Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasz misjonarz w kraju z choinką z bananów i batatów (ZDJĘCIA)

Dariusz Piekarczyk
Nasz misjonarz w kraju z choinką z bananów i batatów
Nasz misjonarz w kraju z choinką z bananów i batatów Archiwum Ojca Jana Kupisa
Pochodzący ze Złoczewa ojciec Jan Kupis ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich jest od 2006 roku proboszczem parafii Tchebebe w afrykańskim Togo.

To parafia misyjna powstała w roku 1996. Na terenie parafii mieszka około 30 tysięcy ludzi w ponad 20 wioskach, z czego jakieś 6 tysięcy to katolicy. Ojciec Jan Kupis jest jednym z dwóch białych w okolicy. Na misji Tchebebe jest także od 2013 roku ojciec Marian Szatkowski. – Nie stanowimy już żadnej sensacji, bo nas znają – mówi ojciec Kupis. – Szanują nas, ale nie tylko jako zakonników, misjonarzy. Zawsze też pozdrawiają, mówiąc „Szczęść Boże”. Im biały kojarzy się z pieniędzmi: coś przyniesie, wybuduje, zrobi coś dobrego. Myśmy w każdej z wiosek wybudowali kaplicę, a wiosek w parafii jest 17.
Przygotowania do Bożego Narodzenia w Tchebebe idą pełną parą, choć nie wszędzie jest atmosfera świąteczna. To dlatego, że na drodze stanęła polityka. – 20 grudnia w Togo były wybory parlamentarne – mówi ojciec Jan. – Opozycja nie wystawiła żadnego kandydata. Protestuje w ten sposób przeciwko obecnemu ugrupowaniu, które rządzi tu od około 50 lat. Tu jest tak, że władzę dzierżył ojciec, teraz jego syn i ludzie zaczęli się burzyć. Zapowiedzieli codzienne protesty aż do 13 stycznia. Także atmosfera przedświąteczna nieciekawa. My kończymy czas spowiedzi we wszystkich wioskach. Spowiadaliśmy rano i po południu, nieraz i po 16 godzin. To strasznie dla kapłana wyczerpujące. Jest nas dwóch księży, zaś w całym dekanacie 12. To także czas zbioru grochu i soi, zbioru ręcznego, bo o żadnych maszynach nie ma mowy. Ludzie przychodzą do spowiedzi niesłychanie utrudzeni.
Jak wygląda Boże Narodzenie w Tchebebe?
– Nie czuje się tu klimatu zbliżających świąt – dodaje ojciec Kupis. – Wieje wiatr z Sahary, który przynosi drobny kurz. Jest on wszędzie. Posprzątasz rano, a po południu to samo. W nocy jest jakieś 20 stopni ciepła, a w dzień 35. Z drugiej strony nie ma takiego przedświątecznego zamieszania jak w Polsce. Pojawiają się bożonarodzeniowe dekoracje w sklepach i barach, ale te dekoracje to po prostu migające światełka. Jest też muzyka. Nic więcej. Nie ma tu tradycji choinki. Jedynie w naszym kościele ubraliśmy. Pojawiła się wprawdzie jedna na jednym z głównych placów w Tchebebe, ale taka z bananów i batatów. Za to świątecznym zwyczajem jest, że dzieci zjeżdżają ze szkół do rodziców.
W byłej francuskiej kolonii nie ma tradycyjnej Wigilii. Jest po prostu kolacja. Trudno tu nawet o świąteczne menu. Jedzą zawsze to samo, czyli ciasto z kukurydzy i gdzieniegdzie ryż, przy czym ryż to już lepsze jedzenie.
– Nie ma u nas pasterki o północy, ale o 21 – opowiada ojciec Kupis. – To dlatego, że o północy wszyscy w kościele by mi posnęli. Przed mszą dzieci zrobią przedstawienie jasełkowe. W tym roku pasterka będzie szczególna, bo mamy akurat chrzest małych dzieci. Kolędy śpiewamy podobne do naszych, ale tu nie znają ich za wiele.
Ojciec Jan Kupis przyznaje, że świąteczną zmorą w Tchebebe są petardy, ale i do tego można przywyknąć.
Za czym duchowny tęskni najbardziej podczas świąt?
– Za naszym polskim śniegiem. Gdyby tak się można było przenieść do Polski chociaż na tych kilka godzin przed i po pasterce, byłoby idealnie. Ale da się tu żyć. Jeszcze niedawno nie mieliśmy tu nawet prądu. Jakoś sobie jednak radziliśmy, lodówkę mieliśmy zasilaną gazem albo naftą. Zresztą nie tylko bez prądu da się żyć. Można się przyzwyczaić także do życia z jaszczurkami pod jednym dachem.
Zainteresowani pomocą polskim misjonarzom w Tchebebe mogą ich wspomóc dobrowolnymi datkami, wpłacając pieniądze na konto: 90 1140 2004 0000 3402 7462 0194 (dopisek Jan Marek Kupis, parafia misyjna w Tchebebe).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nasz misjonarz w kraju z choinką z bananów i batatów (ZDJĘCIA) - Sieradz Nasze Miasto

Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto