Tomasz Łukomski, który piastuje funkcję kierownika referatu ekologii i ochrony środowiska Urzędu Miasta w Sieradzu od trzech lat obejmując stanowisko za kadencji poprzedniej władzy, otrzymał wypowiedzenie warunków pracy z początkiem października tego roku. – Pracodawca, czyli prezydent chce, abym wykonywał zadania przypisane inspektorowi. Jako podstawa tego wypowiedzenia został podany wyrok sądu przywracający do pracy poprzedniego kierownika referatu. Ale z tym wyrokiem jest jak z yeti. Wszyscy wiedzą, że jest, ale nikt go nie widział. Wystąpiłem o jego udostępnienie, niestety otrzymałem odpowiedź, że pracodawca nie jest zobowiązany do udostępnienia mi tego dokumentu.
To – jak sam mówi – zadecydowało ostatecznie o skierowaniu się do sądu. - Nie bardzo miałem wyjście. Może gdybym ten wyrok otrzymał i wiedział, jaka jest faktycznie podstawa wypowiedzenia moich warunków pracy, to postąpiłbym inaczej. W tej sytuacji jednak nie miałem innego wyjścia niż złożenie pozwu w sadzie.
Jak precyzuje, w pozwie domaga się o uznanie wypowiedzenia za bezzasadne. - Na stanowisku pozostaję cały czas. Staram się, żeby wypowiedzenia, co w moim przypadku oznacza degradację, nie było.
Kierownik czuje się poszkodowany i idzie do sądu. Co na to jego zwierzchnik Paweł Osiewała? Prezydent Sieradza przytakuje, że podwładny ma do tego prawo, a sytuacja, w której referat ma dwóch kierowników, jest kuriozalna, ale… - Przypomnę, ze pan Łukomski przychodząc na to stanowisko miał pełną świadomość tego, że postępowania sądowe w sprawie jego poprzedniczki są w toku i że pani Urszula Pająk może wcześniej czy później taki proces wygrać. Jeżeli podjął decyzję o przyjęciu stanowiska powinien także zakładać, że mogą być tego konsekwencje i za rok, dwa albo trzy nastąpi taka sytuacja, z jaką mamy teraz do czynienia.
Prezydent Sieradza argumentuje, że ma prawo do doboru swoich pracowników, z tej możliwości w tym przypadku skorzystał i będzie twardo to podkreślał. – W tym wyborze pomiędzy panem Tomaszem i panią Urszulą wybrałem tę drugą. Możemy się prześcigać, barować, kto ma większe kompetencje, co też jest podnoszone, ale przez trzy lata, gdy pani kierownik walczyła o swoje dobre imię i powrót do pracy, podnosiła swoje kwalifikacje i ma pełną teczkę ukończonych szkoleń, kursów i innych działań, więc została podjęta taka decyzja a nie inna.
Spór już trafił przed oblicze Temidy. Pierwsza rozprawa odbyła się w minionym tygodniu.
Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?