Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To był ich dzień! Przygody życia wylicytowali na aukcji WOŚP

Paweł Gołąb
Mirek w tzw. trenażerze pożarowym doświadczył mocy płomieni
Mirek w tzw. trenażerze pożarowym doświadczył mocy płomieni Fot. archiwum PSP w Sieradzu
Kacper, który zasiadł na stanowisku monitoringu sieradzkiej policji, na nowym stanowisku czuł się jak ryba w wodzie. Wystarczył moment, by zorientował się jak sterować kamerami, by wypatrzyć szczegóły ważne dla pracy funkcjonariuszy. Mirek sprawił się również znakomicie, ale już w straży pożarnej.

Przeszedł prawdziwą próbę ognia i to w stylu, którego nie powstydziłby się kandydat na prawdziwego strażaka. Obaj zasłużyli na pochwały nie tylko z tego względu. Wcześniej ofiarowali serce potrzebującym dzieciom, bo przygody życia wylicytowali na aukcji WOŚP.

7-letni Kacper Wiśniewski z Sieradza za 1,1 tys. zł zasiadł na jeden dzień na fotelu komendanta miejscowej policji. - Wszystko mi się podobało. Pobieranie odcisków palców, praca z kamerami i jazda radiowozem. Jeden pan, którego przyłapaliśmy na jeździe bez pasów i świateł, dostał nawet mandat - emocjonował się chłopiec. - W przyszłości chciałbym zostać prawdziwym komendantem.

Szef sieradzkich policjantów Krzysztof Woskowski mógł poczuć oddech konkurencji na plecach, ale nie narzekał. - Świetnie, jeśli ktoś w takim wieku ma tak sprecyzowane dążenie - zapewniał z uśmiechem. - Potrzeba nam młodych i zdolnych. Cieszymy się też z samego przebiegu aukcji. Efekt finansowy przerósł nasze oczekiwania. Do tego przekonaliśmy się, że jesteśmy obdarzani zaufaniem.

Policjanci odwdzięczyli się także pozostałym uczestnikom aukcji, których oferta została przebita. Ich też zaprosili w swoje progi. Dla 28-letniej Dominiki Piotrowskiej było to spełnienie marzeń. - Chciałabym je zrealizować, bo od dawna fascynuje mnie praca w policji.

Za przygodę w straży pożarnej Mirek z Kłocka ofiarował chorym dzieciom 550 zł. Nagrodę odebrał już w dzień po finale WOŚP. Zaczął od... "obieraka" razem ze strażakami przygotowując ziemniaki na obiad. Następnie czekał go alarm ćwiczebny i wizyta w komorze dymowej.

- Mirek, jak sam przyznał, miał małe obawy, ale poszło mu lepiej niż niejednemu słuchaczowi kursu szeregowych PSP - chwali go Jarosław Wasylik z sieradzkiej straży.

Mirek przeżył także symulację pożaru. Nieco się "przegrzał", ale szybko został "schłodzony", bo czekał go wjazd podnośnikiem na wysokość 50 metrów. - Dziękuję za tę przygodę, będzie co opowiadać kolegom - nie mógł się nacieszyć po fascynującym dniu.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto