Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszyła budowa oprotestowanego bloku na os. Jaworowe w Sieradzu

Paweł Gołąb
Fot. Paweł Gołąb
Na os. Jaworowe w Sieradzu ruszyła budowa, w sprawie której przed paru laty zrobiło się głośno za sprawą społecznego protestu. Na części zielonego do niedawna placu przy ul. Jagiellońskiej 4 powstaje nowy blok stawiany przez prywatnego sieradzkiego przedsiębiorcę. Teren został ogrodzony, szybko pojawiły się maszyny i pierwsze wykopy. Wraz z tym odżyły i dawne emocje wśród przeciwników inwestycji.

Do inwestycji – o czym na naszych łamach pisaliśmy nieraz – prowadziła wyboista droga. O proteście pisaliśmy po raz pierwszy w listopadzie 2013 roku. Sprzeciw pojawił się właśnie ze względu na lokalizację bloku, który stanąć miał na wielkim zielonym placu. Urząd zapowiedział wówczas chęć sprzedaży w przetargu nieograniczonym nie samego terenu, a prawa do wieczystego użytkowania działki, by móc decydować, co na niej ma powstać. A zaplanował, że w tym miejscu ma powstać budynek wielorodzinny, ale nie więcej niż pięciokondygnacyjny, z funkcją usługową i podziemnymi parkingami. Argument? Duże zapotrzebowanie na nowe mieszkania w mieście.
Przeciwnicy tego pomysłu jednak zaprotestowali wypominając, że pod beton pójdą tereny zielone, na których spodziewali się kolejnych drzewek czy krzewów, a nie następnego budynku. W sprawie bloku doszło do kilku potyczek, nie tylko słownych jak podczas sesji miejskiej rady czy pikiety zorganizowanej z początkiem lipca 2014 roku na skwerze przez przeciwników budowy. Także oficjalnych, które miasto wygrało. W tym przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym, które zdecydowało, że wszystkie podjęte przez urząd procedury są zgodne z prawem. W tej sytuacji latem 2014 roku doszło do przetargu, który - oferując kwotę 820 tys. zł brutto - wygrała sieradzka firma, a mianowicie Zakład budowlany „Rem-A-Bud" Stanisława Wielowskiego.
Prezydent Sieradza Paweł Osiewała, który podczas pikiety w 2014 roku (jeszcze przed wygranymi wyborami samorządowymi) wspierał protestujących przyznaje, że w związku z inwestycją ma mieszane uczucia. – Dla wszystkich tych, którzy podczas spotkań sygnalizują mi problemy ze znalezieniem mieszkania, z pewnością jest to inwestycja bardzo pożądana, bo prywatny inwestor postawi 60 nowych lokali. A to dla mnie bardzo ważne jako włodarza właśnie ze względu na ogromne zapotrzebowanie na mieszkania. Wiele osób myśli o powrocie do Sieradza, ale musimy im zapewnić ku temu warunki. Z drugiej strony, sama lokalizacja budziła wiele kontrowersji już wiele lat temu, ale dziś nie mamy już nad czym dyskutować. Przyjmuję fakt, że została w ten, a nie inny sposób wybrana. Może zaburzy to w pewnym stopniu codzienne życie osób już tu mieszkających. Ci, którzy tu zamieszkają będą z pewnością zadowoleni, bo jest to centrum miasta, przy pięknym kompleksie sportowym – _mówi prezydent wyliczając, że – biorąc pod uwagę inne podobne inwestycje – w ciągu dwóch najbliższych lat w Sieradzu powstać ma około 350 nowych mieszkań.
Co można teraz powiedzieć przeciwnikom inwestycji? _– Są dwie drogi. Można z tym walczyć, można to zaakceptować. Na pewne rzeczy nie mamy już wpływu.

A sami przeciwnicy inwestycji? Sieradzanka Wiesława Garbat, która czynnie uczestniczyła w proteście przyznaje, że niezadowolenie wraz z pojawieniem się maszyn powróciło. – Jak już tylko zobaczyłam, że został sprzedany plac wraz z chodnikiem i fajny ciąg pieszy został zakłócony dla wszystkich, starszych, rodzin z dziećmi cz osób idących do kościoła, to emocje wróciły. A najgorsze, że przecież postawią tu prawdziwego kolosa. Czy ktoś w ogóle popatrzył jak to będzie wyglądać? Będziemy tu mieli prawdziwy kocioł. Już sama budowa będzie uciążliwa, a po jej zakończeniu będziemy mieli dodatkowe samochody i beton. Nie na tym chyba polega sens miasta? W każdym powinny być momenty wytchnienia, a nie budynek na budynku. Nawet dla wizerunku Sieradza będzie to więc niekorzystne.
Jak jednak przytakuje sieradzanka, mleko się wylało. – Musimy się z tym pogodzić, ale cały czas są jednak te nerwy. Trudno się wciąż z tym wszystkim nam pogodzić. Gdy protestowaliśmy mówiliśmy głośno, że lepiej budować mieszkania na obrzeżach i od tamtego czasu faktycznie powstało kilka bloków na peryferiach miasta. Więc jak to, jednak można było? Mamy żal, że po naszych apelach nikomu nie udało się wypracować żadnego kompromisu, by na przykład ten budynek był nieco mniejszy.
Jakie są szczegóły inwestycji: parametry bloku, termin realizacji i zasiedlenia? Czy sieradzanie faktycznie w związku z większa liczbą samochodów mogą obawiać się problemów komunikacyjnych w tym rejonie? W tej sprawie próbowaliśmy porozmawiać z wykonawcą, ale mimo kilkukrotnych prób nam się to nie udało.

Jak protestowano w sprawie budowy bloku?

Jak przebiegał przetarg?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto