Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nauczycielski spór w Warcie. Wuefista walczy z dyrektorem ZSP o przywrócenie do pracy

Paweł Gołąb
Nauczycielski spór w Warcie. Wuefista Robert Karnkowski walczy z dyrektorem ZSP o przywrócenie do pracy
Nauczycielski spór w Warcie. Wuefista Robert Karnkowski walczy z dyrektorem ZSP o przywrócenie do pracy Fot. Paweł Gołąb
Nauczycielski spór w Warcie. Czy w Zespole Szkół Ponadgimazjalnych w Warcie polityka kadrowa to farsa? Taki zarzut pod adresem dyrekcji kieruje grupa nauczycieli, w tym wuefista Robert Karnkowski, który został zwolniony, a o powrót na stanowisko musi walczyć w sądzie. Mówi o osobistych i bezprawnych pobudkach, w wyniku których stracił posadę. Dyrektor szkoły ripostuje, że o takim stawianiu sprawy nie ma mowy, bo wszystkie decyzje wynikały z potrzeb dyktowanych niżem i były poparte przepisami.

Nauczycielski spór w Warcie. Sprawa – jak przypomina Robert Karnkowski, swój początek bierze dwa lata wstecz. Wtedy – jak zapewnia – pojawiła się pierwsza próba wręczenia wypowiedzenia, kiedy drugi nauczyciel w-fu w szkole wracał z rocznego urlopu dla podratowania zdrowia. – Wtedy udało się zachować dla mnie pół etatu. Ostatecznie po osiemnastu latach pracy sam postanowiłem skorzystać wtedy z rocznego urlopu ze względu na chociażby problemy z kolanem, które musiałem zoperować. Do pracy wrócić już mi się jednak nie udało. W czerwcu ubiegłego roku otrzymałem wypowiedzenie – relacjonuje Robert Karnkowski wytykając, że dyrektor w jego przypadku nie zachował ani terminu wręczenia wypowiedzenia, ani zasad wynikających z Karty Nauczyciela. – Na ich podstawie powinienem po powrocie być zapytany o zgodę na ograniczenie etatu i dopiero po odmowie można by było mnie zwalniać. A dyrektor nawet się do mnie nie zwrócił, tylko od razu wysłał wypowiedzenie.
Robert Karnkowski wytyka dyrektorowi jeszcze jedno. To, że został zwolniony w sytuacji, gdy drugi wuefista po raz drugi wybierał się na urlop dla podratowania zdrowia. – Wiedział, że zostanie bez nauczyciela wuefu i jednak mnie zwolnił. Ja zostałem pozbawiony pracy, a za mnie musiał zatrudnić inną osobę narażając szkołę na dodatkowe koszty w razie przyznania odszkodowania. Nawet nie wiem z jakiego powodu to wszystko.

Nauczycielski spór w Warcie. Zastrzeżenia ma nie tylko wuefista

Wuefista postanowił walczyć w sądzie. Pierwszą potyczkę przed Temidą wygrał. Sieradzki sąd postanowił o przywróceniu 47-latka do pracy na poprzednich warunkach. To sprawy jednak nie zakończyło, bo druga strona odwołała się od wyroku i sprawa po apelacji będzie rozpatrywana w wyższej instancji.
Za Robertem Karnkowskim stoją także inni nauczyciele. Jak matematyczka Hanna Jachowicz, która również jest przekonana o – delikatnie mówiąc – niewłaściwej polityce kadrowej dyrektora ZSP w Warcie. – Swego czasu dostałam propozycję ograniczenia etatu. Nie wyraziłam na to zgody, więc wręczono mi wypowiedzenie. Zgodnie z prawem mogłam przejść w stan nieczynny i z takiej możliwości oczekiwania na pracę skorzystałam. Przepisy mówią, że takiego nauczyciela trzeba przyjąć z powrotem, gdy w szkole pojawia się taka okoliczność. W moim przypadku tak się stało, bo powstała dodatkowa klasa i pojawiły się godziny na indywidualne nauczanie dla chorego dziecka, ale etatu nie dostałam, mimo że wystąpiłam o przywrócenie do pracy. Dyrektor, który także uczy matematyki, wziął wszystko dla siebie. Pojawiły się także wolne godziny za bibliotekarkę, która skorzystała z urlopu dla podratowania zdrowia. Takie zastępstwo może przejąć każdy nauczyciel. Tu dyrektor wolał zatrudnić obcą osobę niż zwrócić się do mnie i całą kadrową sytuację załatwić moim i swoim etatem – relacjonuje nauczycielka informując, że w jej przypadku obyło się bez ingerencji sądu. – Tam by się to wszystko skończyło, ale po interwencji prawnika starostwa zostałam przywrócona na stanowisko. Skąd ten opór co do mojej osoby? To chyba nieudolność kierowania grupą ludzi.

