Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rocznica rozstrzelania Sieradzkich Zakładników 2017. Spotkanie przy zbiorowej mogile i w bibliotece

Paweł Gołąb
Złożeniem kwiatów i zapaleniem zniczy na zbiorowej mogile oraz wieczorem pamięci w Powiatowej Bibliotece Publicznej uczczona została 78. rocznica rozstrzelania Sieradzkich Zakładników. Obchody odbyły się we wtorkowe popołudnie z udziałem wielu lokalnych środowisk.

Podczas uroczystości nie mogło zabraknąć harcerzy Hufca ZHP Sieradz, których patronem są właśnie Sieradzcy Zakładnicy. – To dla nas nie tylko obowiązek, ale prawdziwy zaszczyt. Sieradzcy Zakładnicy wspominani są przez wszystkich jako elita miasta, grupa ludzi ważnych dla społeczeństwa Sieradza. Każda z tych postaci dla wszystkich sieradzan powinna stanowić autorytet, wzór do naśladowania w życiu codziennym. Tak byśmy i my starali się być tymi dobrymi mieszkańcami naszych miast - _podkreśla Przemysław Serweta, komendant Hufca ZHP Sieradz.
Do udziału we wtorkowych uroczystościach, w których brali udział również członkowie rodzin Sieradzkich Zakładników, wraz z Hufcem ZHP Sieradz zaprosili: Towarzystwo Przyjaciół Sieradza, Klub 15. Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia i Powiatowa Biblioteka Publiczna, gdzie podczas wieczoru pamięci czekało na nich wystąpienie współautora książki o Sieradzkich Zakładnikach Józefa Szubzdy przypominające tragiczne wydarzenia sprzed 78 lat oraz koncert Koła Wokalnego Klubu 15. Sieradzkiej Brygady Wsparcia Dowodzenia.
Jak przypomina Józef Szubzda, funkcjonariusze niemieckiej policji zapukali do wielu sieradzkich domów w dniach 8, 9 i 11 listopada 1939 roku. _– Aresztowano i osadzono w więzieniu 62 sieradzan. Dołączono do nich grupę nauczycieli i urzędników zduńskowolskich. Niemcy wiedzieli, kogo mają aresztować. Listy przygotowano zawczasu, V kolumna znała działaczy społecznych i ich adresy. Do groźnych wrogów III Rzeszy zaliczono pracowników administracji państwowej, nauczycieli, sędziów, księży, funkcjonariuszy policji i zakładu karnego. Dla kamuflażu prawdziwych zamiarów nadano im miano zakładników i pod tą nazwą przeszli do historii. Adekwatnym mianem byłoby jednak określenie „ofiary niemieckich zbrodniarzy” lub sieradzcy bohaterowie”.

- Sąd kapturowy w zaciszu policyjnego pomieszczenia spośród zatrzymanych wybrał dwudziestu i wydał na nich wyrok śmierci – przypomina Józef Szubzda. – Skazańcy nie mieli prawa do obrony, nie mogli pożegnać rodzin, ucałować ręki matki, przytulić dziecka. Przewiezieni zostali samochodem, krytą budą, na żydowski cmentarz w Dzigorzewie i ustawieni pod murem. Po kolei doprowadzano ich do dołu śmierci i zabijano strzałem w głowę.
Jak dopowiada, zgodnie z wolą niemieckich władz, ofiary miały być zapomniane… - wymazane z dziejów miasta i pamięci jego mieszkańców. Uniemożliwiono uformowanie mogiły, postawienie krzyża, zapalenie znicza, nie powiadomiono rodzin. Wbrew jednak woli okupanta Sieradzcy Zakładnicy okazali się silniejsi niż III Rzesza, niż watahy uzbrojonych esesmanów. Bo mordowani nie byli bezbronni. Byli wyposażeni w miłość do miasta i polskiej ziemi. A miłości nie można zniszczyć, nie można rozstrzelać. Odradza się jak feniks z popiołów, ożywia serca żyjących. Jesteśmy ich spadkobiercami. Naszym obowiązkiem jest nie tylko zachowanie pamięci o nich, ale i kontynuowanie ich dzieła. Nie kierując się jednak zemstą, a kochając Polskę, tworząc zjednoczony naród i pracując dla wspólnego dobra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto