Tydzień wyborczy rozpoczął prezydent Jacek Walczak (Platforma Obywatelska). Dokonał tego w godzinach urzędowania i do tego na placu przy Szkole Podstawowej nr 4. Przeciwnicy od razu zarzucili mu, że łamie prawo. Radny Mirosław Owczarek zacytował ordynację wyborczą, że " zabronione są jakiekolwiek formy agitacji wyborczej na terenie szkół podstawowych i gimnazjów wobec uczniów nieposiadających prawa wybierania". To samo można przeczytać na internetowym portalu www.naszsieradz.eu. Jednak Marek Nieradko twierdzi, że nie zamierza podać tej sprawy do prokuratury.
Co na to Jacek Walczak? Mówi, że jest spokojny. Twierdzi, że przed "czwórką", to nie była kampania wyborcza, lecz konferencja, na której poinformował mieszkańców, co robi prezydent.
Następnego dnia zaprezentowała się Kazimiera Gotkowicz, która ubiega się o stanowisko jako kandydatka Prawa i Sprawiedliwości. Na spotkaniu w sali konferencyjnej w budynku przy Kościuszki podkreśliła, że chce się pokazać jako dobra gospodyni i dlatego upiekła... ciasta.
Piątkowej promocji byłej prezydent Barbarze Mrozowskiej-Nieradko towarzyszył handicap. Kandydatka spotkała się z sieradzanami w teatrze, a przed nim do późnego wieczora z radia położonego na murze sączyła się wpadająca w ucho piosenka. Nieznany bard śpiewał, że nie zagłosuje na Baśkę.
W przysłanym do nas mailu, szkoda że podpisanym tylko przez Gumisia, wymieniane są powody, dla których powstała wspomniana piosenka, a głównym i to łączy grupę, jest wielka niechęć do Barbary Mrozowskiej-Nieradko i jej męża. Zgodnie ze słowami piosenki autorzy akcji przed teatrem nie chcą, by pan Marek rządził miastem rękami swej żony. "Bardzo ważnym powodem naszych działań jest również działalność portalu prowadzonego przez męża kandydatki. Mrozowska-Nieradko na swej stronie deklaruje, że chce spokojnej kampanii, a to co się dzieje na tej stronie przekracza granice dobrego smaku."
Anonimowy autor podaje, że reprezentuje grupę znajomych w wieku od 25 do 52 lat, w tym utalentowanych muzycznie, dzięki czemu mogli nagrać piosenkę. A Gumiś dostał taki pseudonim od przyjaciół właśnie za skakanie po dachach i podłożenie mikrofonu na murze.
Plac przed teatrem, czy jego gmach, sprzyjają prezentacji kandydatów. Jako pierwszy ujawnił się tam właśnie Zbigniew Krasiński (Sojusz Lewicy Demokratycznej). 8 września powiedział, nie wiadomo, czy myśląc też o sobie: - Niektórzy uważają, że polityka to teatr i odgrywają role dobrych gospodarzy, obywateli, a potem w pracy ich postawa jest zupełnie inna.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?