Nauczycielski spór w Warcie. Dyrektor tłumaczy...

Co na to druga strona? Dyrektor ZSP w Warcie Tadeusz Dolny przypomina, że sprawa jest wciąż rozpatrywana, trudno jest więc ostatecznie ją skomentować, ale od rozmowy nie ucieka. – Jest mi zwyczajnie przykro – odnosi się do podniesionych zarzutów wobec jego osoby.
Dyrektor zapewnia, że żadna z personalnych decyzji nie wynikała z osobistych pobudek i wszystkie były podejmowane zgodnie z prawem. - W związku z postępującym niżem demograficznym w ZSP w Warcie, tak jak w wielu innych szkołach, spada liczba nowo uruchamianych oddziałów i spada zapotrzebowanie na pracę nauczycieli. Te zmiany organizacyjne powodują wypowiedzenia stosunku pracy części kadry nauczycielskiej, co w konsekwencji prowadzi do utraty pracy bądź ograniczenia zatrudnienia – tłumaczy Tadeusz Dolny przywołując art. 20 ust. 5c Karty nauczyciela mówiący, że wypowiedzenie jest bezskuteczne w przypadku złożenia przez nauczyciela w odpowiednim terminie pisemnego wniosku o przeniesienie w stan nieczynny. Taka osoba zachowuje przez 6 miesięcy prawo do wynagrodzenia i innych świadczeń, a dyrektor szkoły, w razie powstania możliwości podjęcia pracy w pełnym wymiarze godzin na czas nieokreślony, przywraca w pierwszej kolejności właśnie nauczyciela w stanie nieczynnym.
Tadeusz Dolny przypomina, że zmiany kadrowe wynikają i z innych przyczyn jak przejście na emeryturę, urlop macierzyński czy dla poratowania zdrowia, a wtedy… - dyrektor szkoły zatrudnia nowego nauczyciela z tym że w przypadku usprawiedliwionej nieobecności zawiera się umowę na zastępstwo. Nowo zatrudniona osoba musi posiadać odpowiednie dla nauczanego przedmiotu kwalifikacje oraz być osobą niekaraną.
- Przytoczone wyżej przepisy prawa oświatowego wraz ze szczegółowymi procedurami są stosowane w ZSP w Warcie w stosunku do nauczycieli, których objęła redukcja zatrudnienia oraz nowo zatrudnianych. Pragnę przy tym podkreślić, że zapewnienie młodzieży uczącej się w szkole bezpieczeństwa i odpowiednich warunków do nauki, w tym ciągłości niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania szkoły, w pełni wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej zawsze było i jest dla mnie priorytetem – podkreśla.

Nauczycielski spór w Warcie. Co dalej?

Ani kuratorium oświaty, ani sieradzkie starostwo sporu na linii nauczyciele-dyrektor ZSP w Warcie nie komentuje. Od komentarza nie ucieka za to zapoznana ze sprawą ze strony zainteresowanego Kazimiera Gotkowicz, radna powiatu sieradzkiego, która zasiada w komisji spraw społecznych rady (sama piastuje funkcję dyrektora Szkoły Podstawowej nr 10 w Sieradzu). Postępowanie dyrektora ZSP w Warcie wobec Roberta Karnkowskiego uznaje za niedopuszczalne. – W mojej ocenie złamał przepisy i nie powinien zachować się tak jak się zachował. To nie jest prywatna tylko państwowa szkoła i polityka kadrowa nie może być prowadzona w myśl powiedzenia „kocha, lubi, szanuje…” – mówi obrazowo.
W sprawie chce wysłuchać i drugiej strony, tej kwestii ma być więc poświęcone spotkanie wspomnianej komisji zaplanowane na luty. Kiedy wróci do niej sąd, tego na razie nie wiadomo, bo terminu rozpatrzenia apelacji jeszcze nie ustalono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto