Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmieci w Sieradzu. Miasto podsumowało pierwsze półrocze

Paweł Gołąb
Śmieci w Sieradzu. Podsumowanie przedstawił radnym kierownik referatu ekologii i ochrony środowiska w sieradzkim magistracie Tomasz Łukomski
Śmieci w Sieradzu. Podsumowanie przedstawił radnym kierownik referatu ekologii i ochrony środowiska w sieradzkim magistracie Tomasz Łukomski Fot. Paweł Gołąb
Śmieci w Sieradzu. Sieradz na gospodarce śmieciowej prowadzonej w myśl nowych przepisów finansowo się nie wyłożył. Tak wynika ze sprawozdania za pierwsze pół roku funkcjonowania systemu, które przedstawiło miasto po podliczeniu kosztów i wpływów za ten okres. Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy z racji nadwyżki, którą uzyskano, mogą liczyć na pewne i szybkie obniżki stawek. Dlaczego? Bo spodziewane są dodatkowe koszty związane z obsługą systemu. Z drugiej strony finansowy zapas ma pozwolić na rozwiązania, które poprawią komfort mieszkańcom. Na horyzoncie rysują się i finansowe ulgi, ale czy wejdą w życie, to dopiero się okaże.

Śmieci w Sieradzu. Nowe przepisy, które wszystkie obowiązki związane z gospodarką odpadami komunalnymi scedowały na gminy, weszły w życie od 1 lipca 2013 roku. Podsumowanie przedstawione przez sieradzki urząd obejmowało II półrocze ub. roku, a przedstawione zostało na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sieradzu.
Co z niego wynika? – Mamy nadwyżkę w systemie. I proponujemy przeznaczyć ją na pewne rozwiązania, które polepszą jego funkcjonowanie – przedstawia najważniejszy wniosek płynący z opracowania kierownik referatu ekologii i ochrony środowiska w sieradzkim magistracie Tomasz Łukomski.
Co dokładnie pokazało podsumowanie? Jak przypomniano, gospodarką śmieciową w mieście od 1 lipca 2013 roku zajmują się: Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw” w Cekowie pod Kaliszem i jego sieradzki punkt selektywnej zbiórki, Przedsiębiorstwo Komunalne w Sieradzu, które zajmuje się transportem śmieci oraz magistrat, po stronie którego z kolei leży organizacja i obsługa systemu. Ilość zadeklarowanych do niego sieradzan zamknęła się liczbą 37.875 osób, z czego segregacja obejmuje 94 proc. Całość uzupełnia 617 tzw. kont wymiarowych dla nieruchomości niezamieszkałych (sklepów czy firm). Łącznie z Sieradza na wysypisko pod Kaliszem trafiło we wspomnianym okresie nieco ponad 6 tys. ton odpadów.
Co od strony finansowej? Zaległości w płatnościach ze strony sieradzan za okres od lipca do grudnia 2013 roku wyniosły 152 tys. zł. Koszty systemu zamknęły się kwotą niecałe 2,2 mln zł, a wpływy wyniosły nieco ponad 3 mln zł.
To właśnie kwota nadwyżki stała się tą, która wzbudziła najwięcej emocji. Bo – jak oszacowała to opozycja – biorąc pod uwagę drugie półrocze 2013 roku i cały obecny 2014 rok ta „górka” może wynieść ok. 2,5 mln zł.
– Co stało się z pieniędzmi, które zostały z zamkniętego już okresu? – dopytuje Paweł Osiewała z Naszego Sieradza odnosząc się i do zdyscyplinowania sieradzan odnośnie płacenia za śmieci. – Z tego obowiązku nie wywiązuje się kilka procent mieszkańców, a obawialiśmy się, że może być to i jedna trzecia. Jestem z tego tytułu zbudowany.
Prezydent Sieradza Jacek Walczak studzi jednak euforyczne zapędy, co do finansowej nadwyżki. Bo – jak argumentuje – sytuacja jest płynna i może się zmienić na gorsze, co pokazują chociażby dane dotyczące rzeczywistych wpływów za poszczególne miesiące. (porównując dwa ostatnie spadły z 557 tys. zł do 479 tys. zł). _– Nie wiemy więc jak to będzie wyglądało dalej. Mamy płynność, pieniądze z nadwyżki są na osobnym koncie i możemy je wydać tylko na system związany z gospodarką odpadami. Ten ogólnie się sprawdził, jest jednym z najlepszych działających i to nie tylko na tle w województwa łódzkiego, ale powinniśmy dalej go wzmacniać – _tłumaczy prezydent zapowiadając tak nowatorskie rozwiązania jak chociażby budowa pojemników podziemnych w zrewitalizowanej części Sieradza.
Miasto – jak wynika z opracowania – przewiduje wzrost kosztów obsługi systemu. 120 tys. zł więcej rocznie ma płacić z tytułu inflacji i podniesienia obowiązkowej stawki opłaty marszałkowskiej za składowanie odpadów, 400 tys. zł – za przejęcie kosztów transportu śmieci z sieradzkiej stacji przeładunkowej do Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, a 50 tys. – z tytułu wzrostu kosztów funkcjonowania punktu selektywnej zbiórki śmieci. Ponadto kolejne 1,1 mln zł miasto chce przeznaczyć na wprowadzenie w 2015 roku jednego z trzech wariantów zmian, które mają poprawić komfort mieszkańców, wprowadzić dodatkowe usługi i finansowe ulgi.
Pierwszy z wariantów zakłada dodatkowe wywozy segregowanych śmieci, wyposażenie w dodatkowe pojemniki, odbiór odpadów zielonych z zabudowy jednorodzinnej czy częstszy wywóz odpadów wielkogabarytowych z osiedli. Wariant drugi mówi o dodatkowych wywozach śmieci segregowanych i zabieraniu śmieci zielonych z jednej strony, a z drugiej – o dopłatach dla rodzin wielodzietnych i zmniejszeniu opłat dla placówek oświatowych czy ogródków działkowych. Trzeci wariant przewiduje natomiast dodatkowe wywozy śmieci segregowanych, zabieranie śmieci zielonych i częstsze wywozy odpadów wielkogabarytowych, a do tego wspomniane dopłaty dla tzw. dużych rodzin, ulgi dla oświaty i działkowców. Tu pojawia się też możliwa obniżka miesięcznych stawek za śmieci. Na ten cel miasto jest w stanie „poświęcić” 500 tys. zł. Przeliczając to przez liczbę zadeklarowanych w systemie daje to jej obniżkę o 1,1 zł na miesiąc.
O możliwych wariantach radni postanowili nie debatować. To z racji zbyt późnego otrzymania materiałów z podsumowaniem. Do dyskusji na ten temat mają wrócić na kolejnych obradach.

