Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pośmiertny awans dla ostatniego żołnierza sieradzkiego Września 1939. Akt mianowania wręczony

Paweł Gołąb
Kolejne honory spotkały Teofila Jurka, ostatniego żołnierza sieradzkiego Września 1939 roku. Szeregowy, którego szczątki znaleziono w minionym roku na polu koło Sieradza, został pośmiertnie awansowany na pierwszy stopień oficerski - podporucznika Wojska Polskiego. Akt mianowania został przekazany dzisiaj w sieradzkiej jednostce wojskowej na ręce bliskich żołnierza, który z pola walki zszedł dopiero po 76 latach.

Teofil Jurek zginął na początku września 1939 roku, ale jego szczątki odnaleziono dzięki miejscowym miłośnikom historii Robertowi Kielkowi, Maciejowi Milakowi i Wojciechowi Józefiakowi dopiero w październiku 2015 roku w okolicach Mnichowa, gdzie podczas kampanii wrześniowej doszło do bitwy o Sieradz. W trakcie ekshumacji natrafiono także na tzw. nieśmiertelnik, co dało odpowiedź na pytanie, kim był wojskowy. Jak przypomniano podczas uroczystości w 15. Sieradzkiej Brygadzie Wsparcia Dowodzenia, dzięki analizie dokumentów z archiwum Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa ustalono, że był żołnierzem 31. pułku Strzelców Kaniowskich. - Pochodził z Guzewa w gminie Rzgów. Miał trzech braci, dwóch tak jak on zginęło na wojnie. Miał również kilku przyrodnich braci i oni także walczyli za Polskę. Teofil służył w stopniu starszego strzelca, we wrześniu 1939 roku miał 29 lat. W nocy z 4 na 5 września wraz z kolegami obsadzał pozycje na północ od linii kolejowej w rejonie wsi Mnichów. Niemcy główną siłę uderzenia skierowali na ten właśnie odcinek obrony koncentrując ogień broni maszynowej oraz artylerii na tor kolejowy i dolinę Mnichowa. Żołnierze zajmowali mało wygodne stanowiska w otwartym polu w pośpiechu kopiąc dołki strzeleckie. Teofil Jurek również okopał się usypując sobie dogodne stanowisko, które zapewniało mu prowizoryczną ochronę przed ostrzałem i jednocześnie pozwalało odpowiadać na niemiecki ogień,. Niemiecki pułk piechoty atakował wzdłuż osi toru, a ponieważ schron uniemożliwiał mu przesuwanie się dalej, hitlerowcy przyprowadzili działko przeciwpancerne i próbowali wstrzelić się w otwór strzelecki schronu. 5 września o godz. 8.40, jak piszą Niemcy w relacjach, nastąpiła nawała artyleryjska, która trwała 10 minut. Celem był schron, a polski pluton znalazł się w zasięgu morderczego ognia. Przy którymś strzale pocisk wpadł do środka. Z niemieckich relacji wynika, że w schronie naliczono 14 poległych Polaków. Na polu walki po Mnichowem pozostało jednak wielu innych żołnierzy, wśród nich również Teofil Jurek najprawdopodobniej rozerwany przez pocisk artyleryjski.
Akt mianowania wręczył bliskim Teofila Jurka szef Gabinetu Politycznego Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz. – Warto pamiętać, że przy żołnierzu znaleziono łuski, co świadczy, że do końca się bronił, do końca walczył. Zginął za Ojczyznę, a dzisiaj zależy nam na tym, aby przywracać pamięć o żołnierzach, dla których jest ona największą wartością. Po 76 latach Teofil Jurek może już spoczywać w spokoju, ale ile jest jeszcze ofiar, żołnierskich grobów, o których nie wiemy, gdzie się znajdują?
– Po 76 latach od wytrwałej i samotnej, okupionej najwyższą ceną, czyli śmiercią walki o naszą wolność i bezpieczeństwo dzisiejsze wydarzenie to właściwy sposób oddania bohaterskiemu żołnierzowi czci – _podkreślał z kolei prezydent Sieradza Paweł Osiewała. - Młody żołnierz, który w niewielkim okopie do ostatniego tchu dzielnie bronił ukochanej Ojczyzny, to wyjątkowa postać. Postać, która dzisiaj jest wzorem dla kolejnych pokoleń żołnierzy, ale też i dla każdego Polaka. Wzorem pełnej poświęceń i patriotycznej postawy. Wzorem męstwa siły i wytrwałości. Teofil Jurek trafił na pole walki nie dla zaszczytów czy medali i specjalnych honorów. Zasłużył na wszystkie te honory własną walką. Szeregowy, a teraz już podporucznik stał się członkiem naszej sieradzkiej rodziny i wzorem patriotycznej postawy, który będziemy pielęgnować, by zachować go dla następnych pokoleń.
- Odkrywanie historii jest potrzebne, bo wszelkie decyzje, które podejmujemy, muszą się z nią łączyć. To ona wskazuje nam, czy robimy błędy czy nie – przekonuje starosta sieradzki Mariusz Bądzior.
Dla rodziny żołnierza był to kolejny podniosły moment. Grzegorz Jurek, syn jednego z przyrodnich braci Teofila, nie krył wdzięczności za takie uhonorowanie jego przodka. _– Bardzo się z tego cieszę i podziwiam za wysiłki, by tak go docenić. To była rodzina, która kochała Ojczyznę i poświęciła dla niej swoje dobro, dla mnie patriotyczna postawa jest więc rzeczą oczywistą.

Dumy nie ukrywał także 10-letni Bartek Jurek, uczeń trzeciej klasy SP nr 2 w Tuszynie. – Teofil był moim wujem i teraz wszyscy koledzy ciągle mówią o mnie, a pani mnie pyta jak to się stało, że poszedł na wojnę – _mówi z dziecięcą szczerością. _– A ja jestem bardzo dumny z niego. Dla mnie bohater to ktoś taki, kto ratuje ludzi, a wujek na pewno może być dla mnie takim wzorem.
Po ekshumacji, w listopadzie ubiegłego roku Teofila Jurka z honorami pochowano w zbiorowej żołnierskiej mogile na cmentarzu w Sieradzu-Męce. Pośmiertny awans przyszedł po tym godnym pożegnaniu. Stopień podporucznika Wojska Polskiego został mu nadany decyzją prezydenta RP Andrzeja Dudy.
W środę nastąpiło ponadto otwarcie wystawy „Teofil Jurek – ostatni żołnierz Września 1939 roku”. Ekspozycję, na której można oglądać m.in. przedmioty znalezione podczas ekshumacji w tym nieśmiertelnik, urządzono w sali Muzeum Okręgowego w Sieradzu przy ul. Dominikańskiej 2. Szerzej o wystawie napiszemy w odrębnym materiale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto