Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Promocja tomiku Joanny Chachuły w Sieradzu. Rozmowa z autorką

Paweł Gołąb
Promocja tomiku poezji Joanny Chachuły „Czarny kot” odbyła się w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu. Wraz z PBP na promocję książki wydanej w nakładzie 300 sztuk zaprosiło Stowarzyszenie Kreatywny Sieradz.

Pierwszy w pełni autorski tomik to chyba wyjątkowo ważny moment dla każdego poety?
- I na pewno najtrudniejszy, bo – nawet jeśli wcześniej coś się publikowało – to jednak wychodzi się z szuflady, a tutaj nie ma już obok dobrych kolegów-poetów, którzy mogliby zasłonić to, co nam nie wyszło. No i w przypadku „Czarnego kota” już sama w pełni odpowiadam za to co jest w środku, jak to wszystko wygląda. Wspólnie z redaktorem Bogdanem Zdanowiczem prawie pół roku pracowaliśmy nad tym, żeby te wiersze rzeczywiście tworzyły spójną całość, ale ja wciąż nie do końca jestem przekonana, czy to jest dobra książka. Pozostaje mi nadzieja, że ludziom, którzy po nią sięgną, sprawi jednak sporo przyjemności.
Tą spinającą klamrą w tym tomiku jest tytułowy czarny kot…
- Zaczęło się od przypadku. Mam w domu prawdziwego czarnego kota, który na początku robił sobie co krok krzywdę i stwierdziliśmy, że jest to kot wysokiego ryzyka. Pojawiła się taka ładna fraza, a ostatecznie powstał do tego cały wiersz, który zresztą otwiera tomik. To poszło dalej, bo ostatecznie posłużyłam się nim jako figurą stylistyczną, podmiotem lirycznym, który zdaje pytania, jakich dorosły człowiek zadawać już właściwie nie powinien. Dzięki niemu mogłam uzyskać inna perspektywę. Bo rzeczy dla człowieka wydawałoby się, że oczywiste, w przypadku zwierzęcia zmieniają perspektywę. Kot inaczej pewnie patrzy na kwestię zabijania, relacji międzyludzkich czy spraw ostatecznych posłużył mi więc do rozliczenia się trochę z tym, jakimi jesteśmy ludźmi. Ludzie potrzebują praw, przepisów, nakazów, zakazów, żeby być przyzwoitymi, a zwierzę podchodzi do tego zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że czytelnicy dostrzegą to zderzenie i przekonają się, że czasem warto przyjrzeć się zwierzętom, by być lepszym człowiekiem.
Ten kot jest zatem takim Twoim alter ego, bo jako zagorzała miłośniczka zwierząt starasz się patrzeć na świat ich oczami?
- Bardziej to jednak zabieg stylistyczny, ponieważ aż tak naiwna jak ten mój kot nie jestem. On pozwolił mi zadać pytania najprostsze, których dzisiaj wydaje się, że nie wypada już zadawać. O to, co to znaczy być dobrym człowiekiem, jaka etyką się kierować w swoim postępowaniu, jak się rozliczać w życiu z innymi ludźmi czy bogiem. Może nie umiałam tego zrobić inaczej, dlatego wykorzystałam czarnego kota. Ale raczej nie jest to moje alter ego.
A bohater Twojego tomiku jakim jest charakterem? Tylko czarnym i posępnym, nastawionym do tego świata czujnie i ostrożnie, czy jest w nim trochę miejsca na luz?
- Jest taki jak ten, który w rzeczywistości towarzyszy mi w domu, czyli trochę naiwny i gapowaty, dziwiący się rzeczom dla wszystkich naokoło oczywistych. Kotem, który zastanawia się na przykład, dlaczego dzisiaj pada deszcz, czy to ten sam co wczoraj, czy jakiś nowy. Jest trochę jak dziecko, które pyta cię o rzeczy dla ciebie oczywiste, nad którymi się już nie zastanawiasz. Ale jak już jako dorosły do tych pytań wrócisz odkrywasz, że niektóre sprawy trzeba przemyśleć od początku. Bo coś się zmieniło, bo pogubiliśmy się w życiu, bo zapomnieliśmy, że warto być miłym dla innych.
Macie podobne natury - w myśl poglądu, że właściciel zwierzaka upodabnia się do swojego pupila?
- Musiałabym się w tej chwili chyba przynajmniej rozdwoić, bo mam dwa koty, które mają absolutnie różne charaktery, a teraz jeszcze trzeciego dochodzącego, którego kurujemy, bo wdarł się w miłosne bójki i jest pokiereszowany. Ale nie – nie wydaje mi się, żebym mogła być aż tak naiwnie zachwycona światem jak mój kot, który zainspirował mnie do napisania tych wierszy. Chociaż skoro zauważam pewne rzeczy, to może jednak coś w tym jest, tylko boję się do tego przyznać.
Wracając już do tego realnego świata, często zagaduje się literatów, czy ich pisanie stanowi odskocznię od codzienności. W Twoim przypadku to pytanie chyba jest na miejscu patrząc na wykonywany zawód, czyli dziennikarki, która ma jej pewnie w nadmiarze i czasem ma ochotę uciec od wypadków, od polityki, od sporów między ludźmi.
- Odskocznia? Raczej nie. Poezja towarzyszy od niewiadomo jak dawna, bo nie pamiętam nawet, kiedy napisałam pierwszy wiersz. Odkąd nauczyłam się pisać, coś tam sobie bazgrałam, były to przeróżne formy, które moja mama pewnie gdzieś tam chomikuje. Poezja pojawiła się na poważniej od szkoły średniej i od tamtej pory służy mi do analizowania tego, co widzę, co mnie otacza. Ale nie uciekam w nią w oderwaniu od tego, co przeżywam na co dzień, bo to się wszystko łączy. Pisania potrzebuję jak oddychania, ale nie jest to odrębny świat.
A takim odrębnym światem stanie się ten tomik? Zamknie motyw czarnego kota i Twoja twórczość pójdzie w innym kierunku?
- On jest wygodnym motywem, ale nie jest na dłuższą metę sensowny. Może gdzieś się pojawi, ale już na pewno nie w takim zgrupowaniu. No i widzę inne zmiany. Praca nad tą książką sprawiła, że kolejne moje wiersze są coraz krótsze. Kondensuję wszystko bardzo, mam wrażenie, że piszę już same puenty.
W przypadku jednego tomiku nie można chyba mówić o spełnieniu, bo zawsze może pojawić się kolejny wiersz i pomysł i następne wydawnictwo?
- Chciałabym, żeby tak było, ale czy tak się stanie naprawdę nie wiem. Inaczej się debiutuje w wieku 25 lat, wtedy jesteśmy przekonani, że wiemy coś fajnego, co warto przekazać. Ja już tak nie myślę – zawsze zastanawiam się, czy faktycznie mam na tyle dużo do powiedzenia, że warto ściąć te drzewa, by zrobić z nich książkę. Drugi tomik, o ile powstanie, będzie na pewno trudniejszy, bo będzie wymagał nowego określenia. Nie powinien być taki sam, ale też nie może być zupełnie inny od strony warstwy słownej czy stylistycznej, bo musi być przecież mój. Ale czy będzie i jaki, tego nie wiem.
Przy okazji wydania tomiku masz okazję spełnić się w innej roli. Nie dziennikarza, który przepytuje innych, tylko osoby, która odpowiada na pytania. Po której stronie barykady jest wolisz stać?
- Wolę przepytywać. To nie jest tak, że nie lubię mówić, o czym wiedzą wszyscy moi znajomi, ale wolę robić to o rzeczach, które nie są bezpośrednio moje, bo to jest zdecydowanie trudniejsze.

Autorka to urodzona w Suwałkach dziennikarka telewizyjna, poetka i miłośniczka zwierząt. Od 26 lat mieszka w Sieradzu. Jako poetka debiutowała w 1985 roku podczas „Jesiennych Spotkań Literackich” w Borkach koło Augustowa. Wiersze Joanny Chachuły, które były wielokrotnie nagradzane podczas literackich konkursów, można było do tej pory znaleźć w czasopismach i antologiach. Tomik „Czarny kot” jest jej pierwszym w pełni autorskim wydawnictwem.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Promocja tomiku Joanny Chachuły w Sieradzu. Rozmowa z autorką - Sieradz Nasze Miasto

Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto