Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie bazaru przy Bartku w Sieradzu. Można było pohandlować, zrobić okazyjne zakupy i...

Paweł Gołąb
Czasy świetności odżyły w niedzielę na bazarze przy Bartku w Sieradzu. Wrócił tu handel z barwnymi stoiskami z jednej strony i tłumami kupujących z drugiej, a klimat uzupełniały smakowite zapachy z punktów z ulicznym jedzeniem oraz grana na żywo i z taśmy muzyka. Tak przebiegało pożegnanie bazaru, który w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy ma całkowicie zmienić swoje oblicze.

Impreza, do udziału w której zaprosiło miasto, sieradzanom – w tym głównie najmłodszym - dała szansę wystawienia do sprzedaży rzeczy zalegających w domach. 10-letnia Aleksandra Birska ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Sieradzu na swoim stoisku wystawiła m.in. puzzle i bluzki. Z pożegnaniem niepotrzebnych już rzeczy nie miała problemu, inaczej było z kalkulacją. – Nie mam pojęcia jakie dać ceny – przyznawała z rozbrajającym uśmiechem tuż przed rozpoczęciem imprezy.
Jej kolega ze stoiska obok Jakub Śledziński ze Szkoły Podstawowej Gminy Sieradz kusił natomiast zegarkiem, ładowarką, autkiem jeżdżącym po ścianach, płytami i książkami.
Arkadiusz Balcerzak, szef Sieradzkiego Klubu Kolekcjonerów i Hobbystów, który na imprezie był mocno reprezentowany nie ukrywał, że łezka w oku się zakręciła. – Moi koledzy z klubu pamiętają dobrze czasy świetności tego miejsca. Często wspominają, że w tych dawnych już latach 90. właśnie tutaj wystawiali swoje zbiory. Wtedy nie było Internetu, była to więc jedyna szansa na wyjście na zewnątrz ze swoimi kolekcjami.
Ten uliczny handel ma rację bytu w obecnych czasach? – Wręcz się rozwija. Teraz w trochę innych formach, podczas jarmarków, festynów czy dni miast i innych świąt lokalnych. Jestem przekonany, że taki handel nigdy nie umrze, to taka nasza fajna tradycja – podkreśla Arkadiusz Balcerzak.
Miło najlepsze czasy bazaru przy Bartku wspomina pan Grzegorz z Sieradza, który postarał się, by pożegnanie nastąpiło naprawdę hucznie. Na imprezę przyniósł… młot, by prezydent Sieradza mógł symbolicznie rozpocząć rozbiórkę betonowych stoisk. – Tu dało się nie tylko pohandlować, coś sprzedać i kupić. Można było pochodzić, porelaksować się. Było pięknie, ale wiadomo czas idzie do przodu i zmiany są konieczne. Nic wiecznie nie trwa, więc i ten bazar musi się zmienić. Z jednej strony trochę jest smutno, bo to miejsce odchodzi do przeszłości i człowiekowi jest szkoda. Z drugiej, pozostało tu tylko kilkunastu handlujących i czas to poprawić.
Podobnie przekonuje prezydent Sieradza Paweł Osiewała. – Mija pewna epoka. Rozstajemy się z miejscem, które przez prawie trzy dekady wpisywało się w historię naszego miasta. Warto było w ten sposób godnie je pożegnać, bo to podkreślenie tego wszystkiego co się tutaj działo. Tutaj po przemianach w 1989 roku tworzyły się podwaliny pierwszych biznesów sieradzkich. Było to miejsce łączące symbolicznie zachód ze wschodem. Wielu naszych sprzedawało tu bowiem kupowane Berlinie napoje czy telewizory, z drugiej strony pojawili się handlowcy z Rosji z całą masą swoich produktów. Godnie zamykamy ten rozdział, przyszły rok to już całkiem nowy wizerunek tego miejsca – _zapewnia prezydent zapowiadając, że idea podobnych kiermaszów z udziałem mieszkańców może być kontynuowana.
Impreza była okazją do wielu miłych wspomnień. _– Mój szwagier w dobrych czasach tego miejsca miał tu stoisko. Jako dziecko wymyśliłam sobie, że skoro tak można, to mogę i ja. Jako czterolatka wzięłam z kolegą po dwie zabawki i stanęliśmy tutaj. Byliśmy mali i nas nawet nie było widać, ale ktoś nas jednak wypatrzył, zatrzymał i zaprowadził do domów. Nic nie sprzedaliśmy, nic nie zarobiliśmy, no ale ta żyłka jak widać we mnie pozostała, bo w końcu dzisiaj tu trochę handluję –
z humorem opowiada Marta Pilc z Sieradza, która wystawiła m.in. kryształy z dawnego ZSRR. A na stoisku znalazło się – już tylko dla ozdoby – zdjęcie sieradzanki jako dziesięciolatki z bazarem w tle.
Impreza odbyła się pod hasłem „Do widzenia bazarku". Uzupełniły ją występy kapel podwórkowych z Brzeźnia i Pożarników oraz podopiecznych Spółdzielczego Domu Kultury. Małą gastronomię zapewniły panie ze stowarzyszenia AleBabki z Zapusty-Sieradza, a kalorie spalić można było podczas podwórkowych zabaw z czasów PRL. Co w miejsce dotychczasowego bazaru? Do połowy przyszłego roku powstać ma tu pierwszy w Sieradzu McDonalds. Handel stąd nie zniknie – w miejsce starych stoisk powstanie blisko trzydzieści zebranych w dwa ciągi pawilonów o powierzchni 25-30 metrów kwadratowych. To do końca 2018 roku.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto