Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra - Trentino Volley 1:3 - Nadal drudzy na świecie

Paweł Hochstim
Tym razem blok Trentino Volley był nie do pokonania dla Bartosza Kurka. Kolejna szansa już 5 stycznia w meczu Ligi Mistrzów w Trento
Tym razem blok Trentino Volley był nie do pokonania dla Bartosza Kurka. Kolejna szansa już 5 stycznia w meczu Ligi Mistrzów w Trento fot. FIVB
Po raz drugi z rzędu siatkarze PGE Skry Bełchatów zdobyli srebrny medal Klubowych Mistrzostw Świata. We wtorkowym finale w katarskiej Dausze bełchatowianie przegrali z Trentino Volley 1:3. Za drugie miejsce bełchatowianie dostaną od Katarczyków 170 tysięcy dolarów.

24 listopada obie drużyny zagrały w Łodzi w meczu drugiej kolejki Ligi Mistrzów. Wówczas bełchatowianie byli zespołem lepszym o kilka klas i wyraźnie wygrali 3:0. W Dausze można było odnieść wrażenie, że trwa wojna psychologiczna między obiema drużynami. Matej Kazijski na każdym kroku podkreślał, że porażka w Atlas Arenie była przypadkiem. Nawet Łukasz Żygadło niezbyt często korzystał z możliwości rozmowy z rodakami. Być może miało wpływ na to jego letnie rozstanie z reprezentacją Polski, bo w wywiadzie telewizyjnym Żygadło zasugerował, że nie wszyscy reprezentanci są jednakowo traktowani. Oczywiście była to bzdura, ale niesmak pozostał. Wczoraj Żygadło tylko na chwilę pojawił się na boisku, bo w Trentino, gdy zdrowy jest Brazylijczyk Raphael, Polak zawsze pełni rolę rezerwowego.

Bełchatowianie liczyli, że są w stanie pokonać włoski zespół gwiazd w Dausze. Rok temu w finale Klubowych Mistrzostw Świata mistrzowie Polski przegrali z włoskim zespołem bez walki 0:3. Wczoraj rozpoczęli grę bardzo skoncentrowani i przed drugą przerwą techniczną odskoczyli graczom Radostina Stojczewa na dwa punkty. Trudno jednak wytłumaczyć fakt, że za chwilę stracili sześć punktów z rzędu i było już jasne, że pierwszego seta wygra Trentino. Bełchatowianie nie mogli poradzić sobie z zagrywką Osmany'ego Juantoreny, który raz po raz słał atomowe serwisy, najczęściej w Bartosza Kurka, który z czwórki przyjmujących PGE Skry najgorzej przyjmuje, ale za to dysponuje bardzo mocnym atakiem. I tak z 16:14 dla PGE Skry zrobiło się 16:20. Taki zespół jak Trentino nie wypuści już z rąk tak wielkiej szansy. Podobnie pewnie zresztą, jak nie wypuściłaby PGE Skra. Niestety sytuacja powtórzyła się w drugim secie, gdzie również gra była wyrównana do czasu, gdy zagrywać zaczął Brazylijczyk Riad. Od stanu 4:4 obrońcy tytułu klubowego mistrza świata zdobyli siedem punktów z rzędu i spokojnie kontrolowali przebieg gry. Trener Jacek Nawrocki zmianami próbował powstrzymać włoski zespół, ale bez rezultatu. Zdjął z boiska Miguela Falascę, Mariusza Wlazłego i Bartosza Kurka, ale po wejściu Pawła Woickiego, Jakuba Novotnego i Stephane'a Antigi nie było lepiej. Drugi set nie był jeszcze w połowie, gdy stało się jasne, że mistrzowie Polski na więcej straconych partii w Dausze nie będą mogli sobie pozwolić, jeśli chcą zostać klubowym mistrzem świata. A rozluźnieni zawodnicy z Trento mogli bawić się siatkówką, bo nawet w przypadku popełnienia błędu mieli wyraźny zapas. Bez presji radzili sobie bardzo dobrze.

Choć w trzecim secie mistrzom Polski wreszcie udało się dopaść rywali z Trento, to na więcej nie było ich stać. W czwartym secie znów od początku przewagę miał zespół Trentino, który po raz kolejny świetnie radził sobie na zagrywce. A Skra, pozbawiona jednego ze swoich największych atutów, czyli Kurka, który nie radził sobie wczoraj i został zmieniony, nie umiała się temu przeciwstawić. Dziś bełchatowianie wracają do kraju. Po świętach zaczną odrabiać ligowe zaległości, a 5 stycznia raz jeszcze zagrają z Trentino - w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski mają już niemal pewne pierwsze miejsce w grupie, a Włosi wciąż jeszcze nie mogą być pewni awansu.

PGE Skra Bełchatów - Trentino Volley 1:3 (22:25, 19:25, 25:20, 16:25)
PGE Skra: Falasca 4, Winiarski 9, Możdżonek 8, Wlazły 13, Kurek 6, Pliński 9, Zatorski (libero) oraz Antiga 2, Woicki, Novotny 5, Bąkiewicz. Trener: Jacek Nawrocki.
Trentino: Raphael 2, Kazijski 13, Sala 7, Stokr 18, Juantorena 16, Riad 8, Bari (libero) oraz Colacci, Żygadło, Della Lunga. Trener: Radostin Stojczew.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto