18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Matki z całego regionu chcą rodzić w Sieradzu

Marcelina Kaczmarek
Od czerwca na sieradzkiej porodówce przychodzi na świat nawet 14 maluchów dziennie. Czy to zasługa odnowionego oddziału?

Na oddziale położniczym sieradzkiego szpitala systematycznie rośnie liczba rodzących kobiet. Od trzech miesięcy można nawet mówić o lawinowym przyroście narodzin. Powód? Przyszłe matki z całego regionu po prostu chcą tu rodzić.
W styczniu oddział położnictwa i noworodków wraz z oddziałem ginekologii i ciąży powikłanej został gruntownie wyremontowany. Teraz pacjentki mają tu bardzo dobre warunki, często o wiele lepsze niż w placówkach w sąsiednich miastach. Czyste, świeżo pomalowane ściany, nowe łazienki - po kilka na każdym oddziale, więc matki mają do nich bardzo blisko. W salach wymieniono szafki i przewijaki dla niemowląt, pokoje do porodów rodzinnych wyposażono w łazienki. A sam poród rodzinny jest tu darmowy. Dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam liczy się też opieka medyczna i pielęgniarska, a ta z sieradzkiej porodówki cieszy się coraz większym szacunkiem.
Wieść o dobrych warunkach, jakie tu panują, rozeszła sie lotem błyskawicy. Świadczą o tym liczby. Do maja tego roku w sieradzkim szpitalu przyszło na świat niecałe 300 noworodków. W kwietniu urodziło się 84 dzieci, w maju - 78. Ale już w czerwcu prawie 100, podobnie było w lipcu.
- Cieszymy się, że to akurat w sieradzkim szpitalu rodzi się aż tyle dzieci. Sami zastanawiamy się, czym to może być spowodowane. Jednym z czynników jest na pewno wysoki standard, jaki teraz mają tu matki - mówi Cecylia Jasiak siostra oddziałowa. - Od trzech miesięcy liczba porodów nie spada poniżej czterech dziennie. Czasem rodzi się 8-10 dzieci. Rekord padł w lipcu na jednej zmianie urodziło sią aż 14 maluchów!
Dobre warunki przyciągają kobiety w ciąży z całego regionu. Rodzą tu mieszkanki Zduńskiej Woli, Łasku, Wie-lunia, Poddębic, nawet z Łodzi. Bywa, że do sieradzkiego szpitala trafiają matki z niemowlętami urodzonymi w innych miastach. To one są w stanie porównać warunki panujące w szpitalach. I to one potem mówią o zaletach i wadach poszczególnych placówek.
- Urodziłam Franka w Zduńskiej Woli, mimo że dziecko miało żółtaczkę, wypisano nas do domu. Wiedziałam, że maluch powinien być jeszcze naświetlany, dlatego pojechałam do szpitala w Łasku. Tam też nie chcieli nas przyjąć. Od czwartku jestem w sieradzkim szpitalu i nareszcie poczułam się bezpiecznie. Mimo niemiłych przygód po drodze na sieradzką ginekologię, opiekę oceniam tutaj jak najbardziej na plus. Sieradzki personel ma takie ludzkie podejście do pacjenta. To mój pierwszy poród i tym bardziej byłam wystraszona. Dopiero tu zajęli się mną jak człowiekiem. Oprócz tego oddział jest pięknie odnowiony. Na sali leżę sama, więc i komfort jest inny. Jeśli tylko w nocy coś się dzieje, zapłacze dziecko, siostra od razu przychodzi i sprawdza, czy wszystko jest w porządku - opowiada Magdalena Rzeźniczak ze Zduńskiej Woli.
Szpitale z Łasku, Wielunia czy Zduńskiej Woli już nie mogą pochwalić się tak wysokimi liczbami porodów.
- Co roku w wakacje mieliśmy więcej urodzeń. W tym roku jest wyjątkowo inaczej. Nie zaobserwowałam żadnego wzrostu liczby porodów. Jak na czas wakacyjny jest dość mizernie, gorzej niż w ciągu całego roku - przyznaje pracownica oddziału noworodkowego ze szpitala w Zduńskiej Woli.

Czytaj też w tygodniku Nad Wartą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sieradz.naszemiasto.pl Nasze Miasto