Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd kazał Warcie oddać 600 tysięcy złotych

Paweł Gołąb
Dzieci uczestniczące w projekcie (tu jego podsumowanie) miały czym się chwalić
Dzieci uczestniczące w projekcie (tu jego podsumowanie) miały czym się chwalić Fot. Paweł Gołąb
Gmina Warta przegrała w warszawskim sądzie bój o prawie 600 tys. zł toczony z ministerstwem edukacji.

Czarne chmury zbierają się coraz mocniej nad gminą Warta w związku ze zrealizowanym przez nią wielkim oświatowym projektem, którego była liderem. Wszystko wskazuje na to, że samorządowi przyjdzie zapłacić kolosalną kwotę blisko 600 tys. zł, których od Warty domaga się Ministerstwo Edukacji Narodowej. Gmina przegrała właśnie potyczkę w warszawskim sądzie. Burmistrz Jan Serafiński zapowiada odwołanie się od wyroku, przekonuje więc, że jest jeszcze za wcześnie, by dywagować, gdzie gmina znajdzie pieniądze na zwrot niebagatelnej sumy.
Spór dotyczy projektu „Wszystko zaczyna się od marzeń”, który był zrealizowany przez Wartę w latach 2007/08. Na ten cel gmina zdobyła 12,5 mln zł. Tymi pieniędzmi podzieliła się z sześcioma innymi samorządami. Od marca 2007 roku dodatkowe zajęcia ruszyły w aż 53 szkołach z gmin: Warta, Wróblew, Błaszki, Goszczanów, Sieradz oraz Pęczniew z powiatu poddębickiego i Dobra z powiatu tureckiego. 75 procent wymienionej kwoty pochodziło z unijnego Europejskiego Funduszu Społecznego. Pozostałe 25 procent z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Niektóre ze szkół zdobyły ponad 200 tys. zł.
Zajęcia się zakończyły, ale nie skończyło się rozliczanie projektu. MEN uznał za niewłaściwy fakt, że koordynowanie projektu zlecono z wolnej ręki. Tym samym wynagrodzenia koordynatorów, które pochłonęły łącznie 581.600 zł zostały uznane za nieprawidłowość. Ministerstwo wezwało gminę do zwrotu tej kwoty w marcu 2010 roku. Gmina stojąc na stanowisku, że projekt był przeprowadzony bez zarzutu, postanowiła jednak nie płacić. Sprawa, o której niejednokrotnie pisaliśmy na naszych łamach, nie rozeszła się jednak po kościach. Po długim czasie trafiła przed oblicze Temidy. Zajął się nią Sąd Okręgowy w Warszawie, gdzie pozew w imieniu MEN złożyła Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa.
Pierwsza rozprawa odbyła się styczniu, druga wyznaczona na 20 marca zakończyła się już wyrokiem. - Sąd uwzględnił nasze powództwo w całości – informuje Anna Mazgajska, radca z Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, która od początku pilotowała sprawę.
Sąd nakazał spłatę całej kwoty wraz z odsetkami. Wyrok nie jest jednak prawomocny. Jak informuje burmistrz Warty Jan Serafiński gmina skorzysta z prawa odwołania i złoży apelację. Podstawy widzi chociażby w tym, że w trakcie procesu nie zostały wzięte pod uwagę nowe dowody zgłoszone przez gminę.
Na ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie przyjdzie poczekać. Jak usłyszeliśmy, Sąd Apelacyjny w Warszawie, który będzie rozpatrywał odwołanie Warty, wyznacza długie terminy na rozpatrzenie sprawy. Sięgają nawet 10 miesięcy.
Szerzej w dzisiejszym (wtorkowym) "Dzienniku Łódzkim".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto