Z jednej strony Jacek Walczak, prezydent Sieradza, czuje satysfakcję, że sąd przyznał mu rację. Z drugiej, włodarz jest wściekły, bo bitwa, którą wygrał raczej nie przyniesie korzyści. Nie wykluczone, że prezydent wystosuje do marszałka województwa pismo o ukaranie podległych mu urzędników. Dokładnie tych, którzy odrzucili wniosek Sieradza o budowę miejskiej sieci światłowodowej. Miała ona powstać do końca 2013 roku.
Projekt SIRAM zakładał połączenie światłowodami ponad 30 jednostek podległych sieradzkiemu magistratowi. Planowano uruchomione m.in. punktów bezpłatnego, bezprzewodowego dostępu do internetu, Do sieci miały być podłączone kamery monitoringu. Sieć umożliwiałaby mieszkańcom dostęp np. do obrazów z monitoringu parkingów. Magistrat na wybudowanie sieci potrzebował 6 mln zł. Milion miał pochodzić z budżetu miasta. Kolejne pięć stanowić miało dofinansowanie z funduszy unijnych. UM wniosek o dofinansowanie projektu w ramach RPO WŁ na lata 2007-2013, złożył 1 września 2010 r. Niestety wniosek Sieradza już podczas weryfikacji został odrzucony. Służby podległe marszałkowi stwierdziły, że miasto nie ma umowy dzierżawy łączy telekomunikacyjnych. To zdaniem urzędników zdyskwalifikowało sieradzki projekt już na starcie.
- Nie musieliśmy mieć wówczas umowy dzierżawy, bo nawet nie wiedzieliśmy, czy otrzymamy na projekt dofinansowanie. Poza tym część światłowodów chcieliśmy puścić kanałami kanalizacyjnymi - wyjaśnia Jacek Walczak. - Wiedziałem, że to ja mam rację. I postanowiłem jej dochodzić.
W sumie rację prezydentowi Sieradza i to dwukrotnie przyznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi. Szczegóły w środę w tygodniku „Nad Wartą”.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