Śmieci w Sieradzu. Naszym zdaniem

Miasto finansowo na „nowych” śmieciach nie poległo i myśli strategicznie na przyszłość. Fajnie. Od strony mieszkańców tak różowej oceny trudno jednak oczekiwać, bo nie wszędzie nowy system oznaczał lepszą jakość.
Wystarczy spojrzeć na sieradzkie osiedla, które z racji zamieszkania przez większość sieradzan powinny być oczkiem w głowie dla organizatorów nowego systemu. Tymczasem zaczęło się od zabrania z niektórych miejsc części pojemników na śmieci segregowane i pozostałe. Mało przyjemny tego efekt widać było szczególnie na ul. Łokietka, gdzie odpadki wszelkiej maści w niektórych – jak to się fachowo określa – śmieciowych gniazdach zaczęły się wylewać z koszy. Urwało rękę, ale ranę postanowiono zalepić plastrem. Niby częstotliwość odbioru zwiększono, ale niewystarczająco, bo worki z wiadomo czym dalej się nie mieściły. Rozgardiasz więc pozostał i co? Ano to, że przed przyjazdem śmieciarek bałagan musieli sprzątać gospodarze bloków. Kpina. Nie prościej było postawić pojemniki w takiej ilości w jakiej były i było dobrze zamiast ludziom truć życie?
Jak widok zrzucanych obok koszy worków mógł działać na mieszkańców? Służę własnym przykładem – wkurzająco! Na sieradzkich osiedlach segregacja śmieci to nie było objawienie a standard. Oświeceni trafili z powrotem w średniowiecze, co mogło zniechęcić. Bo po jaką cholerę oddzielać papierki i plastiki od obierek, jeśli potem – by ich się pozbyć – kładzie się na jedną, za przeproszeniem, kupę? W ostatnim czasie sytuacja jakby się poprawiła. Oby był to zwiastun tych dobrych zapowiadanych zmian. Inaczej koszy dalej będzie za mało. Na żale.

Paweł Gołąb

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto