18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Perypetie w Kambodży [FOTO]

Redakcja
W ciągu 17 dniu wycieczki Łukasz Przybyłek, jako pilot wycieczki, musiał zmierzyć się z wieloma niespodziankami

Specjalista od zniszczonych walizek i zagubionych portfeli. W tak żartobliwy sposób określa siebie Łukasz Przybyłek, podróżnik ze Złoczewa. Wszystko po wizycie w Kambodży, gdzie złoczewianin był pilotem wycieczki.
- Pierwsza walizka rozleciała się, zanim zdążyliśmy wylecieć z Polski. Nastąpiło to na trasie z terminalu do samolotu. Na szczęście bez większych kłopotów turystka w ramach rekompensaty jeszcze w Warszawie otrzymała nowiutką chińską walizeczkę - opowiada Łukasz Przybyłek. - Kolejna nie wytrzymała trudów lotu do Phnom Penh stolicy Kambodży. Ale tutaj rozwiązanie zaproponowano z goła inne. Ponieważ uszkodzenia nie były aż tak rozległe, miła pani zaproponowała przeszycie rozerwanych szwów na koszt linii lotniczych. Niestety, najbliższy akredytowany przez linię krawiec znajdował się w... Bangkoku. Po negocjacjach stanęło na wykorzystaniu kambodżańskiej siły roboczej. Jak się później okazało, krawiec był prima sort ponieważ walizka wróciła razem z nami w całości do Polski. Przy drugim razie nie było już tak wesoło - nieco starsza pani potknęła się podziwiając suszące się na brzegu drogi ryby i poleciała bezwładnie na twarz. Wyglądało to bardzo poważnie. Miejscowi przybiegli z plastrami. Chyba byli przygotowani na taką ewentualność. Guz gigant opanowany został kostkami lodu, ale fioletowe "limo" na całej twarzy i klatce piersiowej pozostały do końca wyjazdu. O stłuczonych i skręconych kostkach Przybyłek nawet nie wspomina. Mówi, że to klasyka gatunku, czyli źle stąpniesz i gotowe. W drodze powrotnej, podczas przesiadki w Hong Kongu zamiast bezcłowych zakupów niespodziewanie pojawiło się kolejne zadanie specjalne dla naszego pilota. - Jeden z turystów zgłosił, że na siedzeniu w samolocie, z którego właśnie wysiedliśmy, leży jego portfel i bardzo za nim tęskni. Cóż było robić, na przesiadkę była tylko godzina, a samolot za moment mógł odjechać na zasłużony odpoczynek. Wykonaliśmy błyskawiczny sprint przez lotnisko w kierunku wyjścia z samolotu, ale okazało się, że na ponowne wejście na pokład nie było już szans - opowiada złoczewianin. - Na sąsiednim stanowisku naszej linii lotniczej złożyliśmy doniesienie o pozostawionym portfelu i czekaliśmy aż ktoś sprawdzi sytuację w samolocie. Pierwsza rewizja była bez efektu. Ponowna na moją prośbę okazała się sukcesem. Portfel wrócił do właściciela. W sumie bilans wycieczki to oprócz doznań estetycznych 10 uszkodzonych walizek, po dwa rozbite czoła i stłuczone nogi oraz portfel zostawiony w samolocie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak Disney wzbogacił przez lata swoje portfolio?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto