Były konie śląskie, wielkopolskie, małopolskie, fiordy, haflingery, zimnokrwiste, fryzyjskie, KWPN, a także kuce, które szczególnie dużo frajdy sprawiają najmłodszym uczestnikom jarmarku. Tradycyjnie nie zabrakło też sprzedawców pojazdów zaprzęgowych i asortymentu jeździeckiego. Właśnie po akcesoria wybrał się do Pajęczna Zdzisław Wdowczyk, właściciel hodowli koni śląskich w Białej w gminie Rząśnia.
- Tym razem nie przywiozłem do Pajęczna żadnego konika, bo kupiec znalazł się już wcześniej. W marcu udało mi się sprzedać piękną pięcioletnią klacz za 12 tysięcy złotych – opowiada Zdzisław Wdowczyk.
Poza hodowcami na plac targowy przy ulicy Mickiewicza ściągnęły rzesze zwiedzających, którzy w otoczeniu końskich piękności miło spędzali wolny czas. Z dużej liczby uczestników cieszą się władze Pajęczna, dla których imprezy końskie to dobry sposób na promocję miasta.
- Cieszy nas również to, że kiedy inni płacą za promocję, to my na niej zarabiamy. W tym roku mieliśmy rekordowe wpływy z targów, bo ponad 20 tys. zł – podkreśla burmistrz Dariusz Tokarski.
Zdjęcia: Wojciech Beśka
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?