Do zdarzenia doszło w czwartek. Około godziny 13 do jednego z urzędów przyszedł znany z wcześniejszych wizyt mieszkaniec Sieradza. W trakcie trwającej około 20 minut wizyty pracownica wychodziła z pokoju na kilka chwil kopiować dokumenty. W tym czasie znany jej petent pozostawał sam w pokoju. Po załatwieniu sprawy mężczyzna wyszedł z pokoju. Po kilku chwilach kobieta zorientowała się, że z biurka zginął jej telefon służbowy warty 200 zł. Kobieta była pewna, że to mężczyzna go zabrał. Urzędniczka natychmiast wybiegła za nim. Dogoniła go przy bramie wyjściowej. Mężczyzna jednak kategorycznie zaprzeczył oskarżeniu o kradzież. Urzędniczka dała godzinę na zwrot telefonu grożąc powiadomieniem policji. Gdy po upływie tego czasu mężczyzna się nie pojawił, kobieta zadzwoniła do mundurowych. Policjanci udali się do miejsca przebywania wskazanego w zawiadomieniu mężczyzny, ale nikogo tam nie zastano.
Jak podaje rzecznik sieradzkich stróżów prawa, tego samego dnia około godziny 19 przejeżdżający ulicą Sienkiewicza policyjny patrol zauważył śpiącego na ławce znanego im z widzenia mężczyznę, który wcześniej miał przebywać w urzędzie. Z mężczyzną z powodu nadmiaru wypitego przez niego alkoholu kontakt był jednak praktycznie niemożliwy. Nie posiadał on również przy sobie telefonu. Został przewieziony do Policyjnej Izby Zatrzymań. Jeszcze dziś usłyszy zarzut kradzieży mienia. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?