wsparcie klubu, gdy pojawił się apel o przekazanie funduszy z racji jego trudnej sytuacji finansowej, znaleziono w oszczędnościach uzyskanych na obsłudze zadłużenia miasta. Z tego źródła postanowiono przekazać trzecioligowemu klubowi, który w połowie piłkarskiego sezonu plasuje się w czubie tabeli, 50 tys. zł dostrzegając w tym dobrą promocję miasta.
- Bez pomocy samorządu nie będziemy w stanie dalej funkcjonować – argumentował prezes Warty Sieradz i jego główny sponsor Piotr Haraszkiewicz wyliczając, że zadłużenie wobec skarbówki i innych podmiotów to łącznie 80 tys. zł, a kilkanaście kolejnych wobec piłkarskiego związku. - Te pieniądze pozwolą nam na odblokowanie konta i staranie się o fundusze na przykład w konkursach ogłaszanych przez miasto. Inaczej będę musiał zamknąć klub, bo kolejnego roku nie będę w stanie go utrzymać.
Prezes wyliczał, że utrzymanie trzecioligowego klubu to spore wydatki, na co składają się nie tylko koszty opłacenia trenera czy piłkarzy (zarząd pracuje społecznie), ale i rejestracji zawodników (1,5 tys. zł) czy przejazdu sędziów (1,5-2 tys. zł za mecz). - A planując działanie na kolejny rok musimy się opierać na obietnicach. A w tym mieliśmy z jednego źródła otrzymać 100 tysięcy złotych, a dostaliśmy o 40 tysięcy złotych mniej – wylicza prezes, ale i bijąc się we własne piersi przyznając, że na zadłużenie złożyć się mogły i ambitne założenia przyjęte przed sezonem.
Warta Sieradz dostała pomoc. Były wątpliwości
Podczas dyskusji, która miała miejsce na wspólnym posiedzeniu komisji rady zwołanym przed samą sesją, pojawiły się i wątpliwości. Bo te wzbudziły chociażby formalne sprawy jak brak wpisu o aktualnym prezesie klubu w Krajowym Rejestrze Sądowym, co może uniemożliwić przekazanie dysponowanej dla klubu pieniędzy. A także informacja o roszczeniach byłych piłkarzy Warty, od uregulowania których Łódzki Związek Piłki Nożnej warunkuje utrzymanie licencji dla Warty Sieradz. Co usłyszeli radni w odpowiedzi? Ta pierwsza sprawa ma nie stanowić problemu, bo może to nastąpić na podstawie innych dokumentów. Ta druga też, bo wyliczony dług obejmuje i te zobowiązania, więc wsparcie otworzy drogę do ugód z piłkarzami, co oddali groźbę zawieszenia licencji.
Trzymając się piłkarskiej nomenklatury, z obrony w tym finansowym meczu Warta niespodziewanie nagle znalazła się w ataku. To po propozycji przewodniczącego rady Tomasza Olejnika, który zastrzegając, że jest przeciwny wsparciu... podbił stawkę do 80 tys. zł. A tę prezydent Jacek Walczak postanowił jeszcze podnieść do 100 tys. zł.
- To po wyliczeniach prezesa, który całe długi wyliczył na tę właśnie kwotę – uzasadniał. - Dzięki temu Warta będzie mogła wystartować z czystym kontem, w tym w konkursach ogłaszanych przez miasto. Z jednej strony pomożemy skutecznie Warcie, z drugiej – o co mi też chodziło proponując uchwałę – zaczęliśmy dyskusję nad tym jak miasto powinno wspierać sieradzki sport.
Warta Sieradz dostała pomoc. Na końcu była radość
Ostatecznie propozycja prezydenta została przyjęta przez radnych. Za udzieleniem pomocy w postaci 100 tys. zł głosowało 16 radnych. Wstrzymało się pięciu, a żaden nie był przeciw.
- To oczywiście wielka radość – nie ukrywał Piotr Haraszkiewicz. - To oznacza, że możemy zacząć rozmawiać z wierzycielami i normalnie funkcjonować.
Radość na koniec okazał także radny Ryszard Perka, który prezydenta udekorował koszulką Warty Sieradz.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?