Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed derbami skakaliśmy jak bokserzy, a po szliśmy na piwo

Dariusz Piekarczyk
Marek Chojnacki
Marek Chojnacki Fot. Krzysztof Szymczak
Marek Chojnacki to człowiek legenda ŁKS Łódź. W ekstraklasie rozegrał 452 mecze strzelając 48 goli.We wszystkich tych spotkaniach reprezentował barwy klubu z alei Unii 2.

Obecny szkoleniowiec żeńskiej UKSSMS Łódź, która gra w Ekstralidze, jest rekordzistą pod względem rozegranych derbów. Wystąpił w tych szczególnych meczach aż 25 razy! Rekord trudny do pobicia, może nawet jest to niemożliwe. - Większość meczów z Widzewem, choć z reguły nie są to miłe wspomnienia, bo myśmy te mecze z reguły przegrywali - rozpoczyna wspomnienia Marek Chojnacki. - Szło nam za to, nie wiem dlaczego, kiedy mecze graliśmy przed Wielkanocą w Wielki Piątek lub Wielką Sobotę. O, wtedy wygrywaliśmy i jajeczko smakowało wybornie. Były to też mecze na początku lub w środku sezonu, więc nie decydowały o mistrzostwie czy spadku, ale gra szła o honor. Taki szczególny mecz? Bez wątpienia na początku maja 1984 roku na naszym stadionie. Zremisowaliśmy wtedy 3:3, a ja strzeliłem dwa gole, w tym ostatniego w doliczonym czasie gry z „jedenastki”. Wytrzymałem napięcie i pokonałem Józefa Młynarczyka. Jednego gola dołożył Arkadiusz Klimas. Oczywiście, że pamiętam moje pierwsze derby z marca roku 1978 na stadionie Widzewa. Było to dla mnie wielkie przeżycie. Przegraliśmy wtedy 0:3, a przecież mieliśmy w składzie takich piłkarzy jak choćby Mirosław Bulzacki, Marek Dziuba, czy Jan Tomaszewski. Był jeszcze taki mecz na Widzewie, który wygraliśmy 1:0 po golu Jaka Płuciennika. Zdecydowanym faworytem byli widzewiacy. Powiem jeszcze, że wówczas derby to były derby. Znaliśmy się z piłkarzami Widzewa, przed meczem skakaliśmy do siebie jak bokserzy. Po meczu, bez względu na wynik, szliśmy na piwo. Teraz tego nie ma, inne czasy, inna specyfika. Do dziś zresztą koleguje z widzewiakami, jak choćby Józefem Młynarczykiem, Andrzejem Michalczukiem czy Piotrem Szarpakiem.
Na pytanie, która drużyna jest faworytem środowego starcia, Marek Chojnacki odpowiada. - Jeśli spojrzy się na tabelę, to faworytem jest ŁKS, ale derby to derby. Atutem Widzewa jest własne boisko, tam zawsze gra się ciężko. Obie drużyny będą grać ostrożnie w obronie, tak żeby nie stracić gola. Podejrzewam, że z dużej chmury może być mały deszcz i spotkanie zakończy się remisem. Ciekawe postąpi trener Widzewa, czy nie spanikuje i nie porobi wielu zmian w składzie, nie wymieni choćby bramkarza? Gra Widzewa jest lepsza niż wynik, a w ŁKS odwrotnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przed derbami skakaliśmy jak bokserzy, a po szliśmy na piwo - łódzkie Nasze Miasto

Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto