Gros z nich doznaje kontuzji lub poważnego urazu, poślizgnąwszy się na oblodzonych chodnikach. Nie wszyscy poszkodowani wiedzą, że mogą żądać od zarządców trotuarów odszkodowania. Pomóc im w tym może straż miejska i policja.
- W dzienniku rejestrującym pacjentów, którzy do nas trafiają, od pierwszego ataku zimy, prawie jedna trzecia to osoby ze złamaniami - wylicza Andrzej Wiśniewski, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w sieradzkim szpitalu im. Wyszyńskiego. - Codziennie notuje się kilkanaście przypadków. W sumie ofiary tegorocznej zimy można liczyć już na setki. Mam nadzieję, że gipsu nam nie zabraknie.
Do sieradzkiego pogotowia zgłaszają się zarówno młodzi, jak i starsi. Sieradzanie łamią ręce i nogi. W najcięższych przypadkach, dotyczących osób starszych, trzeba wykonać operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego. W takich przypadkach chory w lecznicy musi spędzić co najmniej dwa tygodnie.
- Niestety, zarządcy oblodzonych chodników nie przejmują się tym. To jest skandal! Może gdyby jakiś poszkodowany wystąpił o duże odszkodowanie, to wiele osób obudziłoby się i zadbało o uprzątnięcie lodu i śniegu z chodników - denerwuje się ordynator sieradzkiego pogotowia. - Najlepiej, jakby takie osoby przekonały się na własnej skórze. Nikomu nie życzę, by się połamał. Nie jest to przyjemne.
Wystarczy chwila nieuwagi, by na oblodzonej powierzchni doszło do kontuzji. Przekonuje o tym Monika Kowalczyk z Sieradza.
- Matka mojej koleżanki wyszła tylko do osiedlowego sklepu po drobne zakupy. Do domu wróciła o własnych siłach, ale ze strasznym bólem. Mówiła, że przewróciła się na chodniku - opowiada sieradzanka. - Trzeba było wezwać pogotowie. Okazało się, że starsza pani musiała mieć wszczepioną protezę stawu biodrowego. W szpitalu spędziła trzy tygodnie. O odszkodowanie się nie ubiega.
O tym, że w podobnych przypadkach można uzyskać odszkodowanie, przypomina Józef Mizerski z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
- Takie sprawy kierowane są do sądu z powództwa cywilnego. Pamiętam, że w ubiegłym roku był proces w Sieradzu, a dotyczył sprawy z Wielunia. Żądano dużego odszkodowania - wspomina Józef Mizerski. - Sąd uznał odszkodowanie za zasadne.
Pomocne w przypadku skierowania sprawy na drogę sądową mogą być notatki ze straży miejskiej lub zgłoszenie na policję.
- Oczywiście, jeśli ktoś złamie nogę lub rękę, to możemy zrobić zdjęcia miejsca upadku, spisać zeznania świadków - podkreśla Marek Pacyna, komendant Straży Miejskiej w Sieradzu. - Przypomnijmy, że obowiązek uprzątnięcia śniegu i lodu ma zarządca posesji, przy której znajduje się chodnik. Ewentualnie zarządca drogi. W tym roku z powodu nieprzestrzegania tego przepisu nałożyliśmy kilkanaście mandatów. Wysłaliśmy także około stu zawiadomień do magistratu, spółdzielni mieszkaniowej, zarządców dróg i właścicieli posesji. W jednym przypadku sprawa trafi do sądu.
Szef sieradzkiej straży miejskiej podkreśla, że w przypadku, gdyby doszło do złamania, zgromadzone dowody mogą trafić do sądu.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?