Marihuana w lesie i szklarni

Pierwszą po zgłoszeniu od jednego z mieszkańców ul. Bohaterów Września, który dyżurnemu policji poskarżył się na głośno zachowujących się młodych ludzi pod klatką. Wysłany na miejsce patrol natknął się na czterech spokojnie siedzących 17- i 18-latków. Gdy jednak funkcjonariusze wyczuli woń marihuany, zaczęli się zachowywać nerwowo. Mundurowi zdecydowali o rewizji osobistej. U jednego z 17-latków znaleźli dilerkę z zielonym suszem. Jak się potem okazało, on i jeden z młodych mężczyzn byli pod wpływem narkotyków, a pozostała dwójka – alkoholu (od 0,8. do 1 promila).
17-latek z dilerką przyznał się do zarzutu posiadania narkotyków i złożył wyjaśnienia. W toku dalszych czynności policjanci ustalili, że mężczyzna wszedł w posiadanie 15 sadzonek konopi indyjskich. Zasadził je w doniczkach, a potem przeniósł do lasu. Policjanci trafili na „dziką” plantację. Zabezpieczyli 15 krzaków, w tym niektóre o wysokości 2 metrów.
Kolejnego hodowcę popularnej maryśki policjanci zatrzymali na terenie gminy Sieradz. To 17-latek, który marihuanę zasadził bez wiedzy rodziców w przydomowej szklarni pomiędzy krzakami pomidorów. W jego domu znaleziono dwa słoiki z suszem o łącznej wadze 16 gramów (zabezpieczyli też małą wagę elektroniczną oraz fajkę wodną). Zdążył wypalić tylko trochę, bo nakryli go mundurowi. 17-latek tłumaczył, że konopie zasadził tylko dla własnych potrzeb. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.