Wybierasz się do pobliskiego Sieradza na wieczorne zakupy, spotkanie w kawiarni czy koncert w teatrze – by wrócić do domu musisz skorzystać z prywatnego auta albo wzywać taksówkę, bo na publiczny transport nie masz co liczyć. W takiej sytuacji znaleźli się mieszkańcy wiejskiej dzielnicy miasta Zapusty, których okrojono z dwóch ostatnich kursów MPK. Ludzie postanowili walczyć o ich powrót, ale przegrywają, bo w kontrze do ich potrzeb stoi ekonomia.
– To dla nas ważna sprawa. Zarówno dla pracujących na drugą zmianę, jak i dla młodych, którzy zwyczajnie jadą się zabawić. Teraz nie mają jak wrócić – apeluje w imieniu mieszkańców Zbigniew Miśkiewicz.
Jak przypomina, wcześniej „dwójka”, która tu dociera, przyjeżdżała z Sieradza po godz. 21 i po 22. Po likwidacji tych kursów ten najpóźniejszy jest teraz po godz. 19. – Wiem, że za likwidacją przemawiały ekonomiczne względy, ale bardzo bym prosił o skorygowanie obecnego rozkładu jazdy. Czy nie można by przesunąć jednego z popołudniowych kursów na późniejszą porę? Tym bardziej, że wciąż słyszymy apele, by ograniczać używanie prywatnych samochodów i korzystać z publicznej komunikacji.
Co na prośbę zgłoszoną na sesji miejskiej rady odpowiada przewoźnik? Sieradzkie MPK odsyła do magistratu, bo to urząd – jak usłyszeliśmy – jest w myśl nowych przepisów o transporcie zbiorowym odpowiedzialny za rozkład jazdy. Kierownik referatu drogownictwa wydziału infrastruktury komunalnej i inwestycji sieradzkiego urzędu Hanna Włochacz potwierdza, że kursy o godz. 21.15 i 22.20 zostały zlikwidowane, bo nie były opłacalne. Zainteresowanie przejazdami o tej porze, jak wskazuje podpierając się konkretnymi wyliczeniami, było dosłownie jednostkowe. A ponieważ koszt jednego kursu to 255 zł, przejazdy się nie zwracały i dlatego musiały zniknąć
.
Widoków na powrót do zlikwidowanych kursów raczej nie widać. Można by o tym mówić... – jeśli miasto będzie na tyle bogate, by sobie na to pozwolić. Ale na tę chwilę taniej byłoby wozić zainteresowanych taksówką niż autobusem – obrazowo tłumaczy Hanna Włochacz.
Zbigniew Miśkiewicz na takie stawianie sprawy się nie zgadza. Podkreśla, że jego propozycja była racjonalna, bo nie było w niej mowy o dodatkowym kursie w obecnym rozkładzie, a zamianie jednego przejazdu z godzin popołudniowych na wieczorny, co na miejskiej kasie by się nie odbiło. Z apeli w tej sprawie rezygnować więc nie zamierza.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?