Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradzkie morsy powitały 2018 rok. W sylwestrowej kąpieli uczestniczyło ponad 20 śmiałków

Paweł Gołąb
Grupa sieradzkich morsów tradycyjnie jako pierwsza powitała nadejście Nowego Roku. W sylwestrowe południe toast za powodzenie w 2018 roku w chłodnych nurtach rzeki Warty wzniosło ponad 20 śmiałków. Humory dopisywały, choć psikusa postanowiła sprawić pogoda – ta była iście wiosenna, co dla morsów było mało satysfakcjonujące.

- To było chyba zakończenie sezonu na morsowanie, a nie jego początek – z uśmiechem przyznawał Jacek Mikołajczyk, współzałożyciel klubu sieradzkich morsów. – Woda zimna, ale ogólnie tak ciepło, że zastanawialiśmy się, czy nie przyjść się wykąpać w krótkich spodenkach.
Powodów do satysfakcji jednak nie brakowało. – Z roku na rok jest coraz fajniej, bo pojawia się coraz więcej morsów. Zaczynaliśmy od trzech osób, a teraz jest nas 23, a byłoby więcej, gdyby część klubowiczów nie wyjechała na sylwestrowe zabawy poza Sieradz. Zaczyna się tworzyć prawdziwa rodzina morsów. Nie brakuje także kibiców, co również cieszy. Co rusz przychodzą nowe osoby pytając jak zacząć. A wystarczy w domu potrenować chłodnych kąpieli i można spróbować tutaj. Dzisiaj w ten sposób dołączyła do nas kolejna osoba – podkreśla z dumą Jacek Mikołajczyk.
Morsom pozostaje więc życzyć tylko prawdziwej zimy? – Tego wyczekujemy – odpowiada. – Byśmy chociaż przez parę dni mieli tego prawdziwego mrozu i tak jak w poprzednim sezonie mogli wykąpać się w wyrąbanym przeręblu. No i niezmiennie życzymy sobie, by było nas więcej, wszyscy byli zdrowi i wciąż się spotykali.
W gronie tegorocznych śmiałków tradycyjnie już nie zabrakło kobiet jak pani Karoliny, która zażyła chłodnej kąpieli po raz czwarty. – Dużo chorowałam, a słyszałam, że to podobno pomaga, dlatego postanowiłam spróbować. I na razie nie choruję – zapewnia z satysfakcją przytakując, że było to wielkie wyzwanie. – To jest jedna z najbardziej szalonych rzeczy, które zrobiłam. Ale w głowie mi to już zostało i kolejne podejścia będą.
Sylwestrowej kąpieli nie odmówił sobie także Henryk Różański z Równej w gminie Błaszki, który witał w ten sposób Nowy Rok, gdy sieradzkich morsów była garstka. Jak zapewnia morsowanie przełożyło się na dobre zdrowie. – Odkąd się kąpię, nie wiem, co to jest choroba – _zapewnia pan Henryk, który w Sieradzu pojawił się po dwuletniej przerwie. – Ale staram się hartować systematycznie. Po umyciu zawsze jest chłodny natrysk, próbuję także zabiegów w kriokomorze. Wszystko dla zdrowia._
Najbardziej wytrwali podczas sylwestrowej kąpieli spędzili w chłodnej wodzie 21 minut. Sieradzkie morsy zapraszają do swojego grona kolejne osoby. Dołączyć się można w każdą niedzielę o godz. 12.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto