18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Region się wyludnia. Dlaczego? Jak temu zaradzić?

Paweł Gołąb
Dzieci cudem nie przybywa. Efektem jest wyludnianie
Dzieci cudem nie przybywa. Efektem jest wyludnianie Fot. Paweł Gołąb
Problem związany z wyludnianiem stał się widoczny także w naszym regionie. Statystyki nie mówią jeszcze o demograficznej katastrofie, ale są niepokojące. Spadek liczby ludności, który jest efektem spadku liczby urodzeń i migracji, dotknął sześć z siedmiu powiatów. Największy był w pajęczańskim i poddębickim. Wszystko przez spadek liczby urodzin i migracje. Wojewódzkie łódzkie już ogłosiło plan, który ma sprawić, że zamiast ubywać będzie nas przybywało.

A gdyby tak każdy wracał ze stratą paru kilo? Byłoby nas mniej coraz – pouczał w ten mało gramatyczny i logiczny sposób przybywającego z zagranicy do kraju Polaka celnik w kultowym filmie Barei. W czasach „Misia” ta scena mogła śmieszyć podwójnie. Raz poprzez absurd sytuacji, po drugie z racji tego, że nikomu wówczas nie śnił się problem z wyludnianiem naszego kraju. Z tego drugiego względu nikomu do śmiechu już jednak nie jest. Polska pustoszeje, a niepokojący demograficzny trend jest mocno zauważalny także w naszym regionie.
Demograficzne statystyki złudzeń nie pozostawiają. Spadek – według ostatnich danych dotyczących całej dekady (patrz ramka pod artykułem) dotknął sześciu powiatów naszego regionu. Największe spadki pod względem liczby ludności dotknęły powiat pajęczański i poddębicki. Wyjątkiem, ale potwierdzającym smutną regułę, jest tylko powiat zduńskowolski, gdzie we wspomnianym czasie odnotowano wzrost liczby mieszkańców. Powodów do hurraoptymizmu jednak mieć jednak nie można, bo ten jest nikły.
- W województwie łódzkim jedynie powiaty łódzki wschodni i zgierski doświadczają znaczącego wzrostu liczby ludności, ale to dzięki napływowi ludności z Łodzi – analizuje statystyczne dane za lata 2002-2011 Urząd Marszałkowski w Łodzi.
Na spadek liczby ludności wpływ jednak ma nie tylko migracja ludności, ale przede wszystkim spadek liczby urodzeń. Za przykład może posłużyć Sieradz, gdzie jest to dostrzegalne. W 2010 roku, jak poinformowano niedawno na oficjalnej stronie miasta www.sieradz.eu, przyszło na świat 403 dzieci, w 2011 – 264, a w 2012 – 363.
- Te liczby trzeba jeszcze pomniejszyć, gdyż część dzieci narodziło się w krajach, do których wyemigrowali sieradzanie. I tak w 2010 roku za granicą urodziło się 28 dzieci, w 2011 – 39, a w 2012 – 49. Niepokojące jest również to, że liczba zgonów w Sieradzu jest wyższa od urodzeń. W 2010 roku zmarło 419 osób, w 2011 – 356, a w 2012 – 414 – informuje magistrat, a Teresa Jaśniewska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Sieradzu podsumowuje. - Po II wojnie nie odnotowaliśmy takiej sytuacji. Przez dziesięciolecia było znacznie więcej urodzeń niż zgonów. Wystarczy przytoczyć wyrywkowe dane z sieradzkiego szpitala. Choćby 1965 rok, gdy zostało zarejestrowanych 1.800 urodzeń i 441 zgonów, a w 1980 roku odpowiednio: 2.344 i 481. Po wyżu demograficznym w latach 80. widoczny jest wyraźny spadek narodzin.
Czemu nie decydujemy się na większą liczbę dzieci? Powody, szczególnie w ostatnich latach kryzysu, są głównie natury ekonomicznej. – Śmieszy mnie, ale na gorzko, głośna wypowiedź jednego posła, który z sejmowej trybuny stwierdził, że jeśli masz jedno dziecko, to możesz mieć drugie, jak dwa – to i trzecie, i tak dalej. Gdy się jest wysoko postawionym politykiem, łatwo tak mówić. Dajcie mi pracę z pensją posła, to sobie pofolguję pod tym względem. Bo na razie mam jedynaka, a z dnia na dzień coraz bardziej boję się, czy będę w stanie jego samego utrzymać. Pensja moja i żony od lat stoi w miejscu, a ceny wszystkiego systematycznie idą do góry. Nie ma mowy, bym w tej sytuacji zdecydował się na drugie dziecko, któremu nie będę w stanie zapewnić na przykład lekcji angielskiego czy wyjazdu do kina nie mówiąc o studiach. Bo wbrew wyobrażeniom niektórych wychowanie dziecka nie polega na tym, że na obiad ugotuję miskę zupy więcej – nie ukrywa ironii jeden z zagadniętych przez nas sieradzan.
Prezydent Sieradza Jacek Walczak podkreśla, że w mieście nie ma mowy o demograficznej katastrofie, ale problem widzi i strategia jego rozwoju jest tak skonstruowana, żeby temu przeciwdziałać. - Od samego początku szliśmy w kierunku stworzenia z Sieradza miasta przyjaznego, dobrego do zamieszkania i powoli udaje się poszczególne pozwalające na to elementy osiągnąć. Byłem pierwszym, który mówił, co w tym kontekście może brzmieć paradoksalnie, że nie mam nic przeciwko temu, żeby młodzi ludzie stąd wyjeżdżali, by zdobywali wiedzę czy doświadczenie. Ale pod warunkiem, że ich rodzinne miasto będzie miało im coś do zaoferowania i w przyszłości wrócą.
Maria Straus, naczelnik wydziału edukacji, zdrowia i spraw społecznych Starostwa Powiatowego w Pajęcznie, na terenie którego odnotowano największy spadek przyznaje, że jest on widoczny. – Chociażby po liczbie pacjentów przyjmowanych do szpitala lub po naborze do szkół. To efekt mniejszego przyrostu naturalnego czy migracji zarobkowych, w tym do pobliskiego Bełchatowa, gdzie kopalnia daje pracę i mieszkanie. Bo możliwości zatrudnienia na terenie powiatu są jakie są, a nowe inwestycje nie powstają. Problem dostrzegamy, ale trudno mu zaradzić z poziomu samorządu. Tu potrzebne są działania długofalowe i o znaczeniu strategicznym na wyższym szczeblu.
- Na bazie samorządu nie mamy zbyt wiele instrumentów, by skutecznie zaradzić temu problemowi – w podobnym tonie wypowiada się burmistrz gminy i miasta Poddębice Piotr Sęczkowski. – Ma on przecież charakter dużo większy, bo ogólnoeuropejski. Starzeje się cały kontynent.
Burmistrz również zastrzega, że na podległym mu terenie też nie można mówić, , jak obrazowo określa, o demograficznej tragedii, bo na przestrzeni ostatnich trzech lat z samego miasta i okolic ubyło niecałe 100 osób. – Ludzi, szczególnie młodych, przyciągają duże aglomeracje, a wpływ na migracje ma też coraz lepsza komunikacja. Wybierają nie tylko Łódź, gdzie z naszego miasta jest najbliżej, ale także Warszawę czy Poznań, z którymi łączy nas autostrada.
Problem związany z wyludnianiem został już zauważony na szczeblu krajowym i wojewódzkim. Dowodem jest Plan Przeciwdziałania Depopulacji, którą przyjął Zarząd Województwa Łódzkiego na lata 2013-2014. Na jego realizację, która będzie współfinansowana z unijnych funduszy dysponowanych z ministerialnego szczebla, z budżetu województwa łódzkiego przeznaczono ponad 68,2 mln zł. Szerzej o planie w oddzielnym artykule na naszej stronie.

Powiat

2002 rok 2011 rok
zmiana procentowo
łaski

51.300 50.725

- 575 -1,1
pajęczański
54.342 52.877
-1.465 -2,7
poddębicki
43.144 42.026
-1.118 -2,6
sieradzki

122.560 120.699
-1.861 -1,5
wieluński

78.891 78.120

-771 -1,0
wieruszowski
42.592 42.372

-220 -0,5
zduńskowolski
67.984 68.121

137 +0.2

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto