Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sytuacja powodziowa lepsza w Sieradzu, za to gorzej w Uniejowie

Krzysztof Kaniecki
Warta niebezpiecznie podchodzi pod termalne baseny w Uniejowie
Warta niebezpiecznie podchodzi pod termalne baseny w Uniejowie Krzysztof Kaniecki
O ile sytuacja powodziowa w dolinie rzeki Warty w powiecie sieradzkim powoli stabilizuje się, to zaczęła być dramatyczna w miejscowościach położonych poniżej zbiornika Jeziorsko. Od dzisiaj zrzut wody z największego w centralnej Polsce sztucznego zbiornika odbywa się z niemal maksymalną wielkością, która wynosi 360 m. sześć wody na sekundę.

Tak duży zrzut spowodował zalanie tysięcy ha pół i łąk w gminie Uniejów. W mieście bł. Bogumiła rzeka zalała zabytkowy park przy zamku i zagraża Termom.


– Od sobotniego popołudnia poziom wody w Warcie na wodowskazie w Uniejowie podniósł się o 15 centymetrów i wynosi 360 centymetrów, to jest o metr więcej od poziomu alarmowego – mówi rzecznik poddębickiej straży pożarnej Wiesław Grzybowski. – Nasze jednostki rozkładają tam folie oraz worki z piaskiem, by nie dopuścić do zalania kompleksu termalnego. Bronimy też przed wodą oczyszczalni ścieków w Uniejowie.


– Zbiornik Jeziorsko jest jednym z największych zbiorników retencyjnych w Polsce i w pierwszej kolejności powinien spełniać funkcję przeciwpowodziową, a nie służyć do produkcji energii elektrycznej czy ochrony przyrody – zauważa burmistrz Uniejowa Józef Kaczmarek, który wystosował w tej sprawie pisma do premiera Donalda Tuska oraz zwrócił się do NIK o zbadanie dlaczego zbiornik nie spełnia swej podstawowej funkcji, jaką jest przeciwdziałanie powodzi. – Przy tak intensywnych opadach, jak ostatnio i niepokojących meldunkach napływających z południa kraju należało zwiększyć odpływ wody już wcześniej, by zwiększyć rezerwę na przyjęcie głównej fali powodziowej. Wówczas nie doszłoby do zalania dróg oraz podtopień pół i gospodarstw rolnych.


W okolicy Sieradza najgorzej było w sobotę, kiedy fala osiągnęła kulminacyjną wielkość. Służby powodziowe rozważały nawet możliwość ewakuacji mieszkańców z Nobeli, Olendrów Małych oraz kilku miejscowości w gminie Warta położonych w okolicy Sieradza. Na szczęście woda zaczęła opadać (w południe poziom Warty wyniósł 546 cm) i do ewakuacji nie doszło. Mieszkańcy sieradzkiego Podzamcza ciągle jeszcze nie ochłonęli, bo ryzyko zalania ich domów było duże.


– Ręce aż bolą od wiązania sznurków w workach z piaskiem – przyznaje Helena Pinakiewicz. – Trzynaście lat minęło od ostatniej powodzi i przez ten czas nie doprosiliśmy się umocnienia wałów. Urzędnicy przypomnieli sobie o nas dopiero wtedy, kiedy istniało ryzyko, że nas Warta zatopi.


– Najgorsze w tym wszystkim jest to, że kiedy my przez sześć godzin prowadziliśmy akcję ratunkową usypując dodatkowy wał z worków z piaskiem pojawiły się przedstawicielki Wojewódzkiego Zarządu Urządzeń Melioracji i Urządzeń Wodnych i miały pretensje do strażaków, że niewłaściwie układają worki na wałach, które są ich własnością! – denerwuje się Piotr Jankowski. – Tymczasem przez 5 lat nie interesowały ich dziury, które się pojawiły w tym nasypie.


od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto