Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stawki za śmieci w Sieradzu (aktualizacja)

Paweł Gołąb
Prezydent Jacek Walczak przekonywał, że stawki są na właściwym poziomie
Prezydent Jacek Walczak przekonywał, że stawki są na właściwym poziomie Fot. Paweł Gołąb
W Sieradzu zdecydowano jak będzie wyglądała gospodarka odpadami w myśl nowych przepisów. Ile zapłacą mieszkańcy?

Wiadomo, ile sieradzanie będą płacić za śmieci od połowy przyszłego roku. Decyzję w tej sprawie podjęli radni miejscy na sesji zwołanej tuż przed końcem roku. Większość opowiedziała się za stawkami i rozwiązaniami, których wprowadzenie narzucił ustawodawca, zaproponowanymi przez prezydenta.
Zgodnie z tym w mieście obowiązywać będzie stawka naliczana od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość. Opłata miesięczna od jednego sieradzanina to 9,95 zł w przypadku, gdy śmieci są segregowane i 14 zł, jeśli zbiórka nie jest selektywna. Ustalono też, jakie kwoty pobierane będą za odpady powstające na niezamieszkałych nieruchomościach, co dotyczy na przykład galerii handlowych czy ogródków działkowych. Tu stawki rozpoczynać się będą od 14 zł za pojemnik 60-litrowy do ponad 1,6 tys. zł za taki o pojemności 7 tys. litrów. Sieradz został ponadto podzielony na dwie strefy, by – zgodnie z argumentacją prezydenta – wymusić konkurencję pomiędzy firmami wywozowymi.
Debata w tej sprawie, która został określona kilkoma uchwałami, była burzliwa. W jej trakcie padły m.in. propozycje dotyczące obniżenia zaproponowanych stawek, nie zostały jednak przyjęte. Propozycję przygotowaną przez miasto przegłosowano 13 głosami za przy 7 przeciw.
Przeciwnicy rozwiązań zaproponowanych przez miasto wytykali przede wszystkim, że stawki zostały wyśrubowane.
- Mamy najmniejsze koszty obsługi związane z dowozem śmieci do stacji przeładunkowej odpadów obsługującej kilka okolicznych gmin, która jest ulokowana w Sieradzu, a przyjmujemy kwoty najwyższe w tym rejonie – nie kryje zdziwienia Mirosław Owczarek z opozycyjnych Solidarnych dla Sieradza.
Podobne wątpliwości zgłasza także Paweł Osiewała z opozycyjnego Naszego Sieradza. - Zaproponowane stawki obarczone są dużym błędem – argumentuje. - Powinniśmy zacząć od niższych, zobaczyć jak to wszystko będzie się kształtować i wtedy to weryfikować. Myślę, że prezydent postanowił w teju kwestii pójść na całość przyjmując akceptowalne przez mieszkańców maksimum. I zakładając, że jeśli okaże się to za dużo, będziemy się martwić dopiero wtedy. A tymczasem to my jako sieradzanie powinniśmy spijać śmietankę z racji tego, że miasto swego czasu zainwestowało 5 milionów złotych w budowę stacji przeładunkowej, z której śmieci trafiają pod Kalisz.
Prezydent Sieradza Jacek Walczak w kontrze zapewnia, że stawki zostały rzetelnie określone, m.in. o rzeczywistą średnią "produkcję" śmieci na mieszkańca, a metoda od osoby jest najbardziej sprawiedliwa wśród – jak to określa - niesprawiedliwych, . I nie można opierać się przyładzie chociażby Warty, gdzie podstawowa stawka została ustalona na poziomie 6 zł. Jego zdaniem to niedoszacowanie skutkujące w przyszłości tym, że – kolokwialnie mówiąc – gmina obudzi sie z ręką w nocniku, gdy przyjdzie jej dopłacać do śmieciowiego interesu. Czy w odwrotnym przypadku można się spodziewać ruchu w drugą stronę i można się spodziewać obniżek stawek dla mieszkańców w razie ich wygórowania?
- Z całą pewnością – zapewnia. - Podoba mi się to, że w tej kwestii pieniądze są dedykowane, w związku z tym będzie można to zmienić, jeśli okaże się to konieczne.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto