Ogólnopolskie Targi Końskie w Pajęcznie to nie tylko impreza dla hodowców koni i osób zainteresowanych ich kupnem. Na plac targowy przy ul. Mickiewicza ściągają tłumy mieszkańców, którzy podziwiają zwierzęta, robią sobie z nimi zdjęcia, a czasem i dosiadają. Tak było i tym razem. Pani Ewa z Kiełczygłowa przyjechała na jarmark z dziećmi Kubą i Natalką.
- Wprawdzie mieszkamy niedaleko, ale tak się złożyło, że jesteśmy na targach po raz pierwszy. Przyjechaliśmy pooglądać zwierzęta. Kuba jest miłośnikiem koni i przede wszystkim jemu chcieliśmy zrobić frajdę. Już nawet myśleliśmy o kupnie konika, ale nie mamy go gdzie trzymać - mówi mieszkanka Kiełczygłowa.
Na pajęczańskie targi hodowcy z różnych stron Polski przywieźli kilkaset koni różnych ras. Pierwsi zjeżdżali bladym świtem. Mateusz Kowalski z Ostrowca Świętokrzyskiego przyjechał z dwiema klaczami rasy małopolskiej.
- Pradziadek i dziadek mieli konie zimnokrwiste, a tata zapoczątkował hodowlę małopolskich. Dajemy ogłoszenia w internecie, ale to jednak nie to samo, co targi. Tutaj każdy może zobaczyć z bliska, jak koń wygląda, jak się rusza - opowiada Mateusz Kowalski. - W ubiegłym roku nie mogliśmy przyjechać z powodów osobistych, ale byliśmy w Pajęcznie dwa lata temu i udało nam się wtedy sprzedać klacz. Dzisiaj też sporo osób jest zainteresowanych, rozdajemy numery telefonów. Nawet jeśli dzisiaj się nie uda sprzedać, to może ktoś się zgłosi po targach.
Na targach tradycyjnie dominowały konie śląskie. Z młodym przedstawicielem tej rasy przyjechał do Pajęczna pan Piotr spod Łasku. Cena wywoławcza - 4 tysiące złotych.
- Byłem już tutaj parę razy, ale z koniem przyjechałem po raz pierwszy. Jest to roczny źrebak. Zainteresowani pytają, czy był ujeżdżany i przede wszystkim czy jest spokojny. Akurat ten jest wyjątkowo spokojny - zapewnia nasz rozmówca. - Konie to nasza pasja. Mamy 10 sztuk, wliczając źrebaki. Ojciec zawsze miał konie, które pomagały w polu, a teraz służą nam do rekreacji. Mamy dwie bryczki, siodła, i sobie jeździmy.
Na targach nie zabrakło sprzedawców pojazdów zaprzęgowych i akcesoriów jeździeckich. Można też było kupić rośliny ozdobne oraz inne zwierzęta, takie jak gołębie, króliki czy prosięta. Pomiędzy handlarzami i zwiedzającymi co rusz przemykał burmistrz Pajęczna Dariusz Tokarski, który sam również dobijał targu.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?