Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na odszkodowanie za złamaną rękę trzeba było czekać pięć lat

Anna Sikora
Powiat poddębicki winny złamania ręki na nieodśnieżonej jezdni. Po sześciu latach Sąd Okręgowy w Sieradzu uznał roszczenia poszkodowanej kobiety.

Ponad pięć lat musiała czekać na odszkodowanie za złamaną rękę mieszkanka Uniejowa. Ale się doczekała. Sprawa, która miała miejsce zimą 2010 roku, znalazła w końcu finał w Sądzie Okręgowym w Sieradzu.

Grudniowym popołudniem 2010 r. kobieta poślizgnęła się na zalegającym śniegu, przechodząc przez jezdnię. Przewróciła się i dotkliwie złamała rękę. Uraz nawet po pełnej rehabilitacji, może w przyszłości spowodować zmiany zwyrodnieniowe i uniemożliwić wykonywanie precyzyjnych ruchów. Według sądowych biegłych, przez wypadek kobieta doznała 7-procentowego uszczerbku na zdrowiu.

Ulica Wiśniowa w Uniejowie, na której przewróciła się kobieta, prawnie należy do powiatu poddębickiego i przeciwko niemu i jego ubezpieczycielowi poszkodowana skierowała wówczas roszczenia. Sąd Rejonowy w Łasku przyznał jej rację, choć starostwo i jego ubezpieczyciel uznali, że odpowiedzialność nie leży po ich stronie. Starostwo broniło się tym, że zarządzanie drogami powiatowymi położonymi w granicach Uniejowa przekazało gminie. W tym zawierało się również odśnieżanie dróg i chodników.
- Wypadek miał miejsce 17 grudnia w Uniejowie na ulicy Wiśniowej na śliskiej nawierzchni. W grudniu 2010 roku funkcjonowało porozumienie powiatu z gminą Uniejów, która obowiązana była wynająć profesjonalną firmę do zimowego utrzymania dróg - mówi Ryszard Rytter, starosta poddębicki. - Jest mi przykro, że zaniedbano obowiązki i mieszkanka Uniejowa uległa wypadkowi i dotkliwie ucierpiała. Sąd pierwszej instancji w Łasku uznał winę i należało wypłacić odszkodowanie.

Jednak łaski sąd uznał, że taka linia obrony jest bezpodstawna, bo to starostwo nie wywiązało się z ustawowo nałożonych obowiązków. Po kilku latach od pierwszego wyroku, podtrzymał to Sąd Okręgowy w Sieradzu, tym samym oddalając apelację.
- W przedmiotowej sprawie Sąd Okręgowy w Sieradzu orzekał w związku z apelacją wywiedzioną przez Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych w Warszawie - wyjaśnia Jacek Klęk, rzecznik sieradzkiego sądu. - Apelację oddalono, akta z prawomocnym orzeczeniem zwrócono Sądowi Rejonowemu w Łasku.
Jak tłumaczył sąd, gminy nie można było uznać za osobę czy przedsiębiorstwo, które można obarczyć odpowiedzialnością za nieodśnieżoną drogę, gdyż Uniejów „jest jednostką samorządu terytorialnego, której powierzono wykonywanie szeregu spraw publicznych, jednakże nie sposób przypisać jej statusu profesjonalisty w zakresie wszelkich działań o takim charakterze”.

Ponadto powiat w umowach z gminą zastrzegł sobie możliwość kontrolowania utrzymanych przez gminę dróg, czego, jak wytknął sąd, nie zrobił. W orzeczeniu sądowym podkreślono też, że poszkodowana przewróciła się nie na świeżym śniegu, którego zarządca nie zdążył posprzątać, tylko na ubitym i zalegającym na jezdni od jakiegoś czasu.

Sieradzki sąd uznał, że kobiecie należy się 10.800 zł odszkodowania. Pieniądze zostały już wypłacone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na odszkodowanie za złamaną rękę trzeba było czekać pięć lat - Sieradz Nasze Miasto

Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto