Ostatni sukces Detektywów Pól Bitewnych, czyli Macieja Milaka, Roberta Kielka i Wojciecha Józefiaka to odkrycie pozycji polskich artylerzystów 8. baterii 10. Kaniowskiego Pułku Artylerii Lekkiej z Łodzi pomiędzy Męką Księżą a wsią Ruda, dzięki którym Niemcy nie mogli przełamać linii obrony na tym odcinku walk.
- W ramach działań terenowych zlokalizowane zostały miejsca związane bezpośrednio z walkami, pobytem baterii i zdarzeniami zapisanymi w relacjach. Przede wszystkim jednak w terenie zidentyfikowano pozycje zajmowane przez polskich artylerzystów. Analiza materiałów archiwalnych prowadzi do wniosku, że najbardziej krwawe wydarzenia nad Wartą bezsprzecznie związane są z walkami 8 baterii 10 PAL dowodzonej przez kpt. Michała Zaorskiego. Bateria ta wchodziła w skład III dywizjonu dowodzonego przez mjr. Michała Borka. Nie oznacza to jednak, że mniej ważny był wysiłek bojowy pozostałych oddziałów pułku na tym odcinku frontu i szlaku odwrotu – przedstawiają odkrywcy w artykule „8 bateria - oręż Boga Wojny", autorstwa Roberta Kielka i Wojciecha Józefiaka, którego pierwsza część ukaże się w najbliższym wydaniu kwartalnika „Na sieradzkich szlakach".
Odkryte miejsca mają zostać oznakowane.
Detektywi Pól Bitewnych natrafili na ślad ostatniego żołnierza sieradzkiego Września 1939
A wcześniejsze odkrycia? Najbardziej spektakularne to oczywiście znalezienie szczątek polskiego obrońcy poległego w pierwszych dniach II wojny światowej. Odnaleziony przy nich nieśmiertelnik pozwolił ustalić personalia żołnierza, którego losy przez prawie 80 lat pozostawały nieznane nawet najbliższej rodzinie i pochowanie go z honorami. Teofil Jurek, bo tak się nazywał, spoczął po latach na cmentarzu w Sieradzu-Męce.
Od tego odkrycia minęło właśnie 5 lat. Z tej okazji niedawno przypominaliśmy tę historię KLIKNIJ TUTAJ.
Odkryta broń i mapnik polskiego pilota zakopana na blisko 80 lat
Chwilę później, bo w 2016 roku Detektywi Pól Bitewnych odnaleźli po 77 latach broń i mapnik polskiego pilota, który podczas walk we wrześniu 1939 roku spadł na pole we Wrzącej koło Błaszek. Tym samym spięli klamrą niesamowitą historię, jaka połączyła ppor. Pawła Łuczyńskiego i rodzinę Popłonikowskich, która udzieliła lotnikowi pomocy i schronienia.
Broń wraz z mapnikiem przez długie lata spoczywała w ziemi. Została przekazana Popłonikowskim przez Łuczyńskiego w depozyt. Ci osobiste przedmioty żołnierza z obawy przed Niemcami i na polecenie lotnika zakopali na polu we Wrzącej. Jak się okazało na blisko 80 lat. Historyczne znalezisko z miejsca trafiło do Muzeum Okręgowego w Sieradzu, gdzie dokonano otwarcia skrzynki.
Pełną historię przeczytasz TUTAJ. KLIKNIJ.
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?