Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy z nagrodami

Dariusz Piekarczyk
Prezydent Sieradza Jacek Walczak przyznał nagrody podwładnym. Największe - swoim najbliższym współpracownikom, czyli wiceprezydentom oraz skarbnikowi miasta...

Dzień Samorządowca w sieradzkim magistracie był w tym roku "tłusty". Prezydent Sieradza Jacek Walczak przyznał z okazji tego święta nagrody swoim najbliższym współpracownikom - po 5,5 tys. zł. Dostali je wiceprezydenci Rafał Matysiak i Cezary Szydło oraz skarbnik miasta Elżbieta Gruda. Największe kontrowersje wzbudza nagroda dla Rafała Matysiaka. Powód? Wiceprezydent pracuje w magistracie zaledwie od kilku miesięcy.

- Ale zasłużył na tę nagrodę - mówi Jacek Walczak. - Pracuje z zaanagażowaniem, sprawdza się, więc skoro miałem okazję go nagrodzić, zrobiłem to.

Nagrody dostała też większość szeregowych pracowników sieradzkiego urzędu miasta. Było to od tysiąca do 2 tys. zł na osobę.
- Pieniędzy nie dostali jedynie ci, którzy długo nie pracowali, na przykład z powodu długotrwałych zwolnień - dodaje prezydent Sieradza. Był jeszcze jeden wyjątek - prezydent Sieradza. - Sam nie mogłem sobie przyznać nagrody. Z takim wnioskiem musi wystapić Rada Miasta. Byłoby oczywiście miło dostać nagrodę, ale skoro radni tego nie zrobili, to przecież nie będe się prosił - mówi prezydent.

Co na to rada?
- Nie występowałem o nagrodę dla prezydenta, bo uważałem, że nie ma takiej potrzeby. Moim zdaniem nie zrobił nic znaczącego- mówi Tomasz Olejnik, przewodniczący Rady Miasta. - Nagrody wiceprezydentom oraz pani skarbnik przyznawał prezydent, więc nie zabieram w tej sprawie głosu. Czy wszyscy zasłużyli? To ocena szefa.

Spora część radnych od nas dowiedziała się o pieniądzach przyznanych podwładnym przez prezydenta. Według opozycji, nagrody dla urzędników, zwłaszcza dla wiceprezydentów, to szastanie pieniędzmi.

- Nie ma racjonalnego myślenia w magistracie. Przecież wiceprezydenci mają duże pobory. A wiceprezydent Matysiak, co też takiego szczególnego zrobił przez te kilka miesięcy?
- Jestem zszokowana i zdruzgotana wysokościami nagród - zauważa radna Beata Jacyszyn z ugrupowania "Solidarni dla Sieradza". - To kwoty z kosmosu. Pieniądze na nagrody są, a od trzech lat bezkutecznie walczymy o podwyżki dla personelu szkół i przedszkoli i na to wciąż nie ma.
- O nagrodach nic nie wiedziałam, ale nie będę tego komentowała - mówi radna Urszula Rozmarynowska (PiS).- Powiem tylko tyle, że moim zdaniem, to zbyt wygórowane kwoty.

Ale nie wszyscy wieszją psy na prezydencie.
- Jeżeli prezydent tak zadecydował, to widocznie uważał, że na nagrodę zasłużyli - zauważa radny Andrzej Sroczyński z SLD. - To on wynagradza. Rada nie ma nic do tego. - Nagrody za dobrą pracę i efektywne działanie powinny być - zauważa radny Ryszard Perka (PO). - Ale czy aż tak wysokie? To decyzja prezydenta.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto