MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na skrzydłach Ptaka - Mirosław Czesny miał zawsze w życiu to, co kochał - władzę

(Monika Pawlak, Mariusz Goss)
Na otwarciu kąpieliska Bugaj w Piotrkowie. Prezydent miasta Waldemar Matusewicz zaprosił Mirosława Czesnego, mimo że ten przeniósł drużynę Piotrcovii do Szczecina - fot. Dariusz Śmigielski
Na otwarciu kąpieliska Bugaj w Piotrkowie. Prezydent miasta Waldemar Matusewicz zaprosił Mirosława Czesnego, mimo że ten przeniósł drużynę Piotrcovii do Szczecina - fot. Dariusz Śmigielski
W Szczecinie zawrzało. Dymisji wiceprezydenta miasta Leszka Chwata wszyscy się spodziewali, ale wybór jego następcy - Mirosława Czesnego, znanego w Łodzi działacza PZPR, prezesa Widzewa i Piotrcovii - wywołał burzę z ...

W Szczecinie zawrzało. Dymisji wiceprezydenta miasta Leszka Chwata wszyscy się spodziewali, ale wybór jego następcy - Mirosława Czesnego, znanego w Łodzi działacza PZPR, prezesa Widzewa i Piotrcovii - wywołał burzę z piorunami.
- Najbardziej błyskotliwa kariera, jaką widziałam - ironicznie skomentowała tę nominację Mirosława Masłowska, radna PiS.
- Jestem zaskoczony. Nie wiem, dlaczego prezydent powołał Czesnego. Zwołaliśmy posiedzenie klubu - wtórował Grzegorz Napieralski, przewodniczący klubu radnych SLD.

Kierunek Szczecin

Zdaniem wielu radnych Szczecina, za niespodziewaną nominacją stoi Antoni Ptak, biznesmen ze Rzgowa, były właściciel ŁKS, Piotrcovii, od pół roku w Pogoni. Latem Ptak przeniósł Piotrcovię do Szczecina, bo tam "znalazł odpowiedni klimat dla wielkiej piłki". Mirosław Czesny został prezesem drużyny.
Nie przyjechali do Szczecina, żeby zająć się tylko piłką nożną. Świadczy o tym wizyta Jurczyka na targowisku w Rzgowie. Rozmowy o podobnej inwestycji zaczęły się po przeprowadzce Ptaka i Czesnego do stolicy województwa zachodniopomorskiego.
Czesny starał się pozyskać w Szczecinie polityków wszystkich opcji. Spotkanie wigilijne zorganizowane przez prezesa rady przeszło do historii klubu. Stawili się w komplecie przedstawiciele władz miasta oraz wszystkich opcji politycznych.
1 grudnia szczecińscy radni przegłosowali uchwałę, w której wyrazili zgodę na rozpoczęcie negocjacji warunków 30-letniej dzierżawy 51-hektarowego terenu w Podjuchach, zwanego Śnieżną Górką. Znajduje się on w sąsiedztwie autostrady do Kołbaskowa, czyli na granicy z Niemcami. Ma tam powstać kompleks handlowo-rekreacyjny, którego koszt szacowany jest na 40 - 60 mln zł.
Najważniejszą częścią Śnieżnej Górki mają być hale targowe, wzorowane na centrum Ptaka w Rzgowie. W sąsiedztwie mają funkcjonować hipermarket i stacja benzynowa, a w części sportowo-rekreacyjnej boiska piłkarskie, całoroczne centrum narciarskie (latem wyłożone igelitem) i ścieżki rowerowe.
Kompleks ma być magnesem dla Niemców. Wszak z ośmiomilionowego Berlina do granicy jest zaledwie 120 km. List intencyjny podpisali przed Nowym Rokiem prezydent Jurczyk oraz udziałowcy MKS Pogoń: Ptak i Czesny.
- I tutaj jest drugie dno - tłumaczy jeden ze szczecińskich radnych. - Teren jest położony w pobliżu autostrady Szczecin - Berlin, więc trzeba wybudować zjazd, by niemieccy kontrahenci mieli łatwy dostęp do imperium Ptaka. Inwestycja drogowa jest kosztowna, dlatego trzeba się postarać o wsparcie miasta. Do tego został powołany Czesny.

Na cztery łapy

Nowy wiceprezydent zapewnił jednak, że nie będzie uczestniczył w negocjacjach dotyczących terenów w Podjuchach. Zrezygnował także z funkcji prezesa Pogoni, by uniknąć konfliktu interesów.
- Zwykle po skończonej kadencji prezydentów kieruje się na prezesów, w moim wypadku było odwrotnie. To niekonwencjonalny ruch - oświadczył Czesny.
Nawet bardzo niekonwencjonalny, bo Marian Jurczyk fotel prezydenta Szczecina zdobył jako kandydat niezależny, ale był sygnatariuszem porozumień sierpniowych, twórcą radykalnej "Solidarności 80". Na wszystkie pytania dziennikarzy, dotyczące partyjnej przeszłości i obecnych powiązań Czesnego z premierem Millerem, Jurczyk odpowiedział: - Proszę pytać pana Czesnego.
W Łodzi wysoko postawiony działacz łódzkiego SLD mówi, że Czesny chwalił się nominacją już dwa tygodnie temu.
- Zawsze spadał na cztery łapy - skończyła się partia, zaczęły ciepłe posadki: jedna rada nadzorcza, druga, trzecia. Ludzie biegali z jednej pracy do drugiej, a Mirek popijał kawę i koniaczki w kawiarniach na Piotrkowskiej - komentuje awans znajomy Czesnego, który woli pozostać anonimowy.
Zupełnie innego zdania jest Marek Łopiński, wiceprezes i dyrektor Pogoni, ponad 30 poprzednich lat w ŁKS.
- Menedżer pierwsza klasa, choć na początku współpracy odnosiłem się do niego z rezerwą - mówi Marek Łopiński. - Gdy przyjechaliśmy do Szczecina, komornik wynosił meble z budynku klubowego. Teraz organizacja jest wzorowa, a Pogoń to lider drugiej ligi. To zasługa Czesnego. Pracował po 12 - 14 godzin na dobę, dziennie potrafił załatwić siedemnaście ważnych spotkań!
- Nie pali, nie pije - dodaje Łopiński. - Kiedy bierze do ręki lampkę szampana, całuje kieliszek przez cały wieczór. Niesamowite. Nie wiem jak załatwia interesy bez "nafty". Jurczyk jest nim oczarowany.

Sekretarz z familoków

Mirosław Czesny urodził się "familokach" przy ul. Przędzalnianej. Matka była brakarką, a ojciec przędzarzem w Zakładach Włókienniczych im. Obrońców Pokoju. Obecny wiceprezydent Szczecina zaczynał od posady w warsztacie mechanicznym. Uzupełnił jednak wykształcenie po... jedenastu latach studiów zaocznych na Wydziale Ekonomiczno-Socjo- logicznym Uniwersytetu Łódzkiego.
Karierę polityczną rozpoczął w latach 70. od posady szefa łódzkiego Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. Stamtąd trafił do PZPR. Jako ulubieniec Bolesława Koperskiego, I sekretarza Komitetu Łódzkiego, został I sekretarzem Komitetu Zakładowego w "Elcie", później awansował na I sekretarza Komitetu Dzielnicowego na Widzewie.
- Apodyktyczny, nie znosił sprzeciwu, ponad wszystko kochał władzę - mówi znajomy z tamtych czasów.
Jako sekretarz na Widzewie "opiekował się" także piłkarzami RTS Widzew. Z obowiązków wywiązywał się sumiennie, poszedł nawet z nimi do... kościoła.
- Wracaliśmy z treningu, następnego dnia był mecz, ale chłopcy chcieli złapać trochę luzu, pozbyć się "asysty" - wspomina uczestnik wyjazdu do Manchesteru. - Oświadczyliśmy Czesnemu, że w zespole jest tradycja, by w dniu meczu wcześnie rano pójść do kościoła i pomodlić się o dobry wynik. Czesny podumał i odparł: "Cóż, towarzysze, jak trzeba, to trzeba".

Z firmy do firmy

Pod koniec lat 80. trafił do Komitetu Łódzkiego PZPR, gdzie pełnił funkcję sekretarza organizacyjnego. Później znalazł się w Sieradzu jako I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego, tam zastała go decyzja o rozwiązaniu partii. Przygarnął go potem sieradzki Bank Spółdzielczy, który jednak rychło popadł w kłopoty, więc pozbył się "biznesmena" Czesnego.
- Większość firm, z którymi był związany, źle kończyła - komentuje bliski znajomy Czesnego. - Wyraźnie miał pecha.
Na początku lat 90. Czesny wrócił do Łodzi. Z pomocą Józefa Niewiadomskiego poznał Stanisława Cioska, ówczesnego ambasadora w Moskwie. Znajomość zaowocowała posadą w Pollenie-Ewie, gdzie został ekspertem od rynków wschodnich. Trafił do Mińska, ale zamiast spodziewanych zysków, firma poniosła straty. Nieoficjalnie mówiło się o kwotach rzędu 800 tys. zł. Czesny odszedł i związał się z Andrzejem Pawelcem, który akurat otwierał fabrykę w Moskwie. Szybko wrócił do Chociszewa, gdzie prowadził swoje interesy Pawelec, i wiódł tam w miarę spokojny żywot.

Znów na czołówkach gazet

W połowie 2000 roku Czesny nieoczekiwanie otrzymał rekomendację władz Łodzi do Rady Nadzorczej Banku Przemysłowego SA. Wkrótce został też szefem Rady Nadzorczej SPN Widzew SSA. Tylko teoretycznie połączenie tych dwóch funkcji nie miało znaczenia. Latem 2003 roku zadłużony po uszy Widzew otrzymał 600 tys. zł pożyczki z Banku Przemysłowego. "Kwity" ze strony Widzewa podpisali Jacek Dzieniakowski i Andrzej Wojciechowski. Czesny był jednocześnie prezesem Widzewa i rady nadzorczej banku.
Z Rady Nadzorczej SPN Widzew Czesny wskoczył na fotel prezesa Widzewa i natychmiast jego nazwisko pojawiło się na pierwszych stronach lokalnych gazet. Konferencje prasowe organizował średnio raz w tygodniu, na każdej miał coś ważnego do powiedzenia.
,Hitem" Czesnego była zapowiedź umowy sponsorskiej z koncernem medialnym ITI. Szefowie ITI zapowiadali nie tylko wzmocnienie drużyny, ale i budowę kompleksu rozrywkowo-handlowego na klubowych terenach. Wykonawcą miała być francuska firma Apsys, której przedstawicielem był... Mirosław Czesny. Oficjalnie kontraktu nie podpisano z powodu głównych udziałowców Widzewa.
- Wszystko było dogadane, ale Pawelec z Grajewskim nie chcieli oddać władzy, co było przyczyną zerwania negocjacji - tłumaczył dziennikarzom Mirosław Czesny.
Prawdziwą przyczyną fiaska był ponoć warunek ITI: albo nasz człowiek pilnuje w Łodzi finansów, albo z kontraktu nici. Czesny wybrał drugie rozwiązanie, ale już miał przygotowany plan B, czyli Antoniego Ptaka.
Najpierw biznesmen ze Rzgowa miał tylko wykupić reklamy na stadionie, później tworzono fundację, która miała finansować drużynę z dochodów nowej hali targowej w Rzgowie, wreszcie Ptak chciał zabezpieczenia w postaci 51 procent akcji SPN Widzew. Transakcja nie doszła do skutku z powodu wygórowanych żądań Ptaka.
- Ptak wcale nie pchał się do Widzewa - twierdzi nasz informator.
- Czesny obiecał rozwiązać "problem rodziny Gałkiewiczów", która postawiła halę targową obok imperium Ptaka. W zamian chciał pieniędzy na Widzew. Ot, cała tajemnica.

Odejścia i powroty

Zwolniony z Widzewa, już następnego dnia znalazł posadę w drugoligowej Piotrcovii, gdzie z Ptakiem miał budować wielką drużynę. Kiedy okazało się, że Piotrków nie jest zainteresowany wspieraniem pomysłu Antoniego Ptaka, a drużyna ledwie utrzymała się w drugiej lidze, Czesny... wrócił do Widzewa. Miał wyciągnąć piłkarską spółkę z długów, ale narobił nowych i... znów uciekł do Piotrkowa, by z Antonim Ptakiem i łódzkimi biznesmenami w radzie nadzorczej budować potęgę. Skład rady nadzorczej tworzyli: Sylwester Pawłowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi, Stefan Niesiołowski, były poseł i członek rady nadzorczej Widzewa, Witold Knychalski, przewodniczący rady nadzorczej TVP i Marek Madej, były szef łódzkiej telewizji, działacz Samoobrony.
- Najpierw przekonywałem Antoniego Ptaka, by zainwestował w Widzew, teraz pan Ptak przekonał mnie do pracy w Piotrcovii - mówił wtedy Czesny.
Latem ubiegłego roku panowie Czesny i Ptak wyprowadzili się z zespołem Piotrcovii do Szczecina.

* * * * * * *

- Urzędowanie rozpocząłem w piątek o 6 rano. Przejechałem samochodem przez miasto - oświadczył Mirosław Czesny, nowy wiceprezydent Szczecina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto