Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pandemiczny czarny rynek. W Internecie kwitnie nielegalny handel testami na koronawirusa

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Skala czarnego rynku sprzedaży testów na koronawirusa w Polsce jest coraz większa. Na kolejnych zdjęciach screeny aukcji
Skala czarnego rynku sprzedaży testów na koronawirusa w Polsce jest coraz większa. Na kolejnych zdjęciach screeny aukcji Grzegorz Dembinski
W internecie kwitnie czarny rynek handlu testami na koronawirusa. Na Allegro czy OLX można kupić test antygenowy nawet trzy razy taniej, niż gdybyśmy się zdecydowali na jego wykonanie w laboratorium. Efekt? Chorzy są poza systemem. Trafiają do niego dopiero, kiedy ich stan pogorszy się na tyle, że bez pomocy lekarza mogą umrzeć.

FLESZ - Wzrost zakażeń. Będą szpitale tymczasowe

Dzwonimy pod numer telefonu, zapisany przy aukcji dotyczącej sprzedaży testu antygenowego na koronawirusa na terenie Małopolski. Pytamy o możliwość zakupu większej ilości. - Ile Pani potrzebuje? 100, 200, 1000 sztuk? Mogę dostarczyć każdą ilość - zapewnia sprzedawca. I dodaje, że posiada wszystkie certyfikaty, bo testy sprowadza z Austrii. - Takie same można wykonać w jednym z prywatnych szpitali w Krakowie - dodaje.

Cena jest konkurencyjna - 45 zł, dla przykładu w profesjonalnym laboratorium badanie wykonane za pomocą takiego samego testu kosztuje 130-150 zł.

- Zestaw zawiera patyczek do pobrania wymazu. Z jego pobraniem nie powinno być żadnych trudności. To bardzo proste. No i jeszcze jeden plus. Wyniki nie są raportowane do sanepidu. Jeśli się okaże, że jest Pani zakażona, podda się pani samoizolacji, ale nikt nie będzie o tym wiedział - tłumaczy.

- To chyba nielegalne? - dopytuję.

- Żyjemy niestety w Polsce. Nie wiem czy Pani wie, ale takie testy wprowadzono m.in. do powszechnego użytku w Niemczech. Można je tam kupić m.in. w drogeriach. Sam jestem związany ze środowiskiem medycznym i uważam, że testy powinny być powszechnie dostępne także u nas -przekonuje sprzedawca.

Czarny rynek handlu testami

To niejedyna oferta dotycząca sprzedaży testów na covid. Takich w Internecie jest mnóstwo. Żadna jednak nie jest opisana wprost. Ogłoszenia umieszczane są po tytułem: szybki test antygenowy, wymazowy, grypa z dopiskiem c19, c o v 19 itp. Nikt bezpośrednio więc nie pisze, że chodzi o test na COVID-19, łatwo się jednak domyślić, że oferty dotyczą właśnie tego produktu.

- Testy stosowane w diagnostyce zakażeń koronawirusem zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami przeznaczone są do używania wyłącznie przez specjalistów. Chodzi o to, by nie wykonywały ich osoby, które nie wiedzą, jak to zrobić. Bo to stwarza ryzyko nieprawidłowego wykonania testu i nieprawidłowej interpretacji wyniku. Istnieje także taka obawa, że osoby z dodatnim wynikiem mogłyby nie zgłosić tego do sanepidu i nie poddać się obowiązkowej izolacji i badaniom potwierdzającym zakażenie - wyjaśnia Józef Łoś, Małopolski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny.

I dodaje: - W mojej ocenie to jest uzasadnione, bo dostępne w Polsce testy wymagają obsługi profesjonalisty medycznego.

Szara strefa chorych na COVID-19

Podobnego zdania jest dr Tomasz Anyszek, z sieci laboratoriów Diagnostyka.

- Wyniki samodzielnie kupionych i przeprowadzonych testów nie trafiają do żadnych statystyk. Powstaje alternatywna rzeczywistość osób, które wiedzą, że są chore, ale nie są objęte izolacją. To oznacza, że codziennie podawane oficjalne statystyki są zaniżone. Proszę zwrócić uwagę, ile testów wykonywaliśmy na przełomie października i listopada, a ile wykonujemy aktualnie. To spadek o około 20 tys. dziennie. Oczywiście wynika to z faktu, że część ludzi nie chce w ogóle zgłaszać się na badania, ale też z faktu, że część woli je wykonać na własną rękę.

Przekonuje także, że dla miarodajnego wyniku, kluczowe jest prawidłowe pobranie wymazu.

- Ta procedura jest bardzo nieprzyjemna, wywołuje duży dyskomfort u badanego. Dlatego też trudno to zrobić samodzielnie, bo trzeba to wykonać trochę wbrew sobie - wyjaśnia dr Tomasz Anyszek.

Dodaje, że ważne jest także jego wykonanie w odpowiednim momencie. - Najlepiej po pięciu dniach od ekspozycji na wirusa. Wówczas wynik jest najbardziej miarodajny.

Testy można było kupić w aptekach

Tymczasem jeszcze na początku epidemii w aptece bez problemu można było kupić test wymazowy.

- Wówczas na rynku były dostępne testy, których wyniki były bardzo niewiarygodne. Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wydał wtedy komunikat, by apteki wycofały je ze sprzedaży. To zagrożone karami. Od tamtej pory wiele się jednak zmieniło, jeśli chodzi o wiedzę na temat diagnostyki koronawirusa, a i samych testów, które zostały dopracowane - tłumaczy Łoś.

Przed karami za sprzedaż wyborów medycznych osobom, które nie są profesjonalistami przestrzega także Ministerstwo Zdrowia.

- W art. 10 ust. 2 ustawy o wyrobach medycznych czytamy, że zabronione jest dostarczanie i udostępnianie osobom, które nie są profesjonalnymi użytkownikami, z przeznaczeniem do samodzielnego używania, wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro innych niż pojemniki na próbki, sprzęt laboratoryjny ogólnego zastosowania lub wyroby do samokontroli. Jednocześnie należy wskazać, że zgodnie z art. 94 ust. 2 ustawy za złamanie ww. zakazu grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Powyższy przepis funkcjonuje w ustawie o wyrobach medycznych od samego początku czyli od 2010 r. - tłumaczy Justyna Maletka z biura prasowego resortu zdrowia.

Niemcy: test na koronawirusa do kupienia w supermarkecie. Co z Polską?

Zapytaliśmy również Ministerstwo Zdrowia czy Polska zamierza pójść śladem Niemiec i zezwolić na sprzedaż szybkich testów w drogeriach lub supermarketach.

- Organem sprawującym nadzór nad rynkiem wyrobów medycznych jest w świetle ustawy Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Z uwagi na fakt, że nie wiemy, jakiego rodzaju testy są przedmiotem sprzedaży w niemieckich aptekach, nie możemy się do takich informacji odnieść. Rynek wyrobów medycznych regulowany jest inaczej aniżeli produkty lecznicze i nie jest wymagane wydanie pozwolenia na wprowadzanie do obrotu.

Tymczasem skala czarnego rynku sprzedaży antygenowych testów na kornawirusa w Polsce jest coraz większa.

- Odnoszę wrażenie, że całkowicie wymknęła się ona spod kontroli - puentuje dr Anyszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto