Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradzanka w Afryce. Ewa Chylak-Wińska spędziła na tzw. Czarnym Lądzie siedem lat

Paweł Gołąb
Siedem lat w Afryce, przeplatane fascynacją egzotycznym dla nas kontynentem i nieoczekiwaną falą tęsknoty za krajem, spędziła sieradzanka Ewa Chylak-Wińska. Co pchnęło ją w miejsce znajdujące się tysiące kilometrów od rodzinnych stron? Jak się tam odnalazła? Czy marzy jej się powrót na Zanzibar, gdzie mieszkała?

Gdyby popatrzeć na kierunki migracji to ten na linii Polska-Afryka jest – delikatnie mówiąc - mało oczywisty. Jak sieradzanka trafiła na parę lat na tzw. Czarny Ląd? – Tu muszę oddać sprawiedliwość mężowi, bo to ja podążyłam za nim – odpowiada z uśmiechem Ewa Chylak-Wińska. - Od zawsze jeździliśmy po świecie i była to kwestia czasu, kiedy opuścimy Polskę, by spróbować życia poza jej granicami. Ale to on wymyślił sobie, że będzie tworzył hotele oraz miejsca pracy na Zanzibarze i tak się stało.Powstały Sunshine Hotel i Sunshine Marine Lodge. Dla mnie nie było to tak oczywiste, bo ja najbardziej upodobałam sobie Indie i to Azja była tym kontynentem, który do mnie w pierwszym rzędzie przemawiał. Do tego był łatwiejszym do poznania – jest co poczytać o tych stronach, można poczuć i u nas jego kulturę. Natomiast Afryka była wielką niewiadomą. Odkryliśmy ją razem dla siebie. Okazało się, że to miejsce dzikie i niedostępne, ale przepiękne. Dwa lata temu wróciłam do Polski, bo bardzo tęskniłam za krajem. Nieoczywista emigracja skończyła się dosyć oczywistym powrotem – kwituje sieradzanka, która o swojej życiowej wyprawie opowiadała sieradzanom podczas ostatniej edycji festiwalu Open Hair.
Ewa Chylak-Wińska urodziła się i wychowała w Sieradzu. Po studiach zamieszkała w Poznaniu, potem została jedną z pierwszych Polek, które zamieszkały na Zanzibarze. Po kilku latach z należącej do Tanzanii wyspy przeprowadziła się do Aruszy w północnej części tego kraju. Pobyt w dalekich stronach sprawił, że odezwała się w niej romantyczna dusza. - Tu, w Afryce, myślę o dawnych polskich emigrantach. Romantyzm wyssałam z mlekiem matki, romantycznymi lekturami karmił mnie też ojciec. Moja babcia miała w domu jedną jedyną książkę, której fragmenty cytowała z pamięci - nie była to „Biblia”, ale „Pan Tadeusz”. Czytanie Mickiewicza było dla mnie przeżyciem metafizycznym, zawsze, i to z wielu względów. Frapowała mnie jego tęsknota do ojczyzny, jego emigrancka, nie do ukojenia nostalgia – wszak ulubiona lektura mojej babci powstała z tej tęsknoty, miała zaspokoić głód wydartej z korzeni duszy. Na Zanzibarze, po pierwszym, euforycznym pół roku, zalała mnie fala samotności i tęsknoty za domem. Zaczęłam wpatrywać się w samoloty na niebie i marzyłam o tym, żeby wreszcie móc pojechać do Polski... – _wspomina swój pobyt.
Czy ten wrodzony romantyzm nie rodził obaw przed wyjazdem? _– Ta tęsknota za krajem i szukanie tam siebie przyszło dopiero później. I sama nie wiem dlaczego tak mocno się to objawiło. Może fakt, że jestem polonistką, więc czytanie i mówienie po polsku jest dla mnie ważne?

A sama Afryka też zaskoczyła? - Bardzo pozytywnie, przede wszystkim ze względu na ludzi. Okazali się pogodni, kochani i otwarci. Wszyscy się witają, zagadują do siebie, pomagają nawzajem, dzieci są dziećmi wszystkich.
Sieradzanka nie ukrywa też zaskoczenia swoim rodzinnym miastem. - Mieszka tu moja mama, więc parę razy w roku odwiedzam Sieradz i widzę jak totalna odmiana się tu dokonała nie tylko w wyglądzie, ale i w samych ludziach. Po ukończeniu „dziesiątki” przyszło mi z Jagiellończyka „eksmitować” się do liceum Żeromskiego, bo moje hipisowskie ubiory okazały się solą w oku. Byłam też jedną z pierwszych wegetarianek. 20 lat temu wszyscy pukali się w głowę, teraz w menu w knajpie na Rynku bez problemu znaleźć można sałatkę z tofu, co oznacza, że wiele się zmieniło pod tym względem – _uśmiecha się Ewa Chylak-Wińska.
Sieradzanka obecnie mieszka w Poznaniu. Czy teraz tęsknota nie objawiła się, ale w drugą stronę i marzy jej się powrót do Afryki?
- Po dwóch latach pobytu w kraju zaczęłam już o tym myśleć. Może jak mój syn pójdzie na studia, uda mi się tam powrócić..._

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto