Rachmistrzom GUS nie wolno sprawdzać dokumentów, chodzić po mieszkaniu i pytać o dochody. Mamy prawo nie wpuścić rachmistrza do mieszkania i rozmawiać np. na schodach albo też spisać się przez internet lub telefon. Uniknąć odpowiedzi się nie da - spis jest obowiązkowy. Jeśli odmówimy udzielenia informacji - zapłacimy grzywnę.
- Osoby mieszkające samotnie mogą poprosić o asystę kogoś bliskiego - mówi Adam Jachimczak ze Śląskiej Komendy Policji.
W województwie śląskim już 8 kwietnia w teren wyruszy 2216 rachmistrzów. W Katowicach będzie ich 137, w Sosnowcu 100, w Rybniku 61, w Tarnowskich Górach 28. Każdy ma odwiedzić 150 gospodarstw domowych. Będą używać terminali mobilnych, w których umieszczą pozyskane informacje.
Czytaj także: Obrazy do wzięcia w Muzeum Śląskim
Na pytania będą musieli odpowiedzieć nie tylko mieszkańcy woj. śląskiego, którzy są na stałe lub czasowo zameldowani w danym miejscu, ale i przebywający pod danym adresem, nawet jeśli w dowodzie mają inne dane.
Ankieterom trzeba będzie odpowiedzieć na pytania o źródło utrzymania, wyposażenie mieszkania, czy czasu dojazdu do pracy. Będą też chcieli się dowiedzieć, czy żyjemy w małżeństwie czy "na kocią łapę" - ale tej odpowiedzi można odmówić.
Wizyty rachmistrza można uniknąć, jeśli spiszemy się sami w internecie. Od dzisiaj na stronie www.spis.gov.pl po podaniu numeru PESEL wyświetli się formularz, który możemy wypełnić. Od domowej wizyty rachmistrza "wybawić" nas może też telefon od ankieterów z call center.
Gdy rachmistrz będzie miał problemy z dotarciem do naszego mieszkania, po prostu zadzwoni. Nie tylko na telefony stacjonarne, ale również na komórki. Numery na potrzeby spisu GUS otrzyma od operatorów sieci. Spis powszechny to jedyne pełne i najbardziej wiarygodne badanie.
- Dzięki niemu uzupełnimy wiedzę np. o informacje dotyczące wyjazdów za granicę i przyjazdów do nas - mówi prof. Mitręga, demograf z Uniwersytetu Śląskiego. - Poznamy także informacje związane z zamieszkaniem. Próbowaliśmy to zrobić w spisie w 1988 roku, ale nic z tego nie wyszło. Wiedzę na ten temat czerpiemy z oficjalnych urzędowych danych o meldunkach, które tak naprawdę są jedną wielką fikcją - dodaje.
Historia spisów w Polsce ma ponad 220 lat. Pierwszy ogólnokrajowy spis ludności uchwalił Sejm Czteroletni 22 czerwca 1789 r. Był to pierwszy w Europie i drugi na świecie powszechny spis ludności.
Rachmistrza możesz także sprawdzić telefonicznie
Rozmowa z Arturem Satorą, rzecznikiem Głównego Urzędu Statystycznego
Rusza spis powszechny. Kiedy do naszych drzwi zapukają rachmistrzowie?
Dopiero za tydzień, a konkretnie od 8 kwietnia. Z kolei od dzisiaj do 16 czerwca możemy spisać się tylko przez internet.
To proste do zweryfikowania. Każdy rachmistrz ma legitymację, która jest ważna tylko łącznie z dowodem osobistym. Na tej legitymacji jest okres jej ważności, imię, nazwisko i zdjęcie ankietera, pieczęć i podpis dyrektora oddziału GUS oraz logo Centralnego Biura Spisowego.
A jeśli nadal będziemy mieć wątpliwości?
Rachmistrza można zweryfikować także przez telefon. Z telefonu stacjonarnego, dzwoniąc na bezpłatny numer 800 800 800 oraz z komórki, dzwoniąc na numer 22 444 47 77. W tym drugim przypadku obowiązuje opłata według stawki operatora. Pod tymi numerami, a także w danym urzędzie miasta czy gminy możemy się dowiedzieć, czy dane nazwisko figuruje na liście rachmistrzów. Są one też na stronach internetowych urzędów.
Zdarzało się w ostatnich dniach, że podszywając się pod rachmistrzów oszuści wypytywali o zarobki i stan majątku.
Takich pytań podczas spisu na pewno nie będzie. Najbardziej zachęcałbym wszystkich do "samospisania się" przez internet. Po wprowadzeniu numeru PESEL wypełnienie wersji powszechnej nie powinno zająć więcej niż 7 minut, bo część informacji już będzie wpisana. Zostaną ściągnięte ze źródeł administracyjnych. Wystarczy je zweryfikować, ewentualnie uzupełnić, zmienić i oczywiście zatwierdzić. AMC
Przed spisem: PiS kontra RAŚ
PiS: Nie ulegajmy fałszywym prorokom. RAŚ: Odezwa to nadużycie słów Korfantego. Radni wojewódzcy PiS wezwali mieszkańców regionu, aby podczas spisu pamiętali o prośbie działacza na rzecz polskiego Śląska, Wojciecha Korfantego: "By lud śląski został wierny swemu przywiązaniu do Polski". - Korfanty był wielkim Polakiem, a to nie znaczy, że był mniejszym Ślązakiem - uzasadnia Czesław Sobierajski, inicjator odezwy.
Odpowiedział Ruch Autonomii Śląska: - Gdyby Korfanty wstał z grobu i wziął udział w spisie, też nie mógłby wpłynąć na poczucie tożsamości innych Ślązaków, bo to jest każdego suwerenna decyzja - mówi Jerzy Gorzelik, przewodniczący RAŚ. - Odezwa PiS jest nadużyciem słów Korfantego. TES
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
