Dziesięcioma głosami "za" przy pięciu przeciwnych i czterech wstrzymujących się radni przegłosowali projekt uchwały powołującej funkcję społecznych asystentów radnych miejskich. Tacy asystenci mają pełnić funkcje pomocnicze, a sam pomysł jest próbą edukowania młodzieży i zainteresowania ich sprawami miasta i samorządu.
Radny Tomasz Sulima był krytyczny wobec tego pomysłu i podkreślał, że funkcja asystenta radnego nie jest w żaden sposób uregulowana ustawą i radził najpierw zgłosić się z tym problemem do parlamentarzystów.
Odnośnie pokazywania młodzieży uczenia samorządności, to wydaje mi się że to jest mimo wszystko wylewanie dziecka z kąpielą, dlatego, że pokazujemy, że możemy złamać porządek prawny nie jest ważna podstawa prawna czyli ustawa, która o tym mówi i że możemy to wprowadzić inną furtką - mówił radny Tomasz Sulima. - I tu mam największe wątpliwości. Ta podstawa prawna wydaje się najważniejsza, bo my tutaj stanowimy prawo lokalne, które jest powiązane bezpośrednio i wynika z ustawy o samorządzie gminnym i ustaw pokrewnych, dlatego w tym wypadku wydaje się, że co mógłbym zasugerować grupie inicjatywnej, to skierowanie takiego projektu na ręce parlamentarzystów.
Ta grupa inicjatywna to radni: Bogusław Mrozkowiak, Tomasz Hryniewicki, Artur Żukowski, Emil Falkowski, Piotr Ostaszewski, Piotr Wawulski i Krzysztof Grygoruk, radni przekonywali, że funkcja ta ma spełniać rolę edukacyjną.
Ma to być głównie funkcja wychowawcza - zapewniał Bogusław Mrozkowiak. - Nie chodzi o to, żeby asystentowi dawać uprawnienia. Chodzi o to żeby ta młodzież się zainteresowała tym co my robimy, po co to robimy i dla kogo to robimy oraz jakie są procedury. Natomiast powierzanie jakichkolwiek funkcji radnego asystentowi jest niemożliwe i nie wyobrażam sobie tego.
Radni zwracali także uwagę na to, że uchwała ta nie pociągnie za sobą konsekwencji finansowych i nawet jeśli wojewoda stwierdzi jej nieważność, to miasto nie poniesie żadnych kosztów. Ostatecznie asystenci w bielskiej Radzie Miasta pojawią się już niedługo.
Gorącą dyskusję wywołał także pomysł ograniczenia czasu wypowiedzi radnych oraz liczby ich wystąpień w czasie posiedzenia. Wnioskodawcą projektu uchwały był przewodniczący Rady Miasta Andrzej Roszczenko, który zwrócił uwagę na to, że mieszkańcy skarżą się na wielogodzinne dyskusje radnych.
Był kiedyś w naszej historii sejm niemy, a niektórzy chcieliby żeby była niema Rada Miasta. Część tej rady już w tej chwili jest mocno niema, a część stara się być aktywna, stara się wnieść coś konstruktywnego do naszych obrad - ostro zaczął swoją wypowiedź radny Tomasz Hryniewicki. - Jakiś czas temu odebrano nam możliwość głosowania porządku obrad, odebrano nam kilka innych rzeczy... Dziś chce się nam założyć kaganiec. Jestem bardzo przeciwny takim zachowaniom ponieważ nie sprzyjają demokracji, a Wielu z państwa krzyczało bądź niedługo będzie krzyczało: demokracja! demokracja! I co z tego? Populizm.
Po dłuższej wymianie zdań przewodniczący oświadczył, że wycofuje swój wniosek dotyczący zabierania głosu przez radnych i stwierdził, że zgłaszając go chciał jedynie zwrócić uwagę swoich kolegów na problem wielogodzinnych dyskusji i niemerytorycznych wystąpień.
Ostatecznie wniosek o wycofanie projektu uchwały poddano pod głosowanie i niemal wszyscy obecni radni głosowali za wycofaniem tego projektu uchwały. Od głosu wstrzymał się jedynie radny Tomasz Sulima.
Poza tymi tematami radni zdecydowali m.in. o wprowadzeniu do statutu miasta zapisu o transmitowaniu w czasie rzeczywistym obrad komisji stałych działających przy Radzie Miasta.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?