Po ponad dwóch latach śledztwa do sądowego finału zmierza bulwersujący incydent związany ze śmiercią pacjenta sieradzkiego szpitala, który zmarł po tym jak przetoczono mu krew niewłaściwej grupy. Prokuratura Rejonowa w Sieradzu sporządziła akt oskarżenia, który obejmuje trzy osoby. Wszystkie od początku przewijają się w aktach sprawy. Dochodzenie przyniosło jednak jedną zmianę. Oskarżeni odpowiadać będą z zarzutu o lżejszym charakterze niż ten, który postawiono im wcześniej.
Przypomnijmy, do fatalnego zdarzenia doszło 20 marca 2009 roku, gdy 69-letni Stanisław M. z powiatu sieradzkiego trafił na szpitalny oddział chirurgiczny. Okazało się, że jest chory na raka żołądka. Mężczyźnie przetoczono krew, po czym jego stan gwałtownie się pogorszył. U pacjenta pojawił się wstrząs poprzetoczeniowy. Stanisław M. zmarł kilka dni po zabiegu, w nocy z 23 na 24 marca.
Organy ścigania o sprawie powiadomił sam szpital. W ramach postępowania przygotowawczego przeprowadzono sekcję zwłok i zabezpieczono dokumentację lekarską. Prokuratura przesłuchała ponadto członków najbliższej rodziny zmarłego, a także pracowników szpitala, którzy uczestniczyli w leczeniu zmarłego lub wykonywali czynności związane z wydawaniem preparatów krwi i ich rejestrowaniem.
W gronie sprawdzanych znalazła się Anna J. z banku krwi, która zdaniem prokuratury nie upewniła się, czy wydawana przez nią krew odpowiada pacjentowi. Okazało się, że w tym samym czasie na innym szpitalnym oddziale leżał mężczyzna o tym samym nazwisku – Jan M., który również czekał na podobny zabieg. Kobieta zamiast krwi dla Stanisława M. wydała tę przygotowaną dla Jana M. Za winnych tragicznego w skutkach błędu uznano ponadto pielęgniarkę Zofię L., która dokonała przetoczenia nie mając do tego uprawnień i nie sprawdzając tożsamości życiodajnego płynu oraz lekarza Pawła P., który podjął decyzję o zabiegu, a przy nim nie uczestniczył. A tymczasem jak wskazuje prokuratura, zgodnie z procedurą pielęgniarka winna przetoczyć krew na polecenie lekarza i w jego obecności po uprzednim sprawdzeniu: tożsamości pacjenta, jego grupy krwi i czynnika Rh oraz ich zgodności z krwią przetaczaną, wyglądem makroskopowym, daty ważności i wynikami badań kontrolnych.
Cała trójka w początkowej fazie śledztwa, w czerwcu 2009 roku otrzymała zarzut z artykułu 155 kodeksu karnego mówiącego o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Ten jednak zmieniono. Akt oskarżenia mówi już o art. 160 mówiącym o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Anna J. odpowiada z paragrafu 1 zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat trzech, a pozostała dwójka dodatkowo z paragrafu 2, który przewiduje karę więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Dotyczy bowiem osób, na których ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo. Skąd zmiana? Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Józef Mizerski, z opinii biegłych Akademii Medycznej we Wrocławiu wynika, że z uwagi na „wielość bardzo poważnych schorzeń Stanisława M. nie jest możliwe wykazanie związku przyczynowego między zaniedbaniami personelu medycznego a zgonem pacjenta”.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?