Strzałka niezgody

Przewodniczący sieradzkiej rady powiatowej Henryk Waluda apeluje o wymalowanie dodatkowego oznaczenia poziomego na Alei Pokoju w Sieradzu. Chodzi o lewy pas ruchu w kierunku Jana Pawła II. Obecnie oznakowanie poziome to strzałka w lewo. Wskazuje ona kierunek skrętu w podcienia. Tymczasem tym samym pasem ruchu trzeba jechać jeszcze prosto do skrzyżowania z JP II, gdzie można skręcić w lewo. Przewodniczący postuluje o dodanie przed podcieniami strzałki także na wprost. Argumentuje to między innymi trudnościami przy zdawaniu egzaminu na prawo jazdy. Sam jest dyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Sieradzu.
- Wnoszę o wymalowanie na jezdni na Alei Pokoju przed zjazdem w podcienie także strzałki na wprost, bo obecne oznakowanie może kierowców mylić. Jadąc dalej prosto dojeżdża się bowiem do Jana Pawła II i skręca w lewo - interpelował Henryk Waluda. - Poza tym kierowcy blokują jazdę na wprost, gdy chcą skręcić w podcienie. Podczas egzaminu na prawo jazdy wszystko jest istotne.
Robert Piątek dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sieradzu twierdzi, że sprawa podnoszona przez przewodniczącego rady już była omawiana na komisji bezpieczeństwa. Podkreśla, że według niego nie ma błędu w poziomym oznaczeniu na Alei Pokoju. - Zostało ono tak zaprojektowane, żeby segregowało ruch na prawo i lewo od razu po wyjeździe z Piłsudskiego - podkreśla Robert Piątek. - Gdyby dołożyć strzałkę na wprost przed podcieniami, to ruch byłby segregowany jedynie do tego miejsca. Z mojego punktu widzenia wszystko jest dobrze. Podobnie jest, jeśli się weźmie pod uwagę przepisy ruchu drogowego. Ale gdy otrzymam interpelację przewodniczącego, zwołam komisję bezpieczeństwa i zaproszę radnego na jej obrady. Będzie okazja do dyskusji. Sądzę, że stanie się to w najbliższy poniedziałek. 
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, zmianę postulowaną przez Henryka Waludę popiera co najmniej jeden z właścicieli szkoły jazdy. Kierowcy mają za to podzielone zdania. Faktem jest, że sieradzanie nie mają problemu zjechania z Alei Pokoju na Jana Pawła II. Gorzej sprawa wygląda z przyjezdnymi.