Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osądzą złą krew

Paweł Gołąb

Przetoczona pacjentowi krew pochodziła od dawcy z inna grupą


Przetoczona pacjentowi krew pochodziła od dawcy z inna grupą
 Fot. Paweł Gołąb


Jest akt oskarżenia w sprawie śmierci pacjenta sieradzkiego szpitala, któremu przetoczono krew nie jego grupy.



Po ponad dwóch latach śledztwa do sądowego finału zmierza bulwersujący incydent związany ze śmiercią pacjenta sieradzkiego szpitala, który zmarł po tym jak przetoczono mu krew niewłaściwej grupy. Prokuratura Rejonowa w Sieradzu sporządziła akt oskarżenia, który obejmuje trzy osoby. Wszystkie od początku przewijają się w aktach sprawy. Dochodzenie przyniosło jednak jedną zmianę. Oskarżeni odpowiadać będą z zarzutu o lżejszym charakterze niż ten, który postawiono im wcześniej.

Przypomnijmy, do fatalnego zdarzenia doszło 20 marca 2009 roku, gdy 69-letni Stanisław M. z powiatu sieradzkiego trafił na szpitalny oddział chirurgiczny. Okazało się, że jest chory na raka żołądka. Mężczyźnie przetoczono krew, po czym jego stan gwałtownie się pogorszył. U pacjenta pojawił się wstrząs poprzetoczeniowy. Stanisław M. zmarł kilka dni po zabiegu, w nocy z 23 na 24 marca. 
Organy ścigania o sprawie powiadomił sam szpital. W ramach postępowania przygotowawczego przeprowadzono sekcję zwłok i zabezpieczono dokumentację lekarską. Prokuratura przesłuchała ponadto członków najbliższej rodziny zmarłego, a także pracowników szpitala, którzy uczestniczyli w leczeniu zmarłego lub wykonywali czynności związane z wydawaniem preparatów krwi i ich rejestrowaniem.

W gronie sprawdzanych znalazła się Anna J. z banku krwi, która zdaniem prokuratury nie upewniła się, czy wydawana przez nią krew odpowiada pacjentowi. Okazało się, że w tym samym czasie na innym szpitalnym oddziale leżał mężczyzna o tym samym nazwisku – Jan M., który również czekał na podobny zabieg. Kobieta zamiast krwi dla Stanisława M. wydała tę przygotowaną dla Jana M. Za winnych tragicznego w skutkach błędu uznano ponadto pielęgniarkę Zofię L., która dokonała przetoczenia nie mając do tego uprawnień i nie sprawdzając tożsamości życiodajnego płynu oraz lekarza Pawła P., który podjął decyzję o zabiegu, a przy nim nie uczestniczył. A tymczasem jak wskazuje prokuratura, zgodnie z procedurą pielęgniarka winna przetoczyć krew na polecenie lekarza i w jego obecności po uprzednim sprawdzeniu: tożsamości pacjenta, jego grupy krwi i czynnika Rh oraz ich zgodności z krwią przetaczaną, wyglądem makroskopowym, daty ważności i wynikami badań kontrolnych.

Cała trójka w początkowej fazie śledztwa, w czerwcu 2009 roku otrzymała zarzut z artykułu 155 kodeksu karnego mówiącego o nieumyślnym spowodowaniu śmierci. Ten jednak zmieniono. Akt oskarżenia mówi już o art. 160 mówiącym o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Anna J. odpowiada z paragrafu 1 zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat trzech, a pozostała dwójka dodatkowo z paragrafu 2, który przewiduje karę więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Dotyczy bowiem osób, na których ciążył obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo. Skąd zmiana? Jak informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Józef Mizerski, z opinii biegłych Akademii Medycznej we Wrocławiu wynika, że z uwagi na „wielość bardzo poważnych schorzeń Stanisława M. nie jest możliwe wykazanie związku przyczynowego między zaniedbaniami personelu medycznego a zgonem pacjenta”.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto