- W trakcie śledztwa będą przesłuchiwani jeszcze pracownicy sieradzkiego starostwa i magistratu. Z tymi instytucjami dobrze nam się współpracuje i chcę, żeby tak było w przyszłości. Stąd decyzja o przekazaniu sprawy kolegom z Wielunia - wyjaśnia komendant Krzysztof Woskowski. - Z naszej strony na początku śledztwa wykonaliśmy wszystko jak należy.
25 maja sieradzka prokuratura rozpoczęła śledztwo mające wyjaśnić m.in. czy pracownicy inspektoratu Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Łodzi, odpowiedzialni za stan wałów oraz urządzeń przy rzece Żeglinie, prawidłowo wykonywali obowiązki. Drugi wątek dotyczy wykrycia osób, które bezprawnie otworzyły przepust. To właśnie woda wylewająca się z Żegliny mogła zatopić tereny MOSiR.
Z materiału dowodowego zebranego przez sieradzkich policjantów wynikało, iż zachodzi uzasadnione podejrzenie zaistnienia przestępstwa dotyczącego spowodowania katastrofy lub sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego mieniu o wielkich rozmiarach.
- Teraz już wiemy, że straty wynoszą 97 tysięcy złotych - mówi Józef Mizerski z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. - Na następny tydzień zaplanowano przesłuchania pracowników sieradzkiego magistratu. To samo czeka także osoby mieszkające w bezpośrednim sąsiedztwie otwartego celowo przepustu.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?