Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sieradz zagrał dla chorego na nowotwór 11-letniego Adriana. Była to inicjatywa Fundacji „Dr Clown”

Paweł Gołąb
Fot. Fundacja Dr Clown
Wielkim sukcesem zakończył się charytatywny mecz na rzecz zmagającego się z nowotworem trzustki 11-letniego Adriana, ucznia Zespołu Szkól Katolickich w Sieradzu. Na twarzy chorego chłopca pojawił się uśmiech, spełniło jedno z jego marzeń i udało się zebrać niemałe fundusze na leczenie chłopca. Szlachetne przedsięwzięcie odbyło się z inicjatywy Fundacji „Dr Clown” w Sieradzu z… bigosem w tle.

Niezwykły pomysł zrodził się po lipcowym spotkaniu wolontariuszy Fundacji „Dr Clown” z Adrianem, który – jako fan futbolu - przeżywał jeszcze mocno Mistrzostwa Europy 2016. W rozmowach przewijał się jego idol Bartosz Kapustka, który zdaniem 11-latka „narobił na Euro niezłego bigosu”. - Jego marzeniem było spotkanie z Bartoszem Kapustką. Nie udało nam się tego zorganizować, ale i tak postanowiliśmy „narobić bigosu” specjalnie dla Adriana – wspomina Katarzyna Kwapiszewska, pełnomocnik Fundacji „Dr Clown” w Sieradzu i inicjatorka niecodziennej potyczki.
Mecz odbył się w hali Zespołu Szkół Katolickich pod hasłem „Gramy dla Adriana”. - Wszystko po to, by pokazać, że jesteśmy z chłopcem w tej ciężkiej walce, która trwa od kwietnia tego roku. Oprócz meczu na tłumnie przybyłych kibiców czekały także inne atrakcje, o które zadbała Fundacja „Dr Clown”: pokaz żonglerki, malowanie twarzy, elementy iluzji oraz gry i zabawy. Otwarta była „Kawiarenka „Kibica”, pełna smakołyków ufundowanych przez sponsorów. A ponieważ Adrian jest fanem piłkarza Bartosza Kapustki, w menu kawiarenki nie zabrakło… bigosu – relacjonuje Katarzyna Kwapiszewska.
Na boisku naprzeciw siebie stanęli uczniowie klasy Adriana oraz „doktorzy clowni” – wolontariusze Fundacji „Dr Clown”. - A najważniejsze, że na sam mecz przybył także Adrian. Kibice głośno wiwatowali, by dodać zawodnikowi otuchy i przygotować zawodników do zaciętej walki. Pierwszoplanowym zawodnikiem w tym meczu był kapitan – nie kto inny niż sam Adrian. Walka była zacięta, gole wpadały jeden po drugim. Kolorowo poprzebierani „doktorzy clowni”, w barwnych strojach i z czerwonymi nosami, nie stronili od wesołych gagów. Nic więc dziwnego, że mecz zakończył się wynikiem 9:3 dla zespołu uczniów. Najważniejsze było jednak zadowolenie kapitana, który odbierając puchar z rąk ks. dyrektora powiedział „to był najlepszy dzień w moim życiu”. Przy okazji udało nam się spełnić marzenie Adriana – udzielił pierwszego wywiadu dla telewizji oraz otrzymał autograf Bartosza Kapustki. Mamy nadzieję, że to nie koniec niespodzianek dla naszego bohatera – zapowiada Katarzyna Kwapiszewska. - I chociaż nie pieniądze były w tym meczu najważniejsze cieszy też to, że dzięki hojności wszystkich darczyńców udało nam się zebrać: 5.198,41 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto