Sieradzanka próbuje wyprowadzić się z dziećmi z zawilgoconego i pozbawionego toalety mieszkania. Od lat stara się o lokum komunalne, ale gdy dotarła prawie na szczyt kolejki, dowiedziała się, że z niej wypadła...
Wszystko dlatego, że zniszczona kamienica, w której mieszka, została kupiona przez samorząd. Usłyszała, że komunalny lokal jej się nie należy, bo... w takim już mieszka. Urągające ludziom warunki przestały mieć znaczenie. Po naszej interwencji miasto pochyliło się jeszcze raz nad problemem i znalazło sieradzance inne lokum. Ta jednak go nie chce, bo jej zdaniem trafiłaby z deszczu pod rynnę.
- Przeniosłabym się do tych samych warunków w innej starej kamienicy, a w dodatku do jeszcze do mniejszego metrażu - uzasadnia zdruzgotana Katarzyna Obała. - No i chciałabym odizolować swoje dzieci od środowiska, w którym przebywają i skończyć z problemami wychowawczymi. Dlatego odmówiłam i odwołałam się od tej decyzji do urzędu.
Pani Katarzyna mieszka przy ul. Wodnej 2 z dwójką małoletnich dzieci: 14-letnim synem i 11-letnią córką. To przede wszystkim ze względu na nie zaczęła się starać o przydział komunalnego mieszkania. W 2002 r. została zakwalifikowana na listę oczekujących. Dotarła do pozycji 6. Niestety, nic to nie dało, bo kamienica została kupiona przez miasto za prawie 250 tys. zł od poprzedniego właściciela, czyli parafii pw. Wszystkich Świętych.
Odpowiedzialny w magistracie za sprawy mieszkaniowe wiceprezydent Jacek Przybyłek twardo stoi na stanowisku, że sieradzanki na liście oczekujących już nie ma. Skierowanie ją do nowych pomieszczeń to skutek planowanego remontu. Wiceprezydent Przybyłek zapewnia, że przyznany lokal to ładne mieszkanie, ale bez centralnego ogrzewania i o to cała sprawa. Nowych propozycji na razie nie ma, bo miastu brakuje lokali.
O patowej sytuacji mówi także przewodniczący komisji społecznej Rady Miejskiej Aleksander Czernow. Ale jednocześnie zapewnia, że według opinii jej członków, Katarzyna Obała nadal jest na liście i nowy lokal wciąż się jej należy. - Czekamy na rozwój wydarzeń - podkreśla Aleksander Czernow.
O tym, że racja jest po stronie sieradzanki, nie ma wątpliwości radny Mirosław Owczarek, który również zajął się jej problemem. - To jak ją potraktowano, od początku uważam za skandal - mówi radny.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?