- Nasze autokary były sprawne. Jednak przez poboczne drogi nie było sposobu, aby normalnie przejechać. Zwęziły się one do jednego odśnieżonego pasa ruchu - tłumaczy sytuację Janusz Kąsiel, kierownik przewozów osobowych w PKS Sieradz. - Często nasi kierowcy jechali bardzo wolno za zawalidrogami, czyli małymi samochodami osobowymi, które nie chciały zjechać na pobocze. W innych przypadkach utknęli w korkach, bo przed nimi doszło do kolizji.
Pracownik sieradzkiego PKS tłumaczy, że opóźnienia były od 10 minut do... dwóch godzin. I dotyczyły ponad połowy z 600 kursów, jakie codziennie wykonuje sieradzki przewoźnik. Często nie można było wysłać w trasę zapasowego autobusu, bo z kursu nie wrócił poprzedni.
Co na to Robert Piątek, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Sieradzu? Mówił wczoraj, że jest zapewniona przejezdność większości dróg powiatowych.
- Na trasach są równiarki, które poszerzą dostępny pas jezdni. Oczywiście, mamy ograniczoną ilość sprzętu, więc nie od razu na każdej drodze się on pojawi - podkreślał wczoraj po południu dyrektor PZD. - I tak myślałem, że będzie gorzej. Oczywiście, śledzę prognozy pogody. Jesteśmy przygotowani na kolejne opady śniegu.
W nieciekawej sytuacji znaleźli się podróżni MPK w Zduńskiej Woli. Autobusy, jeżdżące w granicach miasta, miały nawet półgodzinne opóźnienia. Szczęście mieli ci, którzy w ogóle doczekali się na autobus. Przed południem odwołać trzeba było kurs do Strońska i po dwa do Sieradza oraz Karsznic. Także po godz. 14 nie został zrealizowany kurs "Z", jadący z Sieradza.
- Zamarzło paliwo. Prawdopodobnie była w nim woda i spowodowała awarię - domyśla się prezes MPK w Zduńskiej Woli Krzysztof Jędrzejewski.
W mieście autobusy MPK i tak kursowały o wiele lepiej aniżeli te jeżdżące na trasach podmiejskich. Najgorzej było w Porębach, gm. Zduńska Wola. Pośniegowe muldy tworzyły się też w Korczewie, Tymienicach, Izabelowie.
Z punktualną jazdą mieli także kłopoty kierowcy PKS w Zduńskiej Woli. We wtorek przed południem wszystkie kursy były opóźnione. Mieczysław Piekarski, prezes PKS, twierdzi, że drogi nie były posypane nawet piaskiem.
Z kolei w Wieluniu gruchnęła wczoraj wiadomość, że śnieg z ulic będzie wywożony poza miasto. Na razie nic z tego.
- Nie ma takiej potrzeby, bo śnieg jest na razie lekki i puszysty - przekonuje Romuald Szewczuk naczelnik wydziału inwestycji i rozwoju w magistracie. - Objechałem całą gminę. Wszystkie drogi są przejezdne.
Koszt wywiezienia metra sześciennego śniegu, czyli około jednej łyżki koparki, to 33 zł. Tymczasem odśnieżenie 1 kilometra ulicy kosztuje 38 zł. Wielunia nie stać więc na usuwanie śniegu z centrum.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?