- Wystąpienia już na sesji mieliśmy, zostawiliśmy pisma, ale pozostały bez odpowiedzi. Tym niemniej chcemy nadal pokazać, na czym na zależy. Tych podwyżek domagamy się nie od dzisiaj, już przynajmniej od 8 lat. Mamy nadzieję, że w końcu ktoś nas zauważy – _argumentuje Eleonora Pabich, przewodnicząca „Solidarności” w sieradzkim DPS informując, że pracownicy weszli w spór zbiorowy z pracodawcą i teraz czekają na mediacje, a możliwa jest także pikieta.
Jak się wydaje, nie ma szansy na załagodzenie sporu, ponieważ nie widać możliwości, by spełnić finansowe postulaty pracowników DPS-ów. Bo – jak przyznaje wicestarosta sieradzki Kazimiera Gotkowicz – te nie są realne. - Gdybyśmy chcieli je spełnić, to by nie wystarczył cały fundusz przeznaczany na tak zwaną rzeczówkę w DPS-ach. Nie można byłoby kupić leków, nie byłoby czym karmić pensjonariuszy, trzeba by było wyłączyć prąd i inne media, a i tak byłoby za mało.
Przypomnijmy protestujący domagają się 800 złotych brutto podwyżki. Z takim finansowym żądaniem wystąpili głośno podczas poprzedniej sesji rady powiatu. Akcję protestacyjną zorganizowała Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” działająca przy DPS w Sieradzu z filią w Witowie i Rożdżałach. - Nasza praca to naprawdę ciężka robota. Jesteśmy obciążeni psychicznie i fizycznie, mamy w naszych domach osoby starsze, niepełnosprawne, obłożnie chore, przebywające 24 godziny na dobę w łóżkach. Młode osoby po miesiącu, a czasem nawet po dniu dziękują za pracę, bo im nie odpowiada. Nie chcą tak ciężko harować za takie pieniądze – argumentował wówczas jeden z protestujących Daniel Grzelak. _– Myślę, że te 800 złotych podwyżki nie jest wcale wygórowaną kwotą.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?