Od 1 lutego będzie tam już tylko 10 pielęgniarek, czyli zdecydowanie za mało w stosunku do potrzeb. Sieradzkie starostwo, któremu podlega Bankowiec, musi zdecydować, w jaki sposób zapewni opiekę pielęgniarską pensjonariuszom.
Jeszcze kilka lat temu DPS miał 36 pielęgniarek. Teraz zostało 14. Bankowiec nie jest w stanie ich utrzymać, bo sąsiadujący z nim szpital im. Wyszyńskiego oferuje o tysiąc złotych wyższe pensje.
- Musimy kupić brakujące dyżury - nie kryje Helena Płóciennik-Wasiak, dyrektor DPS Bankowiec w Sieradzu. - Na wejściu potrzeba nam 100 tysięcy złotych więcej, bo dyżury z zewnątrz są droższe.
Dyrektor podlicza szybko, że w ubiegłym roku Bankowiec wypracował ponad 116 tys. zł. Szefowa placówki ma nadzieję, że powiat przekaże te pieniądze DPS, aby było na podwyżki pensji tych pielęgniarek, które pozostały. Helena Płóciennik -Wasiak przygotowała plan ratowania placówki, ale ostateczny głos w tej sprawie ma starostwo.
Pieniądze są potrzebne, by utrzymać pracowników, którzy pracują w Bankowcu za najniższe stawki i często w oparciu o umowy na czas określony. Pracownicy, jeśli tylko nadarzy im się okazja, uciekają do innych zakładów.
Dlaczego przez lata starostwo nie doprowadziło do restrukturyzacji zatrudnienia? Zmiany wciąż są tam potrzebne, ponieważ personel od lat domaga się podwyżek i nieustannie słyszy, że nie ma pieniędzy.
- Proponowałem w ubiegłym roku restrukturyzację, ale koalicjant, czyli SLD, się nie zgodził - twierdzi Dariusz Olejnik, starosta sieradzki. - Wszystko było przygotowane. Chodziło o to, żeby pielęgniarki przeszły na utrzymanie Narodowego Funduszu Zdrowia, a te pieniądze, które by nam zostały, przeznaczylibyśmy na podwyżki dla pozostałych pracowników.
Takie rozwiązania funkcjonują w Pile, Wrocławiu. Niestety, od lipca minionego roku NFZ je zablokował.
- W sprawie przekształceń w domach pomocy, które nam podlegają, rozmawiałem też z opozycją, która się nie zgodziła, bo 11 osób musiałoby stracić pracę - wspomina starosta Olejnik. - Niestety, każda reorganizacja oznacza ofiary.
Dariusz Olejnik mówi, że zamiast czterech księgowych, czterech dyrektorów, czterech specjalistów bhp byłoby po jednym, bo chciał wprowadzić wspólne kierownictwo dla czterech DPS w powiecie. - Pracownicy Bankowca na naszym majątku mogli utworzyć spółkę, przygotowującą posiłki dla wszystkich domów, ale nie było takiej woli - dodaje.
Co stanie się 1 lutego w Bankowcu? - pytamy. - Mam rozwiązanie, o którym powiem za tydzień - mówi Olejnik.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?