Strażacy spod Goszczanowa nadal pomocni. Pierwszą akcję postanowili przeprowadzić pod koniec ubiegłego roku. W sile siedmiu osób tuż przed świętami stawili się w punkcie pobrań, który działa w sieradzkim szpitalu. - Jesteśmy biedną i małą ochotniczą strażą. Z tego względu nie jesteśmy wzywani do pożarów czy innych poważniejszych zdarzeń. Stąd pomysł na tę akcję. By pokazać, że jesteśmy pomocni i potrafimy bezinteresownie wspierać innych. To, że możemy ratować życie potrzebującym w inny sposób - argumentował wówczas Dariusz Woźniak, konserwator OSP w Sokołowie i pomysłodawca akcji.
Już wtedy padła deklaracja, że to dopiero początek takich działań i druhowie z Sokołowa faktycznie poszli za ciosem. W ostatnich dniach, gdy minęła obowiązkowa dla dawców dwumiesięczna karencja, stawili się w sieradzkim punkcie pobrań ponownie.
Jak podkreśla Łukasz Grzelak, jeden ze strażaków-ochotników z Sokołowa, cyklicznej akcji - gdy padł pomysł na zbiórkę - nie planowano. Ale przy pierwszej wizycie w Sieradzu zapowiedź kontynuacji pojawiła się naturalnie. - Spodobało nam się to i zgodziliśmy się wszyscy, że warto wspierać w ten sposób chorych nie tylko od święta, ale cyklicznie. A przy okazji możemy udowodnić, że akcja nie jest tylko na pokaz, a jest prawdziwie szczera. Teraz będziemy starali się oddawać krew jak najczęściej.
Dariusz Woźniak przyznaje, że dopingujący był także sympatyczny odzew, z którym spotkali się, gdy poinformowaliśmy na naszych łamach o ich charytatywnym przedsięwzięciu. - Otrzymaliśmy wiele miłych telefonów. To było bardzo budujące.
Tym razem do Sieradza przybyło z Sokołowa osiem osób, a wśród nich dwie panie. - Jesteśmy matkami, które opiekują się dziećmi, ale nie chcemy tylko siedzieć w domach. Też możemy pomóc chorym oddając krew – podkreśla Martyna Ostrowska, która debiutowała jako dawczyni, a jej koleżanka Ilona Wojtczak, która w tej roli sprawdziła się po raz drugi dopowiada. – Nawet chłopakom „awanturę” zrobiłyśmy, gdy dowiedziałyśmy się, że pojechali oddać krew, a nas o tym nie poinformowali.
Strażacy spod Goszczanowa nadal pomocni. To nie tylko dzięki zbiórce krwi. Poprzednim zwyczajem druhowie z Sokołowa postanowili się podzielić także słodkościami, które otrzymuje każdy dawca. Wcześniej zawieźli je do domu dziecka w Tomisławicach pod Wartą, teraz do bliźniaczej placówki, która znajduje się w Liskowie.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?