Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W gminie Wróblew ma stanąć kilkadziesiąt wiatraków

Paweł Gołąb
Ponadstumetrowy wiatrak postawiono już w gminie Szadek
Ponadstumetrowy wiatrak postawiono już w gminie Szadek fot. Krzysztof Kaniecki
Dla innych czysta energia, dla nas same uciążliwości. O tym, że tak skończy się dla nich budowa tuż pod ich bokiem wiatraków, są przekonani mieszkańcy Orzeżyna z gminy Błaszki.

Sprzeciwiają się planom gminy Wróblew, przy granicy z którą mieszkają. Wskazują, że odbije się to nie tylko na ich zdrowiu, ale również - wskutek urzędniczych zapisów - zahamuje rozwój ich i innych wsi z całej okolicy. Ich protest jednak odrzucono i machina związana z realizacją inwestycji ruszyła. Bo zdaniem jej inicjatorów nie ma naukowych dowodów na to, by wiatrowe turbiny ludziom szkodziły. Przeciwników to jednak nie uspokaja. Chcą walczyć dalej.

"To my wszyscy zapłacimy za wiatraki, gdyby nasza czujność została uśpiona. Zdrada interesów ludzi, dla których zostało się wybranym, to najwyższy rodzaj grzechu". Te ostre słowa pochodzą z ulotki skierowanej do radnych gminy Wróblew przez komitet protestacyjny. Odezwa, pod którą podpisało się 255 osób (także z Tubądzina, Inczewa i Dziebędowa), miała nimi wstrząsnąć, gdy w końcówce ubiegłego roku przystępowali do przyjęcia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, w którym przewidziano powstawanie wiatraków na tym terenie.

- My nie występujemy przeciwko nikomu. Chcemy po prostu mieć prawo do pracy na swojej ziemi - uzasadniają bracia Michał i Łukasz Kołodziejczakowie z Orzeży-na. Podkreślają, że nie są przeciwko wiatrakom, a temu, by powstawały tak blisko od ludzkich gospodarstw.

To dlatego, że - jak to ujęto w studium - po postawieniu wiatraków, w odległości do 500 metrów od urządzenia nie da się już nic wybudować. Bo gmina w takim przypadku nie wyda pozytywnej decyzji o warunkach zabudowy otwierającej drogę do postawienia nowych obiektów. A z mapki, z którą można było się zapoznać gdy studium było na etapie społecznych konsultacji wynikało, że niektóre gospodarstwa znajdą się w obrębie objętym zakazem.

- Do tego była w mylącej skali. Męczyłem się długo, ale w końcu sam wyliczyłem, że jeden z tych wiatraków będzie zbyt blisko nas, by liczyć na dalszy rozwój gospodarki - wskazuje Michał. - Boimy się, że straci na wartości.

Protestujący obawy mają też co do zdrowia. W poszukiwaniu fachowej literatury przeszukali internet i dotarli do wielu informacji wskazujących na szkodliwe oddziaływanie wiatraków. Od zwykłego hałasu przez niesłyszalne, ale groźne infradźwięki, po efekt migotającego cienia.- Budowa wiatraków w tak bliskiej odległości dyskwalifikuje tę inwestycję - wskazują Elżbieta Flis i Aleksander Kołodziejczak z Orzeżyna. - To mają być potężne, 150-metrowe wieże. Pałac Kultury ma tylko 10 metrów więcej, więc jak tu się nie obawiać? Niemcy już mają wiedzę, że wiatraki powinny być przynajmniej 2 kilometry od budynków.

Protest odrzucono. Jak uzasadniono "obawy mówiące o obniżeniu komfortu życia i szkodliwości dla zdrowia ludzi zamieszkujących w sąsiedztwie (tj. dalej niż 500 m) turbin wiatrowych nie są potwierdzone realnymi badaniami". I wymieniono m.in., że hałas rozchodzi się do ok. 250 m; infradźwięki powodują uciążliwość w jeszcze mniejszej odległości i są dokuczliwe na wysokości turbiny.

Co na to specjaliści? Jak słyszymy w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi, prace nad wytycznymi w sprawie wiatraków - z uwagi na względną nowość zjawiska w naszym kraju - wciąż trwają. O stanie obecnej wiedzy w tej sprawie mówi strona www.oddzialywaniawiatrakow.pl (czytaj ramka niżej), do której zostaliśmy odesłani.

- Podkreślam jednak, że wiadomości te stanowią swego rodzaju wytyczne, nie mają jednak mocy przepisów prawnych i nie zostały autoryzowane przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska - zastrzega Magdalena Pietrzak z RDOŚ w Łodzi.

Wójt Wróblewa Barbara Wyrwas, która objęła funkcję po śmierci Jana Musiałczyka w grudniu wskazuje, że na tym terenie docelowo ma powstać około 40 wiatraków. Nie ukrywa, że inwestycja jest uzasadniana dochodami, bo urząd liczy na 1-1,5 mln zł z tytułu podatku od budowli. Po przyjęciu studium inwestycja jest teraz na etapie opracowywania raportu oddziaływania na środowisko. - Przez inwestora muszą być spełnione wszystkie normy - zapewnia wójt wskazując, że według tych obecnych wiatraki muszą być minimum 500 m od zabudowań i to jest zachowane.

Czy w sprawie lokalizacji wiatraków klamka już zapadła? Barbara Wyrwas przypomina sprawę budowy energetycznej linii średniego napięcia w gminie Klonowa, której niegdyś szefowała. - Po latach doprowadziliśmy do tego, że została maksymalnie oddalona. Trzeba zawsze rozmawiać, droga nie jest więc zamknięta.

Przeciwnicy ewentualne mediacje prowadzić już jednak będą z nowym wójtem. Wyłonią go 13 marcawybory uzupełniające.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto