Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa spór spadkobierców rodziny Lipińskich z sieradzkim magistratem

Dariusz Piekarczyk
Część gmachu Urzędu Miasta w Sieradzu stoi na spornych gruntach
Część gmachu Urzędu Miasta w Sieradzu stoi na spornych gruntach fot. Dariusz Piekarczyk
Urząd Miasta lekceważy styczniowy prawomocny wyrok sądu apelacyjnego, który odrzucił roszczenie zasiedzenia przez magistrat nieruchomości, w której mieści się między innymi urząd miejski.

Działka należy do spadkobierców Kazimierza Lipińskiego. I trzeba im zapłacić.

Miasto powinno przekazać na konta właścicieli co najmniej 780 tysięcy złotych. Dotychczas, mimo iż od wyroku upłynęło sporo czasu, nie trafiła tam nawet złotówka. Odsetki zaś rosną. Spadkobiercy wysyłają do urzędu przedsądowe wezwanie do zapłaty. Ślą też pismo do Rady Miejskiej. Lada dzień, jak twierdzi jeden z trojga spadkobierców, sprawa trafi do komornika. Wtedy nie będzie to 780 tysięcy, lecz grubo więcej, bo dojdą choćby odsetki i koszty komornicze.

- Wyznaczyliśmy magistratowi jako ostateczny termin 15 lipca na spłacenie zaległości. Bez echa. Dlatego też, mimo że nie chcemy, nadchodzi czas egzekucji komorniczej - mówi jeden ze spadkobierców rodziny Lipińskich.

Gigantyczne pieniądze do zapłacenia to efekt sporu sieradzkiego magistratu z trojgiem spadkobierców Kazimierza Lipińskiego, którzy stoją na stanowisku, że magistrat powinien płacić im comiesięczny czynsz za korzystanie z działki o powierzchni 1.850 mkw. Na działce tej stoi budynek magistratu o powierzchni około 380 mkw. Jest też parking oraz tereny zielone i chodniki. Sporny teren w roku 1951 przejął nadzór państwowy i powierzył go Średniej Szkole Zawodowej. W roku 1958 zakład, bez gruntu, przejęło państwo. Z kolei w roku 1976 budynki rozebrano i wybudowano w tym miejscu gmach Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W roku 1997 wojewoda sieradzki mienie skomunalizował i wydał decyzję o nabyciu go przez Sieradz.

Za to już rok 1991 przynosi początek sporu spadkobierców Kazimierza Lipińskiego z magistratem, który do dziś nie znalazł finału. Wiceprezydent Sieradza Cezary Szydło umywa ręce i twierdzi, że sytuacji komentował nie będzie.

Za to przewodniczący Rady Miejskiej Romuald Koliński rozmawiał chętnie: - To sprawa trudna i skomplikowana - twierdzi. - Zgoda, wyrok jest prawomocny, ale działania urzędu idą w stronę ograniczenia wysokich żądań spadkobierców. Nie można tym działaniom odmówić słuszności. Jako że gra toczy się o duże pieniądze, słuszną sprawą jest, że urząd stara się korzystnie zakończyć sprawę. Prezydent miasta musi mieć podstawy do tego, żeby działać w taki, a nie inny sposób.

Oburzenia nie kryją niektórzy radni. - Zamiast dojść do porozumienia ze spadkobiercami rodziny Lipińskich, wydaje się pieniądze na Open Hair - grzmi Mirosław Owczarek.

- Nie znam bliżej sprawy - przyznaje się Maciej Spławski. - Jeśli jednak jest prawomocny wyrok, to trzeba płacić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